
Wypowiedzi pomeczowe: Ewa Pajor po zwycięstwie nad Bośnią i Hercegowiną 5:1
Reprezentacja Polski w dobrym stylu pokonała kadrę Bośni i Hercegowiny 5:1. Po meczu w Gdańsku z dziennikarzami porozmawiała między innymi Ewa Pajor. Wypowiedzi kapitan Biało-Czerwonych prezentujemy poniżej:
O zmęczeniu i liczbie minut rozegranych w kadrze i klubie:
Jest sporo minut, ale czuję się bardzo dobrze. Dbam o to, aby dobrze się regenerować, więc naprawdę nie ma czym się martwić. Jak najbardziej, czuję się wypoczęta przed kolejnymi meczami.
O tym, co selekcjonerka Nina Patalon powiedziała w przerwie meczu:
Tak, wiadomo, że Bośniaczki grały dziś bardzo defensywnie, ustawiły się piątką w obronie. To, co powiedziała trenerka, zostawię dla nas. Była bardzo dobra analiza, co musimy usprawnić, żeby w drugiej połowie wykorzystywać nasze sytuacje, bo w pierwszej muszę przyznać, że była dobra gra, ale brakowało ostatniego podania, czy też strzału. Druga połowa wyglądała zdecydowanie lepiej.
O potencjalnym komplecie punktów w grupie:
Nie wiem, ile wywalczymy punktów, ale walczymy o to, aby w każdym meczu pokazywać dobrą grę, a dzięki temu zbierać komplet punktów i to dla nas jest najważniejsze.
O tym, co nie zadziałało w pierwszej połowie:
Stwarzałyśmy sobie sytuacje, ale zabrakło nam ostatniego podania, czy decyzyjności. W przerwie o tym rozmawiałyśmy. Podkręciłyśmy tempo, gdy wyszłyśmy na drugą połowę i to było kluczowe.
O Złotej Piłce:
Nie skupiam się na tym. Dla mnie najważniejszy jest kolejny mecz, najważniejsze są zwycięstwa drużyny i na tym tylko się skupiam.
O sentymentalnym powrocie do Wolfsburga:
To było dla mnie coś wyjątkowego, powrót na Volkswagen Arena i możliwość gry z moją nową drużyną. Cieszę się, że w tym meczu wygrałyśmy i cieszę się, że zobaczyłam wszystkie moje koleżanki i pracowników z Wolfsburga. Spędziłam tam piękne 9 lat i naprawdę było bardzo miło zagrać na tym stadionie.
O półfinale Ligi Mistrzyń przeciwko Chelsea:
Oczywiście to będzie bardzo wymagające spotkanie. Ale teraz jesteśmy tutaj na reprezentacji i na tym się skupiamy. Gdy wrócimy do klubów będzie czas na to, żeby przygotować się do tego meczu, do spotkania z Atletico, bo jeszcze gramy z Atletico i na tym będziemy się skupiać. Chelsea to będzie bardzo wymagająca drużyna. Będziemy walczyć o to, by zagrać w finale w Lizbonie.
O tym, czy wyniki meczów z Irlandkami, Bośniaczkami i Rumunkami oddają, to jak się gra przeciwko tym drużynom:
Myślę, że wszystkie te zespoły chcą bardzo mocno grać defensywnie. My musimy być w ciągłym ruchu, nie chcę mówić, który zespół bardziej nam leży, a który mniej, bo wszystkie te drużyny są wymagające i musimy dawać w każdym meczu z siebie wszystko. W każdym meczu poprawiamy naszą grę. To widać i my to czujemy, że gramy z niżej notowanymi od nas przeciwniczkami, prowadzimy grę i coraz lepiej czujemy się w tym aspekcie.
O zupełnie innym – ofensywnym – stylu gry Dunek, Szwedek i Niemek, czyli naszych grupowych rywalki na lipcowym EURO:
Chcemy pokazywać intensywność, bo dzięki tym spotkaniom możemy szlifować atak pozycyjny, więc dlaczego nie robić tego w tych meczach. Dlaczego nie zdominować tych zespołów? Będziemy gotowe, aby bronić się szczelnie, ale też w tym ataku pozycyjnym dobrze wyglądać.
Pełną relację z meczu z Bośnią i Hercegowiną możecie przeczytać TUTAJ.