
Liga Mistrzyń: Świetny mecz i zasłużona wygrana Manchesteru City!
Jako ostatnie chronologicznie zaplanowano starcie wewnątrzangielskie. Manchester City na własnym stadionie podejmował londyńską Chelsea.
Liga Mistrzyń: Świetny mecz i zasłużona wygrana Manchesteru City!
Oba zespoły wyszły na murawę z kompletnie inną początkową koncepcją taktyczną. Gospodynie od początku stosowały wysoki i intensywny pressing, który przyjezdne starały się zwalczyć długimi wymianami podań i posiadaniem piłki. W miarę utrzymywania się przy futbolówce chciały one przemieszczać się w pobliże pola karnego rywalek, jednak w większości przypadków im to zwyczajnie nie wychodziło. Sama pierwsza połowa miała charakter bardziej badawczy i służyła do wyczucia oponentek pod kątem znalezienia słabszych tego wieczoru ogniw. Istotnie ciężko wskazać pojedyncze jednostki, które w obu zespołach wyróżniały się wyraźnie na plus.
Wśród miejscowych najaktywniejsza w ofensywie była Fowler, jednak w rolę kreatorki idealnie wstrzeliła się Japonka, Yui Hasegawa. Liderki WSL natomiast postawiły mur praktycznie nie do przejścia, w którym brylowała nieprzystosowana stuprocentowo do grania aż tak defensywnie Baltimore. Nie sposób także nie pochwalić bramkarki, gdyż Hannar Hampton na linii zachowywała niezwykłą pewność siebie oraz ponadprzeciętną czujność. Po 45 – ciu na tablicy wyników widniał rezultat jak najbardziej adekwatny, jeśli weźmiemy pod lupę tempo prowadzenia gry oraz ilość wykreowanych łącznie okazji. 0:0 w pełni oddawało to, co przyszło śledzić spektatorom w pierwszej połowie i pozostawało wierzyć, że dwie z czterech czołowych drużyn w Women’s Super League ożywią się po przerwie.
W drugiej połowie od początku dostawaliśmy pokaz genialnej gry obronnej w wykonaniu bloku defensywnego Chelsea. Imponowała zwłaszcza nieugiętość i zawziętość Millie Bright oraz pewność w rozgrywaniu piłki wraz z koleżankami, jaką wykazywała się Hampton. Zespół z Londynu znakomicie radził sobie w rozgrywaniu piłki w środku pola, lecz w przypadkach, w których futbolówka powinna być przemieszczana w pobliże pola karnego Manchesteru City, jedynym pomysłem na rozegrania okazywało się wypuszczanie Mayry Ramirez. W 61. minucie w końcu mieliśmy przełamanie trwającego od nieco ponad godziny impasu. Po dośrodkowaniu Fowler w polu karnym najlepiej odnalazła się Laia Aleixandri. Jej bardzo dobre uderzenie głową nadludzkim wysiłkiem na poprzeczkę zbiła grająca świetne zawody golkiperka The Blues , która jednak musiała już uznać porażkę wobec dobitki Vivianne Miedema. Holenderka dała zatem genialną zmianę, bowiem na murawie pojawiła się dopiero wraz z gwizdkiem rozpoczynającym drugą połowę. W momencie, w którym w londyńskim murze znalazła się wyrwa, koniecznym krokiem było już bardziej śmiałe ruszenie do przodu, by myśleć o wywalczeniu minimum remisu w potyczce przeciwko lepiej dysponowanym Obywatelkom.
W 71. minucie gościniom udało się umieścić piłkę w bramce, do której dostępu broniła Ayaka Yamashita. Radość kibiców angielskich, ligowych hegemonek trwała jednak raptem chwilę, bowiem strzelczyni, Mayra Ramirez, znajdowała się na pozycji spalonej i trafienie szybko zostało anulowane. Natarcie z ich strony trwało w najlepsze, natomiast rezultat pozostawał niezmienny. W 81. minucie świetną szansę miała rezerwowa Chelsea, Szwedka Johanna Rytting Kaneryd. Jej uderzenie na krótki słupek odbiło się finalnie jedynie od poprzeczki. Następnie próbowała Kaptein, lecz jej strzał został sparowany przez japońską bramkarkę City. Niewykorzystane szanse z końcówki odbiły się przyjezdnym czkawką. W 89. minucie akcję prawą stronę podprowadziła Kerolin Nicoli, która wypatrzyła na skraju pola karnego Miedemę. Holenderka zabawiła się i posłała lekkie i precyzyjne uderzenie w kierunku lewego słupka, pokonując po raz drugi tego dnia Hampton. Trzeba jasno powiedzieć, że z przebiegu meczu zwycięstwo to było dla ekipy z Manchesteru jak najbardziej zasłużone. Gospodynie okazały się stroną dominującą i zwyczajnie lepszą, a zbudowana przewaga przed pojedynkiem w stolicy wydaje się naprawdę solidna. Chelsea zatem stanie za tydzień przed nie lada zadaniem, jakim będzie odrobienie strat takich samych rozmiarów jak te, które przed rewanżami mają Arsenal oraz Bayern Monachium.
Liga Mistrzyń, 1/4 finału
Manchester City – Chelsea FC 2:0 (0:0)
Miedema 61′ , 89′
Polecamy
- Beach soccer26.06.25
Reprezentacja Polski w beach soccerze przegrywa z Włoszkami
Mariusz Cichowski
- Felieton26.06.25
Reprezentacja Portugalii na EURO
Milena Romanowska
- Francja26.06.25
Reprezentacja Francji na EURO 2025
Kasia_
- Ekstraliga26.06.25
Clara Soquessa przedłużyła kontrakt z KS Uniwersytetem Jagiellońskim
Mariusz Cichowski