
Liga Narodów: Dwie twarze reprezentacji!
Liga Narodów: Dwie twarze reprezentacji!
Liga Narodów: Dwie twarze reprezentacji!
Mówi się ogólnie, że kobieta ma wiele twarzy i często je pokazuje. To jest maksyma stara jak Świat, ale nie spodziewaliśmy się tego, że nasze panie pokażą tak różne oblicze w dwóch zaledwie poprzedzających po sobie spotkaniach.
Nie da się ukryć, że podopieczne Niny Patalon dały nam wiele satysfakcji i radości. Pierwszy raz kadra zagra na Mistrzostwach Europy i co najważniejsze, nie zrobiła tego z przypadku. To była długa, siermiężna, żmudna praca, która zakończyła się w najlepszy możliwy sposób. Dała dziewczynom mnóstwo satysfakcji i jak powiedziała Natalia Padilla Bidas w wywiadzie dla Marci o którym pisaliśmy tutaj awans był marzeniem, który stał się rzeczywistością. Rozumiemy ciebie Natalio, jak nikogo na świecie. To jest taka chwila w sporcie, gdy te wszystkie łzy, pot wylany na treningach, lata pokory przyniosły wreszcie oczekiwaną nagrodę!
Z nadzieją patrzyliśmy więc na grę kadry Niny Patalon. Każdy nawet największy pesymista zakładał, że nasza reprezentacja będzie faworytem do ponownego awansu do grupy A Ligi Narodów i skład, który powołała selekcjonerka, utwierdzał nas w tym przekonaniu.

Dwie twarze Reprezentacji
Praktycznie udało się powołać dziewczyny, które są w dobrej, a nawet jak Nadia Krezyman, Ewa Pajor, Natalia Padilla Bidas czy Ewelina Kamczyk i w rewelacyjnej formie. Przy takich możliwościach głębi składu, powrót do grupy A powinien być koniecznością.
Gdański koncert Biało – czerwonych.
Polki szybko przejęły kontrolę na boisku w starciu z Irlandkami z Północy i urzekły nas trzema bardzo efektownymi bramkami. Najpierw trafiła Nadia Krezyman, ale do dziś nie wiem właściwie, dlaczego ten gol nie został piłkarce Dijon uznany? Powinniśmy tak naprawdę w drugiej minucie spotkania już prowadzić!
Co jednak odwlecze się, to nie uciecze i w 18 minucie Ewelina Kamczyk trafiła przepięknie do siatki. Oliwia Woś długim przerzutem uruchomiła pomocniczkę Fleury, a ta agresywną parabolą-lobem pokonała bramkarkę naszych rywalek.
Cudownie wykończyła to Ewelina Kamczyk!
🔴📲 Oglądaj #POLNIR ▶ https://t.co/mXqgUIycKx pic.twitter.com/MHwlotxFtI
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 21, 2025
Nie zdążyło pewnie upłynąć kolejnych 120 sekund, a zszokowane podopieczne Tanyi Oxtoby przegrywały już 0:2! Ewa Pajor ograła efektownym sombrero Laurę Rafferty, popędziła w kierunku bramki Burns i obsłużyła zupełnie niekrytą Adrianę Achcińską. Piłkarka FC Koeln podwyższyła, posyłając futbolówkę do siatki tuż przy lewym słupku bramki.
Polki prowadzą do przerwy 2:0, ale to co wyprawia Ewa Pajor jest nieprawdopodobne ✨
Drugiego gola dla Reprezentacji Polski strzeliła Adriana Achcińska!
🔴📲 Oglądaj #POLNIR ▶ https://t.co/mXqgUIycKx pic.twitter.com/6CuBCOnqzA
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 21, 2025
Potem co prawda gole już nie padły, ale podopieczne Patalon kontrolowały wydarzenia na boisku. Zawiązały kilka efektownych akcji, ale szwankowała skuteczność.
Ostatecznie wygrały ten mecz 2:0, ale szczerze mówiąc, powinny odnieść zwycięstwo w znacznie wyższym stosunku bramek!
Pokazuje to zresztą statystyka xG z tego spotkania. Współczynnik goli oczekiwanych wyniósł bowiem dla Polski 1,19, a dla podopiecznych australijskiej trenerki 0,22! Polki oddały 18 strzałów, rywalki tylko 5!
Po tym starciu euforii nie było końca. Wielu ludzi przypisywało sobie już następne 3 pkt na Rumunkach i komplet po dwóch spotkaniach. Obaw nie było, bo i też jakie mogły być? Polki pokonały przecież te rywalki w półfinale barażu w stosunku 6:2! Wielu bardziej wywrotowych w komentarzach ludzi pewnie mówiło wciągniemy je nosem i wydmuchamy w chusteczkę! Tymczasem nie od dziś wiadomo, że pokora w sporcie dwie matki ssie i tę maksymę mogliśmy sobie przypomnieć w Bukareszcie.
Druga twarz kadry, czyli cierpienia młodego Wertera.
To co oglądaliśmy na stadionie w stolicy Rumunii, przeszło nasze najśmielsze, pesymistyczne oczekiwania. Gra Polek wyglądała tragicznie, a oczy płakały, zmuszając się do obserwacji tego „widowiska”! Momentami Polki przypominały tę kadrę, która jeszcze w poprzedniej Lidze Narodów dostawała baty nawet od Islandii. Gra nie kleiła się, mnożyły się straty. Sytuacji bramkowych było tyle co kot napłakał, a co gorsza, Polki raziły nieporadnością i anemią. Mecz był tragiczny i w zasadzie w jedną stronę. W pierwszej połowie Kinga Szemik dosłownie raz została zmuszona do interwencji!
W drugiej części bramkarka West Hamu w praktycznie do 89 minuty mogła rozłożyć sobie leżak i podziwiać urok obiektu. Kiedy okazało się, że Polki zagrają w przewadze (czerwona Balaceanu), to już praktycznie zupełnie miała wolne w tym dniu. Biało-czerwone ponownie tylko raz tak naprawdę pozwoliły gospodyniom zawiązać jako taką akcję!
Z całej tej mizerii warte jest odnotowanie tej upragnionej bramki autorstwa Natalii Padilli Bidas, dającej jak się okazało trzy punkty i wspaniałej asyście Nadii Krezyman.
Natalia Padilla-Bidas ⚽
Cudowna akcja Polek! pic.twitter.com/63d7cpF5y6
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 25, 2025
Jeżeli możemy jeszcze w jakiś obiektywny sposób powiedzieć coś o tym widowisku, to tyle, że w perspektywie późniejszego zwycięstwa Irlandii Płn. nad Bośniaczkami, to są niezwykle cenne trzy punkty! Przewodzimy bowiem w tabeli i jako jedyni mamy komplet oczek.
Nagroda czy kara?
W tych całych rozważaniach nie możemy zapomnieć o pewnych ważnych kwestiach. Zobaczyliśmy dwie twarze reprezentacji i tak do końca trudno powiedzieć, jaka będzie tą dominującą? Gdyby ocenić nasze dziewczyny w świetle tylko i wyłącznie spotkania w Gdańsku, to wszystkie występujące na murawie otrzymałyby raczej piękne noty. Gra wyglądała bardzo dobrze, więc można tylko chwalić. Plan został zrealizowany i co więcej, udało się przećwiczyć pewne warianty gry i ustawienia. Zdaniem podsumowania, pod względem szkoleniowym, to był mecz bardzo dobry!
Niestety jednak nie wszystko podczas tego zgrupowania ułożyło się na korzyść Biało-czerwonych. W Bukareszcie zobaczyliśmy kadrę, która jak napisałem wyżej, była zwyczajnie anemiczna, wolna i nieszczęśliwa. Jeśli takie mecze trzeba czasem rozgrywać podczas zgrupowań, to wtedy na kadrę jedzie się z bólem serca. Nikogo nie bawi taka postawa na boisku i każdy taki mecz jedynie wspomina przez chwilę i resetuje w umyśle. Dobrze by było, żeby nasze dziewczyny miały go na uwadze tylko jako przestrogę! W przeciwnym bowiem razie takie mecze będą się rozgrywać częściej!
Ciężko więc jednoznacznie określić, które z tych twarzy Reprezentacji będziemy oglądać. Jeśli mam być szczery, to ja zdecydowanie wolałbym tę z Gdańska!
Polecamy
- EURO 202510.07.25
EURO 2025: Podsumowanie 2. kolejki
Milena Romanowska
- Polki za granicą09.07.25
Nikola Karczewska zmienia klub! Polka zdecydowała się kontynuować karierę w lidze włoskiej
Mariusz Cichowski
- Newsy08.07.25
Kinga Kozak opuszcza GKS Katowice
Milena Romanowska
- EURO 202507.07.25
Euro 2025: Walka, zaangażowanie i mnóstwo zostawionego zdrowia na boisku
Kasia_