
Liga F: Przedłużona seria Realu Madryt, pogrom w wykonaniu Barcelony
Za nami 20. kolejka zmagań na najwyższym szczeblu w Hiszpanii. Zdecydowanie najciekawiej zapowiadało się niedzielne spotkanie zespołów sąsiadujących ze sobą na ligowym podium przed tą turą pojedynków. Trzeci Athletic Bilbao gościł u siebie Real Madryt. Dzień wcześniej za to odbył się mecz „o sześć punktów” pomiędzy dwoma zespołami ze strefy spadkowej – Valencią oraz Levante.
Na sobotę zaplanowano zaledwie dwa z ośmiu spotkań. Kolejkę oficjalnie otwierało starcie pomiędzy będącym bezpośrednią nad strefą spadkową Realem Betis a Granadą, notującą naprawdę świetny sezon. Przyjezdne, choć stawiane jako faworytki, jako pierwsze musiały wyciągać piłkę z siatki. Już w 16. minucie prowadzenie gospodyniom dała Ruiz. Prowadzenie to utrzymało się przez ledwie ponad 20 minut, kiedy to rzut karny na gola zamieniła Arana. Po zmianie stron to przyjezdne weszły na zdecydowanie wyższe obroty i wydawało się, że ich wyjście na czoło jest tylko kwestią czasu. Gościnie swego dopięły w 72. minucie, a na listę strzelczyń wpisała się Laura Requena. Pięć minut później jakichkolwiek szans Betis pozbawiła Armengol, notując trafienie samobójcze.
Real Betis – Granada CF 1:3 (1:1)
16′ Ruiz – 37′ Arana (k.) , 72′ Requena, 77′ Armengol (sam.)
Kolejne potknięcie Betisu wykorzystać mogło Levante. W przypadku wyjazdowej wygranej z Valencią mogły zbliżyć się do wyżej pozycjonowanych sąsiadek z tabeli na raptem dwa punkty. Choć w pierwszej połowie dominacja przyjezdnych nie podlegała dyskusji, ostatecznie przez pierwsze 45 minut nie udało im się pokonać Antonii Canales. Chilijka skapitulowała jednak niedługo po wznowieniu gry, a pokonała ją Gonzalez. Kiedy wydawało się, że Levante może teraz skupić się na obronie wyniku, wszelkie plany mocno skomplikowała Alonso, która w 65. minucie wyleciała z boiska. Gospodynie w przewadze liczebnej zwietrzyły szansę na odwrócenie losów rywalizacji i ruszyły pełnią sił do ataku. W 81. minucie wyrównanie finalnie dała Carro. Remis utrzymał się już do ostatniego gwizdka. Warto jeszcze odnotować, że będąc już na ławce rezerwowych drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczyła inna z piłkarek Levante, Carbonell. Tym samym pogrążone w kryzysie przyjezdne nie wykorzystały szansy i wciąż mają cztery punkty straty do bezpiecznej lokaty.
Valencia CF – Levante 1:1 (0:0)
81′ Carro – 47′ Gonzalez
W jednym z dwóch otwierających piłkarską niedzielę spotkań oglądaliśmy starcie beniaminków. Espanyol podejmował Deportivo La Coruna i trzeba przyznać, że przebieg tego pojedynku był bliźniaczo podobny do tego opisywanego nieco wyżej. Jedna z ekip, w tym wypadku jednak gospodynie, przejęła całkowitą kontrolę w trakcie pierwszej połowy, lecz widoczna gołym nieskuteczność nie pozwoliła im wyjść na prowadzenie. To udało się osiągnąć chwilę po przerwie, gdyż do siatki przyjezdnych trafiła Guerra. W 56. minucie jednak drugi żółty kartonik obejrzała Campo. Po tym do walki o jakąkolwiek zdobyć punktową ruszyło Deportivo. Cel udało się osiągnąć w 83. minucie za sprawą Lary. Tym samym gościnie przedłużają swoją serię meczów bez porażki głównie na własne życzenie nie przełamał passy meczów bez wygranej w lidze, dobijając już do ośmiu takich starć.
Espanyol – Deportivo La Coruna 1:1 (0:0)
47′ Guerra – 83′ Lara
Równolegle trwał pojedynek w samym założeniu na znacznie wyższym poziomie sportowym. Choć realnie Athletic Bilbao i Real Madryt sąsiadowały ze sobą w tabel, wciąż w roli faworytek upatrywano gościnie, mające na tamtą chwilę dwanaście punktów przewagi nad rywalkami. To gospodynie jednak szybko wyszły na prowadzenie, kiedy to rzut karny na bramkę zamieniła Nahikari Garcia. Baskijskiej ekipie nie udało się jednak dowieźć prowadzenia choćby do końca połowy, bowiem pół godziny po objęciu prowadzenia straciły je za sprawą gola Lakrar. Trzeba otwarcie sobie powiedzieć, że patrząc na dominację ze strony gościń remis to i tak zaskakujący wynik. Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się znacząco. Real wciąż przeważał i starał się zrobić wszystko, aby wywieźć z Bilbao pełną pulę. Po raz kolejny zastosowanie w praktyce znalazła myśl „jak trwoga, to do Carmony”. Będąca niejednokrotnie w trwającej kampanii wybawicielką zawodniczka i tym razem przesądziła o losach batalii, w 80. minucie strzelając decydującą bramkę. Tym samym Athletic w konsekwencji nie tylko oddaliła się od niedzielnych oponentek, ale i spadł z ligowego podium. Real Madryt zaś zanotował na trudnym terenie piąte kolejne zwycięstwo ligowe z rzędu.
Athletic Bilbao – Real Madryt 1:2 (1:1)
10′ Garcia (k.) – 40′ Lakrar, 80′ Carmona
Na trafienia w meczu pomiędzy Costa Adeje Tenerife a Badaloną kibice czekać musieli niemal do końca pierwszej połowy. Choć sam przebieg gry wskazywał raczej na nieznaczną przewagę gospodyń, z korzystnym rezultatem do szatni schodziły gościnie. W 44. minucie trafiła dla nich doświadczona pomocniczka z Argentyny, Estebania Banini. Niewiele czasu drugiej połowy zajęło gospodyniom, by wyrównać stan rywalizacji. Uczyniła to jedna z największych gwiazd Costa Adeje w tym sezonie, Angielka Rinsola Babajide. Żadna ze stron nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Podział punktów oznacza, że i miejscowe kontynuują swoją serię meczy bez przegranej.
Costa Adeje Tenerife – Levante Badalona 1:1 (0:1)
55′ Babajide – 44′ Banini
Po pojedynku Eibaru z FC Barceloną mogliśmy na pewno spodziewać się gradu bramek, przy założeniu, że liderki tabeli zaprezentują się jak na hegemonki przystało. Festiwal strzelecki już w drugiej minucie rozpoczęła Ewa Pajor, dla której było to już szesnaste trafienie w tym sezonie. W 29. minucie prowadzenie podwyższyła Caroline Graham Hansen. Przed przerwą kibice na Estadio Municipal de Ipurua mogli obejrzeć jeszcze jedno trafienie, którego autorką została Vicky Lopez. W zasadzie losy rywalizacji już na tamten moment były rozstrzygnięte. Resztki nadziei w sercach miejscowych sympatyków starała się podtrzymać Monnecchi. Jakakolwiek wiara została pogrzebana jednak niezwykle szybko. Między 54. a 60. minutą, Duma Katalonii zdobyła trzy bramki. Zrobiły to odpowiednio Patri Guijarro, Salma Paraluello oraz Ona Batlle. Najmłodsza z całej trójki skompletowała finalnie dublet, trafiając na 1:7. Ostatnie słowo tego popołudnia należało do zmienniczki Ewy Pajor, Claudii Pini.
Eibar – FC Barcelona 1:8 (0:3)
51′ Monnecchi – 2′ Pajor, 29′ Hansen, 43′ Lopez, 54′ Guijarro, 57′ , 75′ Paraluello, 60′ Batlle, 90 + 1′ Pina
Na papierze pojedynek między Realem Sociedad a Sevillą mógł budzić zainteresowanie. w rzeczywistości jednak, zwłaszcza w pierwszej połowie, otrzymaliśmy mecz bez większego polotu i pomysłu na grę z obu stron. Gospodynie dopiero obudziły się nieco po zmianie stron i zaczęły coraz śmielej sobie poczynać pod polem karnym rywalek, wciąż wyglądających na niezwykle zagubione. Prezencji gościń nie poprawiły także zmienniczki, wśród których znalazło się także miejsce dla Natalii Padilli. Ostatecznie przyjezdne wywiozą z Lasarte – Oria punkt po bezbramkowym remisie i bezbarwnej grze. Nazywając rzeczy po imieniu, zgarnięcie „oczka” w głównej mierze koleżanki z drużyny mogą zawdzięczać Esther Sullastres, kilkukrotnie ratującej zespół przed utratą gola.
Real Sociedad – Sevilla FC 0:0
Na samo zakończenie kolejki zaplanowano derby Madrytu. W nich Madrid CFF podejmował u siebie Atletico Madryt. Dla drugiej z ekip ewentualna wygrana stanowiła szansę do powrotu na podium ligowe kosztem Athleticu Bilbao. Zdecydowanie bardziej zmotywowane przyjezdne rozwiały szybko wszelkie wątpliwości, kto tego dnia był lepiej dysponowany i kwestię rezultatu rozstrzygnęły już w pierwszej połowie. Wynik otworzyła w 15. minucie Luany. Po nieco ponad pół godziny gry mieliśmy już 0:2 z perspektywy gospodyń. Tym razem trafiła Garcia, a asystowała jej Gio Garbelini. 21 – letnia Brazylijka w doliczonym czasie gry do pierwszej części pojedynku dorzuciła do swojego dorobku bramkę, zaś ostatnie podanie padło łupem jej rok starszej koleżanki z ofensywy, Luany. Tym sposobem w pełni przekonująco Atletico awansowało na trzecią lokatę w Lidze F, zaś niemające tego wieczora żadnych argumentów, pogrążone wciąż w przeciętności rywalki spadły o jedną lokatę i aktualnie zajmują dwunaste miejsce.
Madrid CFF – Atletico Madryt 0:3 (0:3)
15′ Luany, 32′ Garcia, 45 + 2′ Gio Garbelini
Liga F
Pozycja | Klub | Mecze | W | R | P | B+ | B- | RB | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | ![]() | 30 | 28 | 0 | 2 | 128 | 16 | +112 | 84 |
2 | ![]() | 30 | 24 | 4 | 2 | 87 | 28 | +59 | 76 |
3 | ![]() | 30 | 16 | 10 | 4 | 49 | 23 | +26 | 58 |
4 | ![]() | 30 | 16 | 3 | 11 | 40 | 32 | +8 | 51 |
5 | ![]() | 30 | 14 | 3 | 13 | 42 | 45 | -3 | 45 |
6 | ![]() | 30 | 11 | 9 | 10 | 40 | 36 | +4 | 42 |
7 | ![]() | 30 | 12 | 5 | 13 | 40 | 45 | -5 | 41 |
8 | ![]() | 30 | 10 | 8 | 12 | 24 | 41 | -17 | 38 |
9 | ![]() | 30 | 10 | 6 | 14 | 32 | 47 | -15 | 36 |
10 | ![]() | 30 | 9 | 6 | 15 | 37 | 62 | -25 | 33 |
11 | ![]() | 30 | 7 | 11 | 12 | 29 | 50 | -21 | 32 |
12 | ![]() | 30 | 8 | 7 | 15 | 30 | 45 | -15 | 31 |
13 | ![]() | 30 | 6 | 10 | 14 | 24 | 45 | -21 | 28 |
14 | ![]() | 30 | 6 | 9 | 15 | 27 | 48 | -21 | 27 |
15 | ![]() | 30 | 5 | 8 | 17 | 24 | 47 | -23 | 23 |
16 | ![]() | 30 | 6 | 5 | 19 | 24 | 67 | -43 | 23 |