fbpx

[WIDEO] Bayern lepszy od Lyonu, a Juventus od Wolfsburga, czyli co działo się w 4. kolejce Ligi Mistrzyń

W środę i czwartek byliśmy świadkami czwartej serii gier w UEFA Women’s Champions League. Nie zabrakło hitowych pojedynków, pogromów i niespodzianek, dlatego zapraszamy na przegląd tego, co obserwowaliśmy w ciągu dwóch ostatnich dni na europejskich arenach.

Grupa A

Rywalizację w tej grupie możemy śmiało nazwać najbardziej “polską”, bowiem w kadrach wszystkich drużyn znajdują się łącznie trzy Polki, jednak niemiecki Wolfsburg musi sobie obecnie radzić bez wsparcia naszych rodaczek. Zarówno Ewa Pajor, jak i Katarzyna Kiedrzynek leczą bowiem obecnie kontuzje i jedynie z trybun bądź sprzed ekranu telewizora mogły obserwować poczynania swoich koleżanek. Tym nie poszło najlepiej, bowiem w trzeciej kolejce “Wilczyce” przed własną publicznością musiały uznać wyższość włoskiego Juventusu, który dzięki wygranej wyprzedził niemiecki zespół w tabeli.

Po bezbramkowej pierwszej połowie, prowadzenie gościom z Włoch dała… obrończyni Wolfsburga, Kathrin Hendrich, która zanotowała trafienie samobójcze. Ostatecznie piłkarkom “Starej Damy” udało się wygrać 2:0, bowiem tuż przed końcowym gwizdkiem ich triumf przypieczętowała wprowadzona z ławki utalentowana czeska napastniczka, Andrea Stašková.

VfL Wolfsburg – Juventus 0:2 (0:0)
Hendrich 53′ (s), Stašková 90+3′

Nie zawiodły natomiast piłkarki Chelsea, które jednak w potyczce ze szwajcarskim Servette nie miały łatwego zadania. Na jedynego gola kibice londyńskiego zespołu musieli czekać aż do 67. minuty, kiedy to futbolówkę w siatce po błyskawicznie przeprowadzonej kontrze umieściła Sam Kerr.

Więcej o tym pojedynku z uwagi na występ Natalii Padilli-Bidas pisaliśmy TUTAJ.

Po czterech rozegranych meczach w tabeli grupy A prowadzi Chelsea z 10 punktami, 7 “oczek” ma Juventus, a znajdujący się na trzecim miejscu Wolfsburg uzbierał jak dotąd tylko 5 punktów. Servette nie zdołało w fazie grupowej choćby zremisować i z kompletem czterech porażek zamyka stawkę.

Chelsea FCW – Servette FCCF 1:0 (0:0)
Kerr 67′

Grupa B

Na dwie wielkie piłkarskie marki trafiły w swojej grupie zawodniczki islandzkiego Breiðablika i ukraińskiego Żytłobudu Charków. Z PSG i Realem Madryt ekipy te nie mają większych szans, lecz ich bezpośrednie starcia zapowiadały się ciekawie, tym bardziej, że w pierwszym pojedynku tych zespołów padł remis 0:0. Przed czwartkowym meczem nie było łatwo wskazać faworyta, a ostatecznie to nasze wschodnie sąsiadki zapisały na swoim koncie historyczne trzy punkty w fazie grupowej Champions League. Klub z Kópavogur grał u siebie, lecz sztuczna murawa nie przeszkodziła Ukrainkom w odniesieniu zwycięstwa. Prowadzenie jeszcze przed przerwą zapewniła im Yuliia Szewczuk, a w 74. minucie pięknym lobem nad bramkarką gospodyń rezultat na 2:0 dla Żytłobudu ustaliła Olga Owdijczuk.

Breiðablik UBK – ŻFK Żytłobud-1 Charków 0:2 (0:1)
Szewczuk 41′, Owdijczuk 74′

W grupie B nie ma sobie równych PSG, które po ubiegłotygodniowym rozgromieniu Realu Madryt aż 4:0, w czwartek wygrało “tylko” 2:0. Najpierw złe wyjście do piłki bramkarki “Królewskich” wykorzystała Marie-Antoinette Katoto, a w drugiej połowie efektowny indywidualny rajd Sakiny Karchaoui zakończył się drugim golem paryżanek.

Więcej o tym spotkaniu z uwagi na pełny występ Pauliny Dudek pisaliśmy TUTAJ.

Mistrzynie Francji w tej edycji UEFA Women’s Champions League nie straciły jeszcze nawet bramki i prowadzą w tabeli z kompletem czterech zwycięstw. Real oprócz dwóch dotkliwych porażek z PSG, może się pochwalić także dwoma zwycięstwami nad niżej notowanymi rywalami grupy B i jeśli triumfować będzie także w rewanżach z Breiðablikiem i Żytłobudem, spokojnie utrzyma drugie miejsce. Ukraiński zespół jest obecnie w grupie B trzeci z 4 punktami, a mistrzynie Islandii wywalczyły jak dotąd tylko jeden punkt.

Real Madryt – Paris Saint-Germain 0:2 (0:1)
Katoto 33′, Karchaoui 70′

Grupa C

Mecz TSG Hoffenheim z Barceloną po raz drugi w tym sezonie okazał się niezwykle jednostronnym widowiskiem. Grająca u siebie żeńska ekipa “Wieśniaków” nie była w stanie zagrozić bramce obrończyń trofeum Ligi Mistrzyń. W 17. minucie doskonałą okazję do strzelenia gola mogła mieć co prawda Chantal Hagen, ale pospieszyła się z uderzeniem i Sandra Paños bez kłopotów złapała futbolówkę. Później groźne sytuacje stwarzała już tylko “Barca”. Nieskuteczność mistrzyń Hiszpanii trwała jednak do końcówki pierwszej połowy. W wyjściu na prowadzenie pomogła im Laura Wienroither, która sfaulowała w polu karnym Alexię Putellas. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podeszła sama poszkodowana i bez problemów wyprowadziła przyjezdne na prowadzenie. Po zmianie stron worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Do siatki trafiły kolejno Irene Paredes, Aitana Bonmatí, Marta Torrejón oraz Ana-Maria Crnogorčević i ekipa z Katalonii triumfowała 5:0.

TSG Hoffenheim – FC Barcelona 0:5 (0:1)
Putellas 41′ (k), Paredes 53′, Bonmatí 57′, Torrejón 89′, Crnogorčević 90+1′

Meczem do jednej bramki okazała się także potyczka Arsenalu z duńskim HB Køge. Angielki wyszły na prowadzenie dokładnie po kwadransie gry po trafieniu Caitlin Foord. Skuteczność zawodziła w środę piłkarki “Kanonierek”. WYstarczy wspomnieć, że na drugiego gola gospodynie musiały czekać aż do 83. minuty, kiedy po rzucie rożnym piłkę uderzeniem głową umieściła w siatce Carlotte Wubben-Moy. Pięć minut później wynik na 3:0 ustaliła Vivianne Miedema.

W grupie C z kompletem czterech zwycięstw prowadzi FC Barcelona, która ma trzy punkty więcej od Arsenalu. Hoffenheim ma jak dotąd tylko jedną wygraną, a stawkę zamykają mistrzynie Danii, które przegrały wszystkie swoje dotychczasowe grupowe mecze.

Arsenal WFC – HB Køge 3:0 (1:0)
Foord 15′, Wubben-Moy 83′, Miedema 88′

Grupa D

Rywalizacja w grupie D odbyła się w środę. Jako pierwsze do gry przystąpiły BK Häcken i Benfica Lizbona. Ich starcie okazało się jednym z najciekawszych spotkań czwartej kolejki Ligi Mistrzyń. Portugalki błyskawicznie, bo już w 3. minucie wyszły na prowadzenie po uderzeniu Cloé Lacasse. W 73. minucie z kolei kosztowny błąd we własnym polu karnym popełniła Christy Ucheibe. Nigeryjka, która w przeszłości grała w lidze szwedzkiej, odbiła piłkę ręką, za co sędzia podyktowała rzut karny. “Jedenastkę” precyzyjnie wykonała Elin Rubensson, doprowadzając tym samym do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do gości. Bohaterką Benfiki została Catarina Amado, która w doliczonym czasie gry wykorzystując dośrodkowanie z rzutu wolnego, strzałem z bliskiej odległości pokonała Jennifer Falk.

BK Häcken – SL Benfica 1:2 (0:1)
Rubensson 74′ (k) – Lacasse 3′, Amado 90+1′

Jednym z niekwestionowanych hitów 4. kolejki był pojedynek Bayernu Monachium z Olympique Lyon. Ich ubiegłotygodniowe starcie zakończyło się triumfem OL 2:1. W środę jednak to ekipa z Bawarii zgarnęła trzy punkty. Bohaterką Bayernu okazała się była gwiazda Lyonu, Saki Kumagai. Doświadczona Japonka, która tego lata zamieniła OL na Niemcy, trafiła do siatki głową po dośrodkowaniu Carolin Simon z rzutu rożnego, czym zagwarantowała Niemkom zwycięstwo.

Mimo środowej wygranej, w tabeli grupy D wciąż prowadzi Olympique Lyon, który ma trzy punkty przewagi nad Bayernem. Na trzecie miejsce awansowała Benfica z czterema “oczkami” na koncie, a punkt mniej ma Häcken.

Bayern Monachium – Olympique Lyon 1:0 (0:0)
Kumagai 69′

fot. uefa.com

Other Articles

NewsyPolskaPuchar Polski
NewsyReprezentacjaReprezentacja A

Leave a Reply