fot. uefa.com

ME U-17: Polki walczyły, ale nie zdołały sprawić niespodzianki…

Reklama

Po zwycięstwie Polek w fazie grupowej z Belgijkami, porażce z Hiszpankami i remisie z Portugalkami, zespół prowadzony przez Marcina Kasprowicza zameldował się w półfinale Mistrzostw Europy do lat 17. Sam awans do najlepszej czwórki turnieju jest już bardzo dużym sukcesem, ale dlaczego nie sięgnąć po więcej? Przystępując do dzisiejszego spotkania z Anglią, biało-czerwone mogły tylko zyskać, nie miały nic do stracenia.

Polki pierwszą składną akcję przeprowadziły w 3. minucie spotkania, po kilku celnych podaniach zabrakło jednak precyzji przy tym ostatnim, kluczowym i piłka padła łupem angielskiej defensywy. Kilkadziesiąt sekund później pierwszy rzut rożny dzisiejszego dnia wykonywała Lola Brown, dośrodkowanie było jednak nieco przeciągnięte i jej partnerka nie zdołała zakończyć akcji celnym strzałem. W 8. minucie spotkania biało-czerwone miały dużo szczęścia, po bardzo dobrej akcji w wykonaniu Loli Brown i interwencji Oliwii Łapińskiej, piłka zatrzymała się na słupku. W 12. minucie gry po raz pierwszy w ofensywie z dobrej strony pokazała się zaledwie 14-letnia Jane Oboavwoduo, jej płaskie dogranie w pole karne zostało jednak przechwycone przez polską defensywę. Minutę później po fantastycznym dośrodkowaniu na czubek nosa Isabelli Fischer piłka ugrzęzła w siatce, na nasze szczęście w górę powędrowała jednak chorągiewka sędzi asystentki. Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem wyraźnej przewagi zespołu angielskiego, który świetnie, cierpliwie rozgrywał piłkę i stwarzał sobie dobre okazje strzeleckie. W 19. minucie gry Polki miały okazję do przeprowadzenia niebezpiecznej kontry, piłkę dynamicznie prowadziła Krystyna Flis, podanie w kierunku Julii Ostrowskiej zatrzymane zostało jednak przez obrończynię rywalek. Po pierwszych dwudziestu minutach spotkania na szczególne wyróżnienie w naszym zespole zasługiwała zawodniczka Diamonds Academy Warszawa – Weronika Araśniewicz, na tle zespołu zaangażowanego przede wszystkim w zadania defensywne, zdecydowanie wybijała się na pierwszy plan. W 24. minucie dynamicznie z lewego skrzydła do środkowej strefy boiska zeszła zawodniczka WKS-u Śląska Wrocław, Krystyna Flis. Całą akcję zakończyła jednak niecelnym uderzeniem na bramkę Hope McSheffrey. W 28. minucie meczu Angielki wyszły na prowadzenie. Przy dośrodkowaniu Loli Brown z prawej strony boiska, źle oszacowała tor lotu piłki Julia Woźniak, ten błąd zawodniczki KKPK Medyka POLOmarket Konin kosztował nasz zespół utratę bramki. Za akcją do końca poszła Niamh Peacock, doszła do piłki odbitej palcami przez Woźniak i z najbliższej odległości wpakowała piłkę do bramki. W odpowiedzi bardzo dobrą akcję przeprowadziła Weronika Araśniewicz, wpadła w pole karne i oddała uderzenie na bramkę, strzał został jednak zablokowany. Chwilę później dobrze z rzutu wolnego dośrodkowywała Krystyna Flis, po chwili zamieszania w angielskiej defensywie futbolówka trafiła do koszyczka Hope McSheffrey. W 34. minucie gry było już 2:0 dla zespołu prowadzonego przez Natalie Henderson. Na prawym skrzydle trzy nasze zawodniczki przedryblowała Vera Jones, wpadła w pole karne i płaskim, precyzyjnym strzałem skierowała piłkę do bramki tuż przy lewym słupku. Po dwóch minutach doliczonego czasu gry do pierwszej części spotkania Deborah Anex zaprosiła obie drużyny na przerwę. Anglia schodziła do szatni w pełni zasłużenie prowadząc 2:0.

Po zmianie stron gry na boisku w Malmö mogliśmy oglądać Annę Krakowiak, która zastąpiła Lenę Marczak, zespół prowadzony przez Natalie Henderson wybiegł w nie zmienionym składzie. W 52. minucie spotkania o bramkę kontaktową mogły pokusić się Polki, linię bramkową opuściła McSheffrey, futbolówkę miała pod nogami Weronika Araśniewicz, dograła ją na drugi słupek do Flis, której płaskie uderzenie wyraźnie minęło bramkę rywalek. Do piłki doszła jeszcze zawodniczka Diamonds Academy, jej strzał zatrzymał się na słupku, niezależnie od tego była na pozycji spalonej. Warto jednak podkreślić, że zespół Marcina Kasprowicza nie poddawał się i walczył ambitnie o jak najlepszy rezultat dzisiejszego meczu. Polki miały szansę na stworzenie zagrożenia po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w 57. minucie gry, piłka została dograna jednak zbyt głęboko. Dwie minuty później po dwójkowej akcji Mai Zielińskiej i Weroniki Araśniewicz biało-czerwone miały rzut rożny, dośrodkowanie po raz kolejny było jednak nieprecyzyjne. Gra drużyny Marcina Kasprowicza zdecydowanie lepiej wyglądała w drugich czterdziestu pięciu minutach, Polki grały odważniej, z większą wiarą we własne możliwości, z dobrą energią, brakowało jedynie zdobycia bramki kontaktowej. Po części wynikało to pewnie z tego, że Anglia miała korzystny wynik i nie forsowała wysokiego tempa gry, co nie zmienia faktu, że biało-czerwone pokazywały dobry futbol na tle niesamowicie silnych rywalek. W 69. minucie spotkania było bardzo niebezpiecznie w naszym polu karnym po dośrodkowaniu Angielek, ostatecznie piłka wylądowała w rękach Julii Woźniak. W odpowiedzi rewelacyjną akcję lewym skrzydłem przeprowadziła Julia Ostrowska, przepięknie podała do Araśniewicz, wyprowadzając partnerkę na świetną pozycję strzelecką. Zawodniczka warszawskiej Diamonds Academy miała mnóstwo czasu na dokonanie decyzji strzeleckiej, chyba tego czasu miała za dużo, bo akcję zakończyła niestety niecelnym uderzeniem. Wielka szkoda, z zespołami pokroju Anglii trzeba wykorzystać pół sytuacji, jeśli tylko się taka nadarzy i zdobyć bramkę, kolejnej może nie być. W tej sytuacji Polki musiały zdobyć bramkę kontaktową… W 89. minucie gry Polki po raz kolejny miały dobrą szansę, rzut wolny z lewej strony pola karnego wykonywała Zuzanna Witek. Po raz kolejny jednak zabrakło dobrego dośrodkowania. Deborah Anex przedłużyła spotkanie o cztery minuty, wynik nie uległ już zmianie.

Można oczywiście żałować straconych bramek, można było zdecydowanie lepiej zachować się w obu tych sytuacjach, można żałować niewykorzystanej świetnej okazji Weroniki Araśniewicz, niezależnie od tego należy podkreślić jednak bardzo wysoką jakość piłkarską Anglii. Trzeba pogratulować rywalkom i życzyć im powodzenia w finale, dzisiaj były zespołem lepszym. Polkom należą się słowa uznania za bardzo dobrą, ambitną grę w drugiej części spotkania, co napawa optymizmem przed spotkaniem o brązowe medale z Francją.

W sobotę o 13:00 Polki zmierzą się w spotkaniu o 3. miejsce Mistrzostw Europy do lat 17 z Francuzkami (porażka w półfinale z Hiszpanią 1:6), o godzinie 17:00 w wielkim finale zagrają Hiszpanki i Angielki. Finalistki mają zagwarantowany udział w Mistrzostwach Świata na Dominikanie, o tym, kto dostanie trzeci bilet na mundial zadecyduje spotkanie o brązowe medale.

Mistrzostwa Europy U-17, półfinał
Anglia U-17 – Polska U-17 2:0 (2:0)
Peacock 29′, Jones 34′

Anglia U-17: Hope McSheffrey – Nelly Las, Rachel Maltby, Laila Harbert, Cecily Wellesley-Smith, Erica Parkinson, Isabella Fisher, Vera Jones (81′ Emily Cassap), Lola Brown, Niamh Peacock, Jane Oboavwoduo
Trenerka: Natalie Henderson 

Polska U-17: Julia Woźniak – Oliwia Łapińska, Magda Piekarska, Iga Witkowska, Krystyna Flis (81′ Zofia Pągowska), Zuzanna Witek, Anna Skrzypczyk (56′ Maja Zielińska), Julia Ostrowska (90’+3′ Aleksandra Kuśmierczyk), Weronika Araśniewicz, Kinga Wyrwas (81′ Aisha Nsangou), Lena Marczak (46′ Anna Krakowiak)
Trener: Marcin Kasprowicz

Żółte kartki: Harbert, Fischer – Łapińska

Sędzia: Deborah Anex (Szwajcaria)
Sędzie asystentki: D. Göttlinger (Niemcy), K. Stensholm (Dania)

Reklama
Opublikowano: 15.05.24

Polecamy