Podział punktów w Łodzi

Reklama

Hitowe spotkanie 11. kolejki Ekstraligi kobiet zakończyło się podziałem punktów. Większy niedosyt po tym spotkaniu mogą mieć Łodzianki, które mogły po raz pierwszy w rozgrywkach ligowych na najwyższym szczeblu pokonać zespół z Łęcznej i były od tego o krok.

Początek meczu należał do zespołu z Łodzi. W 6. minucie po krótkim dograniu z rzutu rożnego przez Klaudię Jedlińską piłkę przejęła Adriana Achcińska. Pomocniczka gospodarzy wbiegła w pole karne i została nieprzepisowo powstrzymywana przez Roksanę Ratajczyk. Do rzutu karnego podeszła sama faulowana, ale jej strzał zatrzymał się na słupku i wynik nie uległ zmianie. Gospodynie nie podłamały się po nieudanej próbie wyjścia na prowadzenie i nadal gra toczyła głównie się na połowie Mistrzyń Polski. Mimo tego klarownych okazji do zdobycia bramki było jak na lekarstwo. Pierwszy strzał Łęcznianki oddały dopiero w 37. minucie. Emilia Zdunek wyłożyła piłkę do Nikoli Karczewskiej, ale jej strzał zablokowała defensorka TME UKS SMS i skończyło się tylko rzutem rożnym.

Początek drugiej połowy należał do drużyny przyjezdnej. Już chwilę po pierwszym gwizdku Patricia Hmirova pierwszy raz w tym meczu zmusiła do interwencji Moniką Sowalską. Bramkarka spisała się bez zarzutu. W 55. minucie Paulina Filipczak ruszyła w stronę bramki Anny Palińskiej i w ogóle nieatakowana przez kilka defensorek Górnika wyszła sam na sam z bramkarką gości. Snajperka pewnym strzałem po ziemi wyprowadziła swój klub z Łodzi na prowadzenie. Górnik Łęczna niepocieszony takim stanem rzeczy musiał zdecydowanie ruszyć do przodu, aby odmienić losy meczu. Już w 57. minucie przed szansą wyrównania stanęła Ewelina Kamczyk, ale jej strzał odbiła Sowalska. W 72. minucie na strzał z dystansu zdecydowała się Roksana Ratajczyk. Źle interweniowała bramkarka TME UKS SMS, która odbiła piłkę przed siebie wprost pod nogi Hmirovej. Chcąc ratować sytuację popełniła kolejny błąd i sfaulowała Słowaczkę.  Decyzja mogła być jedna – rzut karny. Do piłki podeszła Emilia Zdunek, ale nie zdobyła bramki, bo piłka znów zatrzymała się na słupku. Łodzianki mogły odetchnąć z ulgą, lecz musiały  wystrzegać się błedów jeszcze przez około 20 minut, żeby dowieźć korzystny rezultat do końca. W 78. minucie Zdunek ładnie wypatrzyła Hmirovą, która od razu zdecydowała się na uderzenie. Kolejny raz górą była jednak bramkarka gospodyń. W 85. minucie po dograniu Anny Zając niepotrzebnie w polu karnym zachowała się Katarzyna Konat, która w niegroźnej sytuacji wskoczyła na plecy rywalki i sfaulowała ją. Karczewska bez problemu wykorzystała rzut karny (pomimo tego, że Sowalska wyczuła jej intencje) i mieliśmy remis. Choć pod koniec Górnik przejął inicjatywę to wynik nie uległ już zmianie i mecz skończył się podziałem punktów.

 

Ekstraliga – 11. kolejka                                                                                                                                                    TME UKS SMS Łódź – Górnik Łęczna  1:1 (0:0)                                                                                           

Filipczak 55′  – Karczewska 87`

Kartki : Achcińska, Gąsieniec  – Karczewska.

TME UKS SMS: Sowalska- Jedlińska, Zieniewicz, Konat, Kurzawa (83` Enjo), Achcińska, Sokołowska. Gąsieniec (76` Markusheuskaya), Zbyrad (91` Mordel), Grzybowska, Filipczak.

Górnik : Palińska- Dyguś, Górnicka, Siwińska, Zając, Guściora (59 `Zawadzka), Ratajczyk, Hmirova, Zdunek, Kamczyk, Karczewska.

Reklama
Opublikowano: 07.11.20

Polecamy