
Liga F: Kłopoty Realu, asysta Padilli na wagę wygranej
W sobotę rozegrano cztery spotkania w ramach 22. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy. Tego dnia na boiskach na Półwyspie Iberyjskim zameldowały się trzy nasze reprezentantki. Natalia Padill – Bidas wraz z koleżankami stanęła naprzeciwko Athleticu Bilbao. W „polskim” pojedynku Ewa Pajor mierzyła się z Aleksandrą Zarembą.
Liga F: Kłopoty Realu, asysta Padilli na wagę wygranej
Zanim jednak na boisko wybiegły nasze reprezentantki, wcześniej odbyły się jeszcze dwa spotkania. Jako pierwsze w tej turze gier odbyło się starcie Realu Madryt z Deportvio La Coruna. Nawet najwięksi optymiści dostrzegali jedynie cień szansy, aby przyjezdnym udało się cokolwiek ugrać w potyczce z wiceliderkami Ligi F. Natarcie ze strony miejscowych trwało od samego początku. Do jedynych zadań Deportivo w przeciągu pierwszy 20 – stu minut należało bronienie się przed utratą gola. Jeśli zagęszczony blok defensywny nie zatrzymywał wszelakich prób, wtedy na linii wykazywała się świetnie Teixeira Pereira. Ku zaskoczeniu wszystkich, jedyną bramkę w tej połowie zdobyły gościnie. Rzut karny, podyktowany po faulu Antonii, wykorzystała pewnie Olaya Rodriguez. Tym samym do przerwy na tablicy wyników widniało zaskakujące 0:1.
W 53. minucie gospodynie wyrównały. Do dośrodkowanie Sandie Toletti najwyżej wyskoczyła Camacho i głową skierowała piłkę poza zasięgiem rąk bramkarki Deportivo. Kiedy wydawało się, że mające wciąż optyczną dominację zawodniczki w końcu dopną swego i wyjdą na prowadzenie, ponownie o sobie dała przypomnieć Antonia. To zdecydowanie nie był dzień brazylijskiej defensorki, bowiem ta w 62. minucie pechowo interweniowała i zapisała na swoim koncie trafienie samobójcze. Ponownie zatem Królewskie musiały gonić wynik. Finalnie udało się ugrać jedynie remis. Tym razem to Real otrzymał rzut karny, który na gola zamieniła Olga Carmona. Podział punktów to co najmniej niespodzianka, która mocno komplikuje kwestię jakiejkolwiek pogoni stołecznej drużyny za FC Barceloną.
Real Madryt – Deporrivo La Coruna 2:2 (0:1)
53′ Camacho, 82′ Carmona (k.) – 24′ Rodriguez (k.) , 62′ Antonia (sam.)
Wszelkie możliwości, by odbić się dość wyraźnie od strefy spadkowej, miał Real Betis. Klub ten gościł u siebie zamykającą tabelę Valencię. Czerwona latarnia ligi wydaje się już być praktycznie pewnym spadkowiczem, gdyż strata do bezpiecznej lokaty byłaby spora nawet w przypadku wygranej. Istotnie, motywacja dla gościń była ogromna, stąd też w pierwszej połowie malował nam się niespotykany obraz przyjezdnych, które kontrolowały przebieg gry i dominowały swoje rywalki. Trzeba otwarcie przyznać, że Betis grał kompletnie bez pomysłu, co skutkowało utratą gola już w 27. minucie. Trafiła Marina Marti, jeden z najjaśniejszych punktów zespołu w ostatnich tygodniach. Kibicom gospodyń pozostawało wierzyć, że ich ekipa obudzi się po zmianie stron.
Faktycznie, w szeregach Realu nastąpiło pewne ożywienie. Wyszły one na tę połowę zdecydowanie odważniej, kreując sobie więcej szans na strzelenie gola. To jednak wciąż było za mało, aby wyrównać. Blok obronny Valencii tego dnia prezentował się wyjątkowo dobrze, neutralizując próby oponentek. Swoje trzy grosze do utrzymania korzystnego rezultatu dołożyła także chilijska bramkarka, Antonia Canales, która kilkukrotnie dobrze interweniowała w obliczu zagrożenia. Ku zaskoczeniu sporej części rzeszy spektatorskiej, gościnie dowiozły skromną zaliczkę do końcowego gwizdka. Gospodynie zmarnowały zatem świetną szansę na odbicie w tabeli od przedostatniego Levante oraz tymczasowe wyprzedzenie Espanyolu.
Real Betis – Valencia CF 0:1 (0:1)
27′ Marti
O 16:00 na boisko wybiegły drużyny Athleticu Bilbao oraz Sevilli. Na papierze w roli faworytek stawiano gospodynie, walczące o ligowe podium. Od pierwszej minuty w szeregach gościń natomiast występowała Natalia Padilla – Bidas. W pierwszej połowie, nieszczególnie porywającej i atrakcyjnej dla oka, kontrolę zdawały się mieć zawodniczki z Kraju Basków. One tworzyły sobie więcej szans oraz miały piłkę przez większość czasu gry, czego ostatecznie nie udało się przekuć na zdobycz bramkową. Z drugiej strony ich rywalki praktycznie w ogóle nie podchodziły w pobliże bramki strzeżonej przez Aguirre. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis i to realnie był najbardziej sprawiedliwy rezultat w obliczu niemrawej prezencji każdej ze stron.
O losach tego pojedynku zdecydowała jedna, składna akcja. W 54. minucie na lewej stronie została wypuszczona Padilla, która zabawiła się z oponentką i zbiegła do linii końcowej. Jej dośrodkowanie przeszyło cały blok obronny Athleticu i trafiło na głowę Gemmy Gili Giner, której pozostał jedynie z bliskiej odległości dopełnić formalności. Zamiast oczywistego natarcia większą ilością sił ze strony drużyny przegrywającej, oglądaliśmy głównie pozbawione ładu i składu akcje, z których nie miało prawa wyniknąć nic groźnego. W tym pojedynku gospodynie zdecydowanie nie zagrały na miano jednej z największych sił Ligi F i bądź co bądź przegrały na własne życzenie. Polska skrzydłowa na murawie spędziła 76 minut.
Athletic Bilbao – Sevilla FC 0:1 (0:0)
54′ Gili Giner
Na sam koniec mieliśmy okazję śledzić polski pojedynek. Costa Adeje Tenerife, do którego podstawowej jedenastki wróciła Aleksandra Zaremba, podejmował FC Barcelonę z Ewą Pajor na szpicy. Wiadome było od początku, kto tutaj wręcz musi zwyciężyć. Jeżeli nie miałaby miejsca katastrofa rodem z przegranego meczu z Levante, trzy punkty w teorii jechały do Katalonii. Polska napastniczka miała okazję do strzelenia gola już w pierwszych minutach, lecz jej uderzenie głową tylko zawisnęło na górnej siatce bramki. W 14. minucie sprawy w swoje ręce wzięła Alexia Putellas, która precyzyjnym, technicznym strzałem na długi róg dała przyjezdnym prowadzenie. Asystę przy tym trafieniu zaliczyła utalentowana Szwajcaria, Schertenleib. Bombardowanie bramki Tenerife trwało w najlepsze. Swoich sił z dystansu próbowała chociaż Mapi Leon, lecz wszelkie próby zatrzymywała już skutecznie Ramos Alvarez. Głównie dzięki jej dyspozycji rozmiary prowadzenia Dumy Katalonii do przerwy były tak skromne.
Na drugą połowę Ewa Pajor już nie wyszła, zastąpiła ją Salma Paraluello. Obraz gry nie był odmienny względem tego, co oglądaliśmy w pierwszej połowie. Jakkolwiek o przetrwanie dla swojego zespołu w pojedynkę walczyła golkiperka miejscowych. Zatrzymywała kolejne uderzenie, a najczęściej jej bramce zagrażała Aitana Bonmati. Po jednej z takich sytuacji powinno być już 0:2, lecz Fridolina Rolfo w sytuacji sam na sam z półleżącą rywalką trafiła z całej siły w słupek. Tego dnia, aby pokonać Ramos Alvarez, należało uderzyć naprawdę idealnie. To uczyniła dopiero w 85. minucie Patri Guijarro, dokręcając perfekcyjnie piłkę tuż obok długiego słupka. W tej sytuacji bramkarka gospodyń już musiała skapitulować. Kolejna wygrana w lidze stała się faktem, co w obliczu remisu Realu Madryt pozwoliło zwiększyć przewagę na ekipą ze stolicy Hiszpanii do siedmiu „oczek”. Aleksandra Zaremba zagrała dla przegranej drużyny pełne 90 minut.
Costa Adeje Tenerife – FC Barcelona 0:2 (0:1)
14′ Putellas, 85′ Guijarro
Liga F
Pozycja | Klub | Mecze | W | R | P | B+ | B- | RB | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | ![]() | 30 | 28 | 0 | 2 | 128 | 16 | +112 | 84 |
2 | ![]() | 30 | 24 | 4 | 2 | 87 | 28 | +59 | 76 |
3 | ![]() | 30 | 16 | 10 | 4 | 49 | 23 | +26 | 58 |
4 | ![]() | 30 | 16 | 3 | 11 | 40 | 32 | +8 | 51 |
5 | ![]() | 30 | 14 | 3 | 13 | 42 | 45 | -3 | 45 |
6 | ![]() | 30 | 11 | 9 | 10 | 40 | 36 | +4 | 42 |
7 | ![]() | 30 | 12 | 5 | 13 | 40 | 45 | -5 | 41 |
8 | ![]() | 30 | 10 | 8 | 12 | 24 | 41 | -17 | 38 |
9 | ![]() | 30 | 10 | 6 | 14 | 32 | 47 | -15 | 36 |
10 | ![]() | 30 | 9 | 6 | 15 | 37 | 62 | -25 | 33 |
11 | ![]() | 30 | 7 | 11 | 12 | 29 | 50 | -21 | 32 |
12 | ![]() | 30 | 8 | 7 | 15 | 30 | 45 | -15 | 31 |
13 | ![]() | 30 | 6 | 10 | 14 | 24 | 45 | -21 | 28 |
14 | ![]() | 30 | 6 | 9 | 15 | 27 | 48 | -21 | 27 |
15 | ![]() | 30 | 5 | 8 | 17 | 24 | 47 | -23 | 23 |
16 | ![]() | 30 | 6 | 5 | 19 | 24 | 67 | -43 | 23 |
Polecamy
- Anglia05.07.25
EURO 2025: Falstart aktualnych Mistrzyń Europy
Tomasz Szmigielski-Narbutt
- Newsy05.07.25
Paulina Piksa ma nowy klub
Milena Romanowska
- EURO 202505.07.25
EURO 2025: dwie odmienne połowy Holenderek – wygrana nad Walią 3:0, setny gol Miedemy w kadrze
Wiktoria Kornat
- Newsy05.07.25
Roksana Jagodzińska zostaje w AP Orlenie Gdańsk
Milena Romanowska