fbpx

K. Białoszewska: Chcę schodzić z boiska z poczuciem dobrze wykonanej pracy

Katarzyna Białoszewska tego lata przeniosła się z Tarnovii do Śląska Wrocław. W rozmowie z nami opowiada co skłoniło ją do przenosin i dlaczego tak potoczyły się losy klubu z Małopolski.

Urządziłaś się już we Wrocławiu?

Tak, urządziłam się we Wrocławiu, jestem tutaj praktycznie od miesiąca, mam swoje mieszkanie, które jest bardzo blisko obiektów treningowych, tak więc lokalizacja pod tym względem jest bardzo na plus. Wiadomo, trzeba jeszcze mnóstwo czasu, by móc powiedzieć, że czuję się tu jak w domu.

Odkąd wyszły na jaw problemy Tarnovii, twoje nazwisko łączone było z kilkoma klubami polskiej Ekstraligi. Czym przekonał cię Śląsk?

Od początku brałam Śląsk pod uwagę. Uważam, że kluby mające męskie drużyny ekstraligowe rozwijają się szybciej i lepiej, dlatego też wybrałam Śląsk. Widziałam jak to wygląda od wewnątrz i ostatecznie związałam się dwuletnim kontaktem.

Patrząc na kadrę wrocławianek i na wzmocnienia, możecie namieszać w lidze. Jak to widzisz?

Myślę, że nie ma co pompować balonika, każdy wie jak to jest w tej kobiecej piłce. Grając z Tarnovią nikt nie dawał nam jednego punktu przed rozpoczęciem sezonu, a praktycznie do ostatnich chwil walczyłyśmy o utrzymanie. Jestem zdania, że lepiej pozytywnie zaskoczyć niż gorzko rozczarować. Tak więc robimy swoje, a czas pokaże.

Wiem, że Tarnovia jest bardzo ważna w twoim sercu. Czy myślisz że kibice w Polsce kiedyś dowiedzą się co się właściwie wydarzyło, że tak potoczyły się jej losy?

Tak to prawda. Tarnovia jest w moim sercu bardzo ważna, a jej losy niesamowicie przykre. Myślę, że nie jest to tajemnica. Tarnovia przestała istnieć na mapie piłki kobiecej przez ludzi, którzy z piłką nożną nie mają nic wspólnego. Śmiało mogę twierdzić, że gdyby żył prezes Urban, a w klubie pozostał trener Jacek Ćwik, dziś Tarnovia przygotowywałaby się do swojego drugiego sezonu w Ekstralidze. Można by pisać epopeje na temat tego jak absurdalnie wyglądał ubiegły rok w Tarnowie tylko tak naprawdę po co? Dziś będzie głośno, a jutro temat umrze śmiercią naturalną. Tarnovii już nie ma i każda z nas musiała się z tym pogodzić. To walka z wiatrakami dlatego powiem krótko, trzeba być „wybitnym” żebym w rok rozwalić kilkunastoletnią pracę tylu osób.

Jakie marzenia sportowe ma jeszcze do zrealizowania Katarzyna Białoszewska?

Chciałabym po prostu dobrze wejść w zespół i grać to co potrafię, resztę przyniesie przyszłość. Nie myślę o medalach, chcę schodzić z boiska z uśmiechem na twarzy oraz poczuciem zadowolenia z gry swojej, jak i całego zespołu.

Other Articles

AngliaFrancjaHiszpaniaNewsyPolki za granicąWłochyZagranica
I ligaInneNewsyPolskaZagranica

Leave a Reply