
Liga F: Wspaniały mecz Pajor, Badalona ucieka od spadku
W niedzielę zakończyła się 28. kolejka Ligi F. Oczy polskich sympatyków były skierowane zwłaszcza na mecz FC Barcelony z beniaminkiem z La Coruni.
Liga F: Wspaniały mecz Pajor, Badalona ucieka od spadku
O godzinie 12:00 rozpoczęły się dwa spotkania. Jednym z nich był bezpośredni pojedynek o trzecią lokatę pomiędzy Atletico Madryt a Athleticiem Bilbao. Miejscowe miały raptem punkt przewagi nad baskijską drużyną, więc wygrana znacząco przybliżyłaby je do ligowego podium i miejsca w Lidze Mistrzyń na następny sezon. W pierwszej części gry mogliśmy oglądać bardzo wyrównane widowisko. Oba zespoły dochodziły do okazji, lecz nie potrafiły zamienić ich na gola. Po stronie gospodyń najdogodniejszą miała Gabriela Garcia, ale jej uderzenie głową zostało zablokowane. Zaś w ekipie z Bilbao świetną szansę miała Azkona, która w zasadzie mogła skierować piłkę do pustej bramki. W tym wypadku jednak genialną interwencją popisała się defensorka madryckiego zespołu, Lauren Leal. Do przerwy zatem mieliśmy bezbramkowy remis.
Na drugą połowę w zasadzie wyszła tylko jedna drużyna. Atletico całkowicie zdominowało swoje przeciwniczki, nie dając im w najmniejszym stopniu stworzyć zagrożenia pod bramką Loli Gallardo. W 54. minucie udało się także przerwać impas, a konkretniej uczyniła to Gio Garbelini, która lewą nogą z bliskiej odległości umieściła piłkę w bramce. Rozmiary zwycięstwa mogły być jeszcze bardziej pokaźne, lecz defensywa strony przegrywającej rozpaczliwie broniła się za każdym razem przed stratą kolejnych goli. Skromną zaliczkę udało się pewnie utrzymać do ostatniego gwizdka. Takim oto sposobem Rojiblancas odskoczyły od Athleticu na cztery punkty i już tylko prawdziwa katastrofa w trakcie dwóch kolejek może je pozbawić trzeciego miejsca na koniec sezonu.
Atletico Madryt – Athletic Bilbao 1:0 (0:0)
Garbelini 54′
W drugim zaplanowanym na południe meczu Madrid CFF mierzył się na własnym stadionie z Levante Badalona. Gościnie musiały powalczyć o jak najlepszy rezultat, bowiem ich przewaga nad będącym w strefie spadkowej Realem Betis wynosiła jedynie punkt, a nad ostatnią Valencią ledwie trzy. Zwycięstwo zatem byłoby czymś na wagę złota. To jednak gospodynie mogły pierwsze wyjść na prowadzenie, lecz po strzale Nautnes piłka trafiła w słupek blisko okienka bramki. Do większej liczby szans w pierwszej połowie dochodziły przyjezdne, ale i im zabrakło momentami nieco szczęścia. Z dystansu kropnęła choćby Estefania Banini. Uderzenie argentyńskiej zawodniczki także zatrzymało się na obramowaniu, więc i tutaj do przerwy kibice nie oglądali żadnych trafień.
Takowy stan rzeczy zmienił się w drugiej połowie. Wynik otworzyły gospodynie za sprawą Nautnes, która pewnie wykończyła akcję strzałem z lewej nogi. Prowadzenie to nie utrzymało się jednak długo, gdyż po raptem trzech minutach do głosu doszło Levante Badalona. Po niemałym zamieszaniu w polu karnym najwięcej czujności zachowała Sonia Majarin, która wturlała futbolówkę do bramki, dając tym samym wyrównanie. Czując, że do zgarnięcia w Madrycie jest pełna pula, walczący o utrzymanie zespół poszedł za ciosem. Upór popłacił, bowiem po niespełna kwadransie od bramki na 1:1 podyktowano dla gościń rzut karny za zagranie piłki ręką przez Islandkę, Asdis Halldorsdottir. Do stałego fragmentu podeszła Maria Llompart Pons i wykorzystała „jedenastkę” , ustalając rezultat całego meczu na 1:2 z perspektywy pokonanych gospodyń. Pełna pula wywieziona ze stolicy pozwoliła przesunąć się zwyciężczyniom na dwunastą lokatę, bardzo mocno komplikując sytuację duetu ze strefy spadkowej.
Madrid CFF – Levante Badalona 1:2 (0:0)
Nautnes 56′ – Majarin 59′ , Llompart Pons 74′ (k.)
W pojedynku drużyn z góry tabeli Granada podejmowała u siebie Real Madryt. Oba zespoły miały ogromną motywację, by wyjść zwycięsko z tego meczu. Gospodynie wciąż miały matematyczne szanse na ligowe podium, zaś gościnie dalej są w grze o mistrzostwo kraju. Od początku czuć jednak było różnicę klas pomiędzy obiema ekipami. Dominacja Realu była mocno odczuwalna, więc nie dziwi fakt, że już w 11. minucie przyjezdne wyszły na prowadzenie. W kotle w polu karnym niżej notowanej z ekip do strzału doszła Caroline Weir, prezentująca od dłuższego czasu bardzo wysoką formę. Szkotka nie miała żadnego problemu ze strzeleniem bramki. O włos od podwyższenia prowadzenia w pierwszej połowie była Naomie Feller, lecz z bliskiej odległości uderzyła ona jedynie w słupek. Mimo znamienitej przewagi, do przerwy utrzymało się zaledwie jednobramkowe prowadzenie wiceliderek, która wciąż w samej teorii pozwalało myśleć Granadzie o ugraniu czegoś przy odrobinie szczęścia albo zmianie podejścia po przerwie.
Po przerwie natomiast nie zmienił się obraz gry. Zespół z Madrytu wciąż grał zwyczajnie lepiej i wydawało się, iż kwestią czasu jest powiększenie posiadanej przez piłkarki ze stolicy przewagi. Nie potrafiły one znaleźć drogi do bramki, strzeżonej przez Sandrę Estevez. Niewykorzystane sytuacje nieoczekiwanie realnie się zemściły. W jednym z pojedynczych zrywów ze strony gospodyń świetnie w polu karnym zachowała się zdecydowanie największa gwiazda drużyny, Edna Imade, która z rywalką na plecach obróciła się w polu karnym i precyzyjnym strzałem od słupka pokonała Mylene Chavas. Kolejne minuty upływały, a sensacyjny ze względu na skalę dominacji Realu remis wciąż widniał na tablicy wyników. W 85. minucie udało się przyjezdnym przechylić szalę zwycięstwa na swą korzyść. Po genialnym podaniu górą w wykonaniu Marii Mandez za zmarnowaną dogodną okazję z pierwszej połowy odpokutowała Caicedo, dobijając przeciwniczki. Wraz z końcowym gwizdkiem prysnęły nadzieje Granady na ligowe podium oraz grę w Europie w przyszłej kampanii, bowiem na dwie kolejki przed końcem ich strata do Atletico wynosi siedem „oczek”.
Granada CF – Real Madryt 1:2 (0:1)
Imade 72′ – Weir 11′ , Caicedo 85′
Na samo zakończenie kolejki w stolicy Katalonii FC Barcelona grała przeciwko Deportivo La Coruna. W obliczu wygranej Levante Badalony, na tamtą chwilę to beniaminek znajdował się najbliżej strefy spadkowej, zatem prawdziwy cud, za jaki by można uznać urwanie punktów hiszpańskim hegemonkom, był naprawdę w cenie. Inne plany miała natomiast Ewa Pajor, która ukąsiła rywalki po raz pierwszy już w 13. minucie, która z najbliższej odległości dobiła piłkę, która trafiła pod jej nogi. Tym samym osiągnęła ona barierę dwudziestu goli w jednym sezonie ligowym. 28 – latka nie zamierzała jednak na tym poprzestać i po niespełna pół godziny gry miała już na swym koncie dublet. Po dośrodkowaniu Ony Batlle nasza napastniczka uderzyła głową i choć jej strzał na rękach miała Ines Teixeira Pereira, interwencja portugalskiej golkiperki okazała się niewystarczająca, by uratować swój zespół przed utratą gola. Dwubramkowa przewaga gospodyń utrzymała się do końca pierwszej połowy i wiele wskazywało na to, że to jeszcze nie był koniec.
Miejscowe wraz z rozpoczęciem drugiej części gry rozpoczęły ponowne natarcie na bramkę oponentek. Blisko wpisania się na listę strzelczyń była Vicky Lopez, lecz jej strzał zatrzymał się na poprzeczce. Kilka minut później świetnia z dystansu uderzyła Jana Fernandez, ale w tym wypadku kapitalnie interweniowała bramkarka Deportivo. Nie miała ona natomiast za wiele do powiedzenia w 72. minucie, kiedy to z okolic piątego metra do bramki trafiła Alexia Putellas. Asystę przy golu zapisano Ewie Pajor, choć było to raczej dzieło przypadku, gdyż chwilę przed uderzeniem kapitan zespołu, Polka tylko musnęła piłkę czubkiem buta podczas próby strzału przewrotką. Strzelanie zakończyło się w 81. minucie, kiedy to po kombinacyjnej wymianie podań, Putellas zagrała do Aitany Bonmati, która płaskim uderzeniem w długi róg ustaliła końcowy rezultat na 4:0. Przewaga FC Barcelony nad drugim Realem wciąż wynosi zatem cztery punkty, więc wyjazdowe zwycięstwo z Realem Betis w przyszłą niedzielę zagwarantuje katalońskiemu klubowi kolejny tytuł z rzędu.
FC Barcelona – Deportivo La Coruna 4:0 (2:0)
Pajor 13′ , 31′ , Putellas 72′ , Bonmati 81′
Liga F
Pozycja | Klub | Mecze | W | R | P | B+ | B- | RB | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | ![]() | 30 | 28 | 0 | 2 | 128 | 16 | +112 | 84 |
2 | ![]() | 30 | 24 | 4 | 2 | 87 | 28 | +59 | 76 |
3 | ![]() | 30 | 16 | 10 | 4 | 49 | 23 | +26 | 58 |
4 | ![]() | 30 | 16 | 3 | 11 | 40 | 32 | +8 | 51 |
5 | ![]() | 30 | 14 | 3 | 13 | 42 | 45 | -3 | 45 |
6 | ![]() | 30 | 11 | 9 | 10 | 40 | 36 | +4 | 42 |
7 | ![]() | 30 | 12 | 5 | 13 | 40 | 45 | -5 | 41 |
8 | ![]() | 30 | 10 | 8 | 12 | 24 | 41 | -17 | 38 |
9 | ![]() | 30 | 10 | 6 | 14 | 32 | 47 | -15 | 36 |
10 | ![]() | 30 | 9 | 6 | 15 | 37 | 62 | -25 | 33 |
11 | ![]() | 30 | 7 | 11 | 12 | 29 | 50 | -21 | 32 |
12 | ![]() | 30 | 8 | 7 | 15 | 30 | 45 | -15 | 31 |
13 | ![]() | 30 | 6 | 10 | 14 | 24 | 45 | -21 | 28 |
14 | ![]() | 30 | 6 | 9 | 15 | 27 | 48 | -21 | 27 |
15 | ![]() | 30 | 5 | 8 | 17 | 24 | 47 | -23 | 23 |
16 | ![]() | 30 | 6 | 5 | 19 | 24 | 67 | -43 | 23 |