
Liga F: Dziesięć bramek w Madrycie, Granada walczy o grę w Europie
Za nami trzy spotkania w ramach 27. kolejki Ligi F. Na samo otwarcie oglądaliśmy derby pomiędzy Realem Madryt a Madrid CFF. Swoją świetną dyspozycję chciała podtrzymać Granada, a o ucieczkę od strefy spadkowej walczył Espanyol.
Liga F: Dziesięć bramek w Madrycie, Granada walczy o grę w Europie
W najśmielszych snach chyba nikt nie wykreowałby takiego scenariusza, jaki rozegrał się w piątek na stadionie w Madrycie, gdzie Real podejmował znacznie niżej notowane rywalki z miasta. Od początku faworytki miały dosyć widoczną przewagę i kreowały sobie sporo szans na strzelenie gola. Szczególnie aktywnie na prawej flance prezentowała się del Castillo, bez której z resztą nie byłoby bramki, która otworzyła wynik tego pojedynku. W 15. minucie zabawiła się ona z rywalkami i wbiegła w pole karne, gdzie wypatrzyła Albę Redondo. Tej pozostało jedynie dołożyć nogę i dopełnić formalności. Niespełna dziesięć minut później gospodyniom udało się podwyższyć rezultat. Swoją dobrą dyspozycję z ostatnich tygodni potwierdziła Angeldahl, która kropnęła z dystansu poza zasięgiem bramkarki rywalek. Wydawało się, że widzowie będą świadkami absolutnego pogromu, jednak gościnie nie zamierzały zwieszać głów. Choć w pierwszej części wypracowały sobie raptem dwie okazje, jedna z nich znalazła drogę do bramki. Kontakt w 41. minucie dała im Nautnes, która wykorzystała katastrofalny błąd w opanowaniu piłki defensorki Realu, Maelle Lakrar, po czym strzałem na długi słupek dała swemu zespołowi nadzieję. O ile wynik 2:1 był czymś, co jeszcze jakkolwiek dało się przewidzieć, tak druga połowa to przeplatane zwroty akcji, których nie powstydziłby się Alfred Hitchcock.
Niespełna dwie minuty po wznowieniu gry ponownie do głosu doszła Alba Redondo. Tym razem asystowała jej Feller, która pressingiem zmusiła do błędu doświadczoną Brazylijkę, Monicę. W następnych minutach spektatorzy mogli doznać prawdziwego szoku, bowiem w ciągu kilku minut „przyjezdne” zdołały doprowadzić do stanu remisowego. Najpierw dublet skompletowała Nautnes, by na 3:3 przepięknie zza pola karnego uderzyła liderka Madrid CFF w tym sezonie, Natasa Andonova. Rezultat ten utrzymywał się aż do 80 – tej minuty i coraz więcej wskazywało na to, że próbujące szczęścia gospodynie mogą sensacyjnie nie obronić pełnej puli. Wtedy natomiast wszystko, co miało miejsce na murawie, było pokazem tak zwanego „momentum” na ich korzyść, ale i kompletnego posypania się ich przeciwniczek. To właśnie głównie za ich sprawą Real odzyskał prowadzenie, gdyż w trakcie zamieszania po rzucie rożnym piłkę do własnej siatki skierowała Sandra Villafane. Od tamtej chwili wiceliderki ruszyły za ciosem i nareszcie wyprowadziły celne ciosy. W 85. minucie przewaga powiększyła Caroline Weir, która strzałem na krótki słupek nie dała szans Paoli Ulloi. W doliczonym czasie gry 28 – latka musiała wyjmować piłkę z bramki jeszcze dwukrotnie. Kolejnym niezwykłej urody strzałem tego dnia popisała się Angeldahl, a wynik ustaliła Linda Caicedo. Przy obu trafieniach asystę zanotowała Sandra Toletti, która tego dnia skompletowała hat – trick kluczowych podań. Pojedynek ekip z Madrytu zakończył się iście hokejowym rezultatem 7:3. Ciężko wyrokować, ja potoczyłaby się ta końcówka, gdyby nie pechowe trafienie samobójcze 19 – letniej Villafane.
Real Madryt – Madrid CFF 7:3 (2:1)
Redondo 15′ , 47′ , Angeldahl 24′ , 90 + 1′, Villafane 81′ (sam.) , Weir 85′ , Caicedo 90 + 7′ – Nautnes 41′ , 51′ , Andonova 53′
W zaplanowanym na 12:00 sobotnim meczu Deportivo La Coruna podejmowało Granadę. Gospodynie w przypadku wygranej znacznie ułatwiłyby sobie walkę o utrzymanie, gdyż w dolnych rejonach tabeli jest naprawdę ciasno. Przyjezdne natomiast wciąż są realnie w walce o europejskie puchary, mając niewielką stratę do wyprzedzających je Atletico oraz Athleticu. Wywiezienie kompletu punktów z obcego stadionu było zatem na wagę złota. Trzeba było jednak najpierw wejść w mecz, a to teoretycznym faworytkom przychodziło dosyć niemrawo. Widoczną indolencję z ich strony wykorzystały miejscowe. W 20. minucie podanie Marin Martin na gola zamieniła Millene. Skromnym prowadzeniem Deportivo zakończyła się pierwsza połowa, obfitująca w dogodne okazje niespodziewanie jedynie po stronie niżej notowanej w tabeli ekip. Gościnie musiały zmienić niemalże wszystko w swojej grze, aby myśleć o wygranej, gdyż w dyspozycji, jaką zaprezentowały w trakcie pierwszych 45 – ciu nie miały czego szukać.
Choć po przerwie widać było, że drużyna przegrywająca wyszła nieco odmieniona i wyraźnie bardziej zmotywowana do walki, początkowo ich starania nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Pomimo wykreowanej i wciąż rosnącej przewagi nie udawało im się jej przekuć na zdobycz bramkową, a czas nie był ich sprzymierzeńcem. Czasami jednak wystarczy raptem chwila, by przebieg meczu odwrócił się o 180 stopni. Tak też było i w tym przypadku, kiedy to w odstępie trzech minut Granada zdobyła dwa, decydujące w konsekwencji gole. W 72. minucie z dystansu huknęła niczym z armaty Ornella Vignola. Siła tego uderzenia uniemożliwiła skuteczną interwencję świetnie dysponowanej do tamtej pory Yohanie Gomez. 31 – latka skapitulowała po raz drugi w 75. minucie. Tym razem pokonała jej najlepsza strzelczyni zespołu gościń, Edna Imade, dla której było to już czternaste ligowe trafienie w tym sezonie. Nie bez problemów, ale faworytki zainkasowały trzy „oczka” , dzięki którym na tę chwilę zrównują się zdobyczą punktową z Athleticiem Bilbao, który swój mecz rozegra w niedzielę.
Deportivo La Coruna – Granada CF 1:2 (1:0)
Millene 20′ – Vignola 72′ , Imade 75′
W akompaniamencie deszczu swoje spotkanie rozgrywały zespoły Eibaru oraz Espanyolu. Zwłaszcza dla przyjezdnych potencjalna wygrana mogła oznaczać brak większych obaw w kwestii utrzymania w lidze. Trzeba jednak pamiętać, że do gospodynie znajdują się wyżej w tabeli, utrzymując miejsce w jej górnej połówce. Zadanie zatem nie należało do tych najłatwiejszych. Pierwsza połowa była naprawdę wyrównana, jednakże jednocześnie nie obfitowała ona w dużą ilość strzałów. Przez ponad pół godziny na tablicy wyników utrzymywał się sprawiedliwy, bezbramkowy remis. Szczęście w końcu uśmiechnęło się do miejscowych, gdyż sędzia główna podyktowała rzut karny na ich korzyść, bowiem ręką w polu karnym interweniowała Ainoa Campo. Do wykonania „jedenastki” podeszła Cerro, która całkowicie zmyliła bramkarkę rywalek, wysyłając ją w przeciwnym kierunku do oddanego uderzenia. Tym samym do przerwy mieliśmy rezultat 1:0.
Po wznowieniu gry to początkowo Eibar miał nieznaczną przewagę, którą mógł nawet przekuć w jeszcze wyższe prowadzenie. W dogodnej okazji spudłowała ostatecznie Cerro, marnując szansę na skompletowanie dubletu. Od tamtej pory to przyjezdne wrzuciły wyższy bieg, wiedząc, że czas będzie jedynie uciekać, a o przynajmniej punkt można spokojnie powalczyć. Ich próby przez bardzo długi czas nie potrafiły znaleźć drogi do bramki. Jeśli dany strzał w ogóle zmierzał w światło bramki, czujnością wykazywała się Eunate Astralaga, wypożyczona z Athleticu Bilbao. 19 – latka nie dała finalnie rady zachować czystego konta. Remis dla Espanyolu uratowała strzałem głową Julia Guerra. Zespoły podzieliły się punktami, co zapewne mniej satysfakcjonujące jest dla gospodyń, które mogły przynajmniej do jutra zaliczyć awans nawet na szóstą lokatę. Espanyol pozostał na jedenastym miejscu, zrównując się zdobyczą z Madrid CFF i wydaje się, że choć matematyczne szanse na spadek wciąż są, tak drużyna z Katalonii niemalże na pewno pozostanie na najwyższym szczeblu na minimum kolejny rok.
Eibar – Espanyol 1:1 (1:0)
Cerro 32′ (k.) – Guerra 81′
Liga F
Pozycja | Klub | Mecze | W | R | P | B+ | B- | RB | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | ![]() | 30 | 28 | 0 | 2 | 128 | 16 | +112 | 84 |
2 | ![]() | 30 | 24 | 4 | 2 | 87 | 28 | +59 | 76 |
3 | ![]() | 30 | 16 | 10 | 4 | 49 | 23 | +26 | 58 |
4 | ![]() | 30 | 16 | 3 | 11 | 40 | 32 | +8 | 51 |
5 | ![]() | 30 | 14 | 3 | 13 | 42 | 45 | -3 | 45 |
6 | ![]() | 30 | 11 | 9 | 10 | 40 | 36 | +4 | 42 |
7 | ![]() | 30 | 12 | 5 | 13 | 40 | 45 | -5 | 41 |
8 | ![]() | 30 | 10 | 8 | 12 | 24 | 41 | -17 | 38 |
9 | ![]() | 30 | 10 | 6 | 14 | 32 | 47 | -15 | 36 |
10 | ![]() | 30 | 9 | 6 | 15 | 37 | 62 | -25 | 33 |
11 | ![]() | 30 | 7 | 11 | 12 | 29 | 50 | -21 | 32 |
12 | ![]() | 30 | 8 | 7 | 15 | 30 | 45 | -15 | 31 |
13 | ![]() | 30 | 6 | 10 | 14 | 24 | 45 | -21 | 28 |
14 | ![]() | 30 | 6 | 9 | 15 | 27 | 48 | -21 | 27 |
15 | ![]() | 30 | 5 | 8 | 17 | 24 | 47 | -23 | 23 |
16 | ![]() | 30 | 6 | 5 | 19 | 24 | 67 | -43 | 23 |