fbpx

Odwiedzamy Ligi niższe: 10 – lat na piłkarskiej mapie Polski. Polonia Tychy – KP Warta Zawiercie

Nie mogło być inaczej. Sobotnia kolejka obligatoryjna w ekstraklasie, przed niedzielnym zgrupowaniem kadry sprzyjała temu, by odwiedzić ponownie #LigiNiższe i sprawdzić, czy to faktycznie odpowiedni #StylŻycia.

W sobotnie popołudnie sprawdziliśmy terminarze i spotkań i w oczy rzuciło się spotkanie Polonii Tychy z nowym zespołem IV ligi Śląskiej, jakim jest KP Warta Zawiercie, ruszyliśmy więc do Tychów i musimy przyznać, nie żałujemy.

Na wstępie na bardzo ładny i przyjemny obiekt im. Alfreda Potrawy (były piłka min. GKS-Tychy, a także trener grup juniorskich MOSM Tychy) wita nas meczem Orliczek. Oczywiście przystajemy na kilka końcowych minut i trzeba przyznać, że robi to wrażenie. Kilka ładnych bramek w meczu z chłopakami z APN GKS Tychy oglądamy, w tle rozgrzewają się już seniorki.

Punktualnie o 15 zaczynamy „One Woman Show”. Nie można inaczej nazwać tego, co w tym meczu robiła Noemi Dziekan-Myszor. Poza skompletowaniem hattricka w 19. minut dokłada jeszcze kolejne trzy gole.

Sam mecz, mocno jednostronny. Pierwsza bramka pada już w siódmej minucie. Z bocznej strefy Zosia Szeja podaje w kierunku wspomnianej Dziekan-Myszor i ta otwiera wynik spotkania. Choć nawet miejscowi kibice przyznają, że bramka mogła być ze spalonego, sędzia boczny ani główny pozostają niewzruszeni. Na przerwę podopieczne Marcina Piekarskiego schodzą z wynikiem 5:0, a ozdobą tej części gry na pewno ostatnia z bramek. Strzał z dwudziestu pięciu metrów pod poprzeczkę oddaje Szeja. Młoda goalkeeperka Warty w tym dniu, mimo iż wybroniła kilka sytuacji, w tej konkretnie miała nie wiele do powiedzenia.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie i tutaj mimo wszystko wielkie brawa dla przyjezdnych. Młody zespół z Zawiercia nie spuścił głowy, nie schował się za podwójną gardą, ale próbował atakować. W tym dniu jednak mocnych na tyszanki nie było. Może też ambicja w postaci obchodów dziesięciolecia klubu podziały mobilizująco.

Do wspomnianych sześciu goli Dziekan-Myszor dwa dołożyła Weronika Bolek, a po jednym Agata Samek oraz Zosia Szeja.

Ten wynik w pewnym sensie klamrą domyka obchody 10-lecia istnienia tyskiego klubu. Jak się dowiedzieliśmy na trybunach, kilka dni przed inauguracją ligi ma miejsce spotkanie w Tyskiej Galerii Sportu, gdzie spotykają się byłe oraz aktualne piłkarki Polonii, a także zaproszeni goście. Ma miejsce m.in. mecz „Polonia Tychy 2010 – Polonia Tychy 2020”

Na meczu spotykam dziennikarza/fotografa z portalu KochamyHokej, szybko okazuje się, że tuż po zakończeniu meczu dziś mamy mecz na lodowisku, które odwiedzam po wywiadach z trenerami obu ekip.

Marcin Piekarski ( KKS Polonia Tychy)
‌Jestem zadowolony z gry naszych zawodniczek, które pomimo wysokiego wyniku cały czas wywiązywały się z założeń taktycznych oraz dążyły do strzelenia kolejnych bramek. Wiemy, że drużyna i nasza wizja gry cały czas jest w fazie budowy, jeszcze sporo nauki i rozwoju przed nami jednak ostatnie mecze pokazały, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Chcemy we wszystkich meczach dominować na boisku i mieć pełną kontrolę zarówno w posiadaniu piłki, jak również w organizacji w obronie. Mamy pierwsze trzy punkty w lidze, ale nie zapominajmy, że już w środę gramy w Pucharze Polski i równo z gwizdkiem końcowym dzisiejszy meczu nasze myśli skierowane są już na kolejne spotkanie.

Sebastian Mularczyk (KP Warta Zawiercie)
Trenerze, bolesne zderzenie z ligą. Porażka u siebie, dziś porażka z chyba głównym pretendentem do awansu, jak to wyglądało z pańskiej perspektywy?

O przeciwnikach nie będę się wypowiadał, będę patrzył na siebie. Mówiąc szerze, dziewczyny były lepsze, natomiast to my nie zagraliśmy tego, co chcieliśmy, a później to się jakoś posypało. Nie będę zwalał na różne decyzje, ale osoby, które były, widziały…

Z pozycji trybun faktycznie było widać, że jednak z bramek chyba jednak po ewidentnym spalonym, jednak po sygnalizowanym przez pańską drużynę zagraniu ręką. Później jeszcze sędzia próbuje pana uspokoić, nie chcą wyrzucić na trybuny…

Myślę, że cztery gole to ewidentne błędy sędziego. Tak jak Pan wspomniał, trybuny widziały co się dzieje. Jeżeli trybuny gospodarzy widzą to, co ja mogę dodać więcej? To natomiast nie usprawiedliwia tego, że byliśmy dziś słabsi i nie graliśmy tego, co chcieliśmy. Przyjdzie czas na analizę.

Mimo tak wysokiego wyniku zauważam pewnie plus u Pana w drużynie. Bramkarka, która, zapewne potrzebuje jeszcze trochę czasu, ale dziś kilka solidnie obronionych piłek. Dobra gra nogami. Od niej zaczyna pan ustalanie składu?

Cała drużyna fajnie sobie radzi, każdą z dziewczyn na poszczególnych pozycjach sobie radzi. Część gra lepiej, inne potrzebują jeszcze trochę czasu. Co do Vanessy, to dobra bramkarka, dużo pracy jeszcze przed nią. Musi poprawić jeszcze pewne aspekty gry. Nie chce jednak oceniać czy była najlepszą, czy najgorszą zawodniczą. Wygrywamy jako zespół, przegrywamy również jako zespół.

fot. Bartosz Stasicki / GrandChiliStudio
fot. Marta Miśta / KP Warta Zawiercie
fot. Impulsprzezszkło / fb.com/KochamyHokej

Other Articles

NewsyNiższe ligiPolska
NewsyReprezentacjaReprezentacja A

Leave a Reply