fbpx

“Polska zadzwoniła do mnie tydzień przed rozpoczęciem zgrupowania reprezentacji Hiszpanii U-19. Kazali wybrać w dwa dni” – Aleksandra Zaremba dla KobiecyFutbol.pl

Choć od czterech lat regularnie gra w czołowej lidze Europy, niewiele osób w Polsce wie o jej istnieniu. Aleksandra Zaremba w tym sezonie rozegrała w hiszpańskiej ekstraklasie komplet minut na prawej obronie UDG Tenerife, które utrzymuje się w czołówce i wciąż ma szanse na zakwalifikowanie się do gry o Ligę Mistrzyń. W tabeli wyprzedza obecnie choćby Real Madryt, czy Levante. Tuż przed startem rundy wiosennej w Primera División, w przeddzień jej starcia z FC Barceloną, porozmawialiśmy z utalentowaną piłkarką, która mimo wychowywania się poza Polską, nie zapomina o kraju swojego pochodzenia.

 

Zacznę od ważnej kwestii – czujesz się bardziej Polką czy Hiszpanką?

To skomplikowane. Myślę, że chyba jednak trochę bardziej Hiszpanką. W końcu mam 20 lat, z czego 15 spędziłam właśnie w tym kraju.

Właśnie, gdybyś mogła przybliżyć nieco swoją historię. Bo urodziłaś się w Warszawie, prawda?

Tak, urodziłam się w Warszawie. Potem gdy miałam 5 lat z powodów rodzinnych zamieszkaliśmy na krótko w Londynie, później przenieśliśmy się na Teneryfę, a następnie na dwa lata do Barcelony. Po tym czasie wróciliśmy na Teneryfę, gdzie mieszkam do dziś.

Posiadasz dwa obywatelstwa – polskie i hiszpańskie?

Zgadza się. Obywatelstwo hiszpańskie uzyskałam w 2019 roku.

I niedługo później dzięki temu zagrałaś dla reprezentacji Hiszpanii U-19.

Chciałam uzyskać obywatelstwo w zasadzie z tego powodu – dla drużyny narodowej, ponieważ od kilku lat próbowali mnie powołać, ale nie mogli, bo nie miałam hiszpańskiego paszportu.

Twoja przygoda z hiszpańską młodzieżówką była krótka, bowiem stanęło na trzech nieoficjalnych występach.

Ze względu na koronawirusa zawiesili młodzieżowe mistrzostwa Europy i świata. Niestety nie mogłam tam pojechać, ale jak znowu mnie powołają, to z chęcią stawię się na zgrupowaniu.

Czyli nie bierzesz w ogóle pod uwagę gry w reprezentacji Polski?

Polska zadzwoniła do mnie tydzień przed rozpoczęciem zgrupowania reprezentacji Hiszpanii U-19. Powiedziałam, że chcę jechać na trening i że z polskiej propozycji również chętnie bym skorzystała, ale kazali mi wybrać w dwa dni. W tamtym momencie nie wiedziałam co robić, bo musiałam od razu wybrać. A nie powinna to być przecież decyzja ostateczna, bo chodziło o kadrę młodzieżową, ale nic nie mogłam zrobić… Gdyby zadzwonili do mnie ponownie, pojechałabym na zgrupowanie.

I od tamtego momentu nie było już żadnego kontaktu ze strony kogokolwiek z Polskiego Związku Piłki Nożnej?

Nie.

A hipotetycznie – gdyby po tym wywiadzie do mojej redakcji odezwała się Nina Patalon z prośbą o kontakt do Ciebie i powiedziała Ci, że chce za miesiąc powołać Cię na towarzyskie mecze seniorskiej reprezentacji Polski – jaka byłaby Twoja odpowiedź?

Szczerze mówiąc nie wiedziałbym jeszcze co wybrać. Musiałbym się nad tym zastanowić, bo gra w seniorskiej kadrze to już ostateczne wybieranie, to nie to samo co niższe kategorie wiekowe. Ale jednocześnie prawda jest taka, że to byłoby dla mnie bardzo ekscytujące przeżycie.

Śledzisz w ogóle poczynania reprezentacji Polski? Miałaś okazję poznać którąś z reprezentantek?

Osobiście nie miałam okazji poznać żadnej reprezentantki, ale co się dzieje w kadrze śledzę. Oglądam prawie wszystkie mecze.

Czyli w ubiegłym roku podczas meczu Hiszpania – Polska miałaś dylemat komu kibicować?

Tak, do końca nie wiedziałam za kim być. Szczerze mówiąc najbardziej wolałabym remis.

Twoją klubową koleżanką jest Jassina Blom, która w tym sezonie była już w Polsce, a także zagrała przeciwko nam w niedawnym meczu Belgia – Polska. Opowiadała Ci jakieś swoje wrażenia po wizycie w naszym kraju i grze przeciwko biało-czerwonym?

Rozmawiałyśmy na ten temat, ale opowiadała mi bardziej jak to wyglądało z perspektywy kadry Belgii, o tym jak wyglądało jej doświadczenie w zespole narodowym, nie rozmawiałyśmy zbyt wiele o grze polskiej kadry.

A Ty często bywasz w Polsce? Na instagramie widziałem, że ostatnie święta spędziłaś w Warszawie.

Zawsze staram się jechać do Polski dwa razy w roku – latem i na Boże Narodzenie.

W przypadku ewentualnego powołania do reprezentacji Polski, raczej nie miałabyś problemu z komunikacją z koleżankami. Rozmawiamy teraz po polsku i radzisz sobie bardzo dobrze. Jak często masz okazję porozumiewać się w tym języku?

Nie miałabym żadnego problemu, bo dobrze mówię po polsku. Codziennie rozmawiam z moją mamą po polsku, żeby nie zapomnieć języka.

fot. atleticodemadrid.com

Uważasz że Primera División jest obecnie najsilniejszą kobiecą ligą w Europie?

Na pewno jedną z najlepszych. Myślę, że razem z Francją i Anglią jest bardzo konkurencyjna, nie wiadomo kto wygra praktycznie w każdym meczu.

I dowodem na to jest też Twój klub. Jakie są Wasze cele w tym sezonie? W klubie mówi się o ligowym podium, co dałoby możliwość gry w kwalifikacjach Ligi Mistrzyń? Jesteście czwarte i niewiele Wam do trzeciego miejsca obecnie brakuje.

Po pierwsze musimy utrzymać obecną pozycję, a po drugie, jeśli możemy marzyć o Lidze Mistrzów, oczywiście, że będziemy się starać skończyć na podium. Teraz jesteśmy w dobrej formie i mamy nadzieję, że ją utrzymamy, chociaż w ten weekend mamy bardzo trudnego przeciwnika.

No właśnie, przed Wami teraz pracowite dni – w ciągu najbliższego tygodnia czekają Was mecze z Barceloną i Realem Madryt.

Tak, tak jak powiedziałam, przed nami bardzo trudni rywale, ale staramy się przygotować na te dwa spotkania jak najlepiej, aby uzyskać korzystne wyniki.

W Barcelonie kilka kluczowych piłkarek ma teraz COVID-19 i raczej nie zagra w weekend z Wami. Może to być dla Was jakaś szansa?

Barcelona ma bardzo dobre piłkarki, które potrafią grać na niemal wszystkich pozycjach. Wolimy nie skupiać się na indywidualnościach, tylko na drużynie i poprzez to starać się wygrać mecz. Niemniej, wyraźnie wiemy, które zawodniczki są pozytywne na koronawirusa, a wiele z nich to kluczowe elementy w grze Barcelony.

Pierwszego meczu z Barceloną w tym sezonie na pewno nie wspominacie miło, przegrałyście 0:5. To jakaś dodatkowa motywacja, żeby zaprezentować się lepiej niż w pierwszej kolejce?

Tak, oczywiście. Po tym meczu byłyśmy coraz lepsze, z upływem dni i kolejnych spotkań bardzo się poprawiliśmy i staraliśmy się poprawić błędy, co znalazło odzwierciedlenie w naszych wynikach.

Ty masz już co najmniej jedno wyjątkowe wspomnienie z meczu z Barceloną – dwa lata temu na ich stadionie zaliczyłaś asystę przy golu na 1:1. [Teneryfa ostatecznie przegrała 1:3 – red.]

To prawda, to był taki moment, którego na pewno nigdy nie zapomnę. Mieliśmy wtedy bardzo dobrą okazję i zagraliśmy bardzo dobry mecz.

Rozegrałaś już 80 meczów w lidze hiszpańskiej dla Teneryfy, a na razie udaje Ci się tylko asystować, cały czas czekasz na pierwszego gola w Primera División.

Kiedyś taka okazja na pewno się przydarzy, z mojej pozycji nie jest to jednak łatwe. W tym sezonie miałam już kilka okazji, aby przekonać się, czy wreszcie coś wpadnie. Wciąż jednak jeszcze czekam na pierwszego gola.

Prawa obrona to już zdecydowanie Twoja nominalna pozycja? Bo nie zawsze tak było, widziałem, że jak przychodziłaś do Teneryfy, byłaś ogłaszana jako pomocniczka.

Tak, bardzo lubię tę pozycję, chociaż potrafię też grać na wielu innych, jestem uniwersalną piłkarką i gram tam, gdzie zespół mnie potrzebuje, ale prawa obrona to moja siła i miejsce, gdzie najlepiej się rozwijam.

Myślisz o tym, co zrobić w przyszłości? Chyba niebawem nadejdzie wreszcie moment, kiedy będziesz musiała zdecydować się na transfer do mocniejszego klubu?

Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam, bo na razie jestem tu bardzo szczęśliwa, a zostało mi jeszcze półtora roku kontraktu. Wszystko może się jednak zdarzyć.

fot. atleticodemadrid.com

Other Articles

FutsalNewsyPuchar Polski

Leave a Reply