Ewa Pajor: „Czekam z niecierpliwością na pierwsze dni w Barcelonie.” [WYWIAD]

Reklama

Nieco ponad dwa tygodnie temu Ewa Pajor oficjalnie została zaprezentowana jako nowa piłkarka FC Barcelony. Tym samym dobiegła końca 9-letnia, okraszona wieloma sukcesami, przygoda najbardziej rozpoznawalnej polskiej piłkarki w niemieckim VfL Wolfsburgu. W ubiegły weekend w Uniejowie odbyła się trzecia edycja turnieju Pajor & Tarczyńska Visa Summer Cup, którego ambasadorką jest kapitan reprezentacji Polski. Mimo wielu obowiązków, towarzyszących organizacji wspomnianego wydarzenia, a także licznej grupy dziewczynek i chłopców wytrwale podążających krok w krok za naszą reprezentantką, Ewa Pajor znalazła czas na konferencję prasową oraz krótką, indywidualną rozmowę. Po ich zakończeniu, nowa snajperka klubu ze stolicy Katalonii z cierpliwością i zaangażowaniem kontynuowała rozdawanie autografów i pozowanie do zdjęć zarówno z młodszymi, jak i starszymi adeptami futbolu.

Z Ewą porozmawiałam o znakomitych latach spędzonych w VfL Wolfsburgu, sentymencie do rodzinnych stron, znaczeniu aspektu mentalnego w życiu sportowca oraz emocjach towarzyszących przenosinom do wielkiej FC Barcelony.

Wiktoria Kornat/KobiecyFutbol.pl: Ewa, po pierwsze chciałabym Ci bardzo serdecznie pogratulować transferu do FC Barcelony. Zacznę od prośby o krótkie podsumowanie Twoich dziewięciu lat spędzonych w Wolfsburgu. Jakbyś podsumowała ten czas?

Ewa Pajor: Zacznę od pierwszych dni w Wolfsburgu – to były dla mnie ciężkie chwile z uwagi na nowy język, nową kulturę, nową szatnię i inny poziom treningów. Był to duży przeskok z Polski do Wolfsburga, ale teraz patrząc wstecz, to były niesamowite lata. Zdobyłyśmy z Wolfsburgiem mnóstwo trofeów, zagrałyśmy cztery razy w finale Ligi Mistrzyń i oczywiście co najważniejsze – mój rozwój w tym klubie został świetnie poprowadzony przez trenerów, za co jestem bardzo wdzięczna. Myślę, że te lata w Wolfsburgu były dla mnie niesamowitym przeżyciem, Wolfsburg zostanie w moim sercu, te dziewięć lat to były naprawdę świetne lata.

W.K.: Czy dołączenie do Barcelony w jakimś stopniu motywowane było chęcią ponownego połączenia sił z byłymi koleżankami z Wolfsburga, które aktualnie reprezentują barwy Dumy Katalonii?

E.P.: Tak, miałam gdzieś w głowie fakt, że grają tam byłe zawodniczki z Wolfsburga, ale to na pewno nie była główna motywacja. Mój dalszy rozwój, nowe wyzwania w mojej karierze, to wszystko fajnie się spięło. Pomyślałam, że to jest idealny moment, aby zrobić ten kolejny krok w karierze i dalej się rozwijać, a także poznać nowy styl, nową kulturę, nowy język i nową ligę oczywiście. Te czynniki były kluczowe do podjęcia decyzji, by zmienić klub.

W.K.: Czy Ty jako młoda dziewczynka wyobrażałaś sobie siebie w tym miejscu? Jako piłkarkę FC Barcelony, kapitan reprezentacji Polski, wzór do naśladowania dla młodych dziewczynek i chłopców. Masz momenty refleksji teraz, jak sobie o tym myślisz?

E.P.: Mam i muszę przyznać, że nigdy o tym nie myślałam, czy też nie marzyłam o tym, aby być w tym klubie, w którym jestem. Moim marzeniem zawsze było, aby po prostu grać w piłkę nożną, bo to jest to, co kocham, to jest to, co daje mi niesamowitą radość i energię w moim życiu. Dlatego nigdy też nie marzyłam o tym, aby być ambasadorką rozwoju kobiecego futbolu w Polsce. Natomiast teraz tak jest i bardzo się z tego cieszę. Będę grać w FC Barcelonie, jestem reprezentantką kraju – to są osiągnięcia, z których jestem bardzo dumna i na pewno też jestem bardzo wdzięczna. To są rzeczy, które mnie rozwijają jako zawodniczkę i jako osobę, a z tego bardzo się cieszę.

W.K.: Czy jest jakiś aspekt ligi hiszpańskiej, który najbardziej cię przyciągnął? Jeśli tak, to który i dlaczego. Mówimy o lidze, która różni się dość znacząco od Frauen Bundesligi, jeśli chodzi o styl, szybkość grania i technikę. Można powiedzieć, że w niemieckiej lidze więcej jest fizyczności.

E.P.: Po pobycie w Wolfsburgu, w lidze niemieckiej, uważam, że ma ona wszystkiego po trochu. Panuje przekonanie, że Frauen Bundesliga to liga siłowa, oczywiście – taka jest, ten aspekt fizyczności jest w lidze, jednak myślę, że dużo się w ostatnich latach zmieniło. Czołowe ligi europejskie się wyrównują, oczywiście liga hiszpańska jest znana z tego, że jest to liga techniczna, dlatego będzie to dla mnie coś, czego będę się chciała szybko nauczyć i równie szybko się do tej gry dopasować. Czekam na pierwsze treningi i na pierwsze potkanie z nowymi kibicami, z nową ligą. Pierwsze mecze na pewno pokażą mi wiele, ale jestem na to gotowa. Czekam z niecierpliwością na pierwsze dni w Barcelonie.

W.K.: Gdybyś miała wskazać najlepszą piłkarkę, przeciwko której kiedykolwiek grałaś to byłaby to…? Myślę, że lista jest długa, ale czy któreś z nazwisk przychodzi Ci do głowy?

E.P.: Osobiście nie lubię mówić, że któraś z piłkarek jest najlepsza. Uważam, że jest wiele niesamowitych zawodniczek, przeciwko którym grałam. Jest wiele zawodniczek, które prezentują znakomite umiejętności. Ciężko mi wskazać jedną z nich.

W.K.: Rozumiem. Czy jest zatem piłkarka gry, z którą najbardziej nie możesz się doczekać? Wiem, że dla Ciebie zespół jest najważniejszy, czy i tak jest w tym przypadku?

E.P.: Tak, dla mnie zawsze zespół jest najważniejszy. Nie mogę się doczekać pierwszych dni z nową drużyną, ze wszystkimi zawodniczkami. Oczywiście śledzę kobiecą piłkę, dlatego wiem, jak te dziewczyny grają. Na pewno to jest coś innego, gdy widzisz, jak one trenują, gdy z nimi na co dzień trenujesz, nawiązujesz z nimi więź i zrozumienie na boisku. Na to właśnie najbardziej czekam.

W.K.: Chciałabym zapytać jeszcze o aspekt mentalny sportu. Jak ważny jest dla Ciebie? Skąd czerpiesz motywację do gry i jak radzisz sobie z presją?

E.P.: Od pewnego czasu współpracuję z Darią Abramowicz, która pomaga mi w tym aspekcie. Uważam, że jest on bardzo ważny w sporcie i nie tylko, również w codziennym życiu, gdzie mental jest bardzo istotny. Zaczęłam współpracować z Darią, która daje mi narzędzia do tego, abym po prostu dobrze się czuła na boisku i poza nim. Uczę się tego, z czego czerpać energię i jak się regenerować. Współnie szukamy takich rzeczy, które dają mi najwięcej korzyści. Aspekt mentalny jest bardzo ważny i warto, tak jak pracujemy na boisku, tak i pracować nad głową, żeby dobrze to wspólnie wyglądało.

W.K.: Były oferty z Manchesteru United? Czy stawiamy tu „pomidora”?

E.P.: Nie chcę rozmawiać o tym, jakie kluby się mną interesowały. W tym momencie nie jest to ważne. Istotne jest to, że podpisałam kontrakt z FC Barceloną i przechodzę do tego klubu.

W.K.: Czyli stawiamy „pomidora”?

E.P.: Pomidor.

 

Na konferencji prasowej dla obecnych na turnieju przedstawicieli mediów Ewa Pajor z sentymentem wypowiedziała się również o swoich rodzinnych stronach:

Uniejów, okolice Uniejowa, moja wioska – Pęgów, to są miejsca, do których uwielbiam wracać, gdzie się wychowałam, gdzie stawiałam swoje pierwsze kroki, te powroty do domu są niesamowite, dają mi dużo energii. Jestem szczęśliwa z tego, że dołączyłam do tak wielkiego klubu, a Uniejów i okolice zawsze są w moim sercu. Tutaj jest mój pierwszy trener, moja rodzina, dlatego ten turniej jest dla mnie czymś wielkim i to miejsce – Uniejów – jest bardzo sentymentalne dla mnie.

Kapitan reprezentacji Polski opowiedziała również o emocjach, towarzyszących podczas podpisywania kontraktu z siedzibie katalońskiego klubu:

Ogromna radość, pamiętam ten moment bardzo dobrze, pojawiło się wzruszenie. Myślę, że to jest taki moment, gdzie składasz podpis, nie ma odwrotu, nie ma myśli, czy dobrze zrobiłam. Ja poczułam, że to jest dobra decyzja i tak jak mówiłam, czekam na to, aby poznać nowe klubowe koleżanki, zobaczyć pierwszy trening i wkomponować się w nowy zespół.

 

Reklama
Opublikowano: 05.07.24

Polecamy