MŚ U – 20: Kolejny debiutant w fazie pucharowej!

O swój dalszy byt na turnieju rywalizowały ze sobą ekipy Kamerunu oraz Australii. Patrząc po samej postawie w poprzednich spotkaniach to Afrykanki wyrastały na faworytki pojedynku. Wygrana wciąż dawała im szanse na bezpośredni awans, jednak w tej sytuacji zawodniczki nie były zależne jedynie od siebie, ale i również od rywalek z Meksyku i Kolumbii.

Reklama

Mające coś do udowodnienia Kamerunki włączyły wyższy bieg i z miejsca zaczęły nacierać na bramkę strzeżoną przez Chloe Lincoln. Początkowo próby te większego zagrożenia nie stanowiły, a i zdarzały się momenty, kiedy to Australia lekko przejmowała inicjatywę. Przyjezdne z „Czarnego Lądu” miały problem z wejściem w pole karne rywalek, stąd też nie dziwi fakt, że większość strzałów oddawanych było z okolic 20- 25 metra. Połowa zmierzała powoli ku końcowi, a wynik wciąż brzmiał „0:0”. Jednak jeszcze przed przerwą miało się to  zmienić.

W doliczonym czasie gry świetną piłkę od Elli O’Grady odebrała Kahli Johnson. Australijka miała do bramki kilka metrów, lecz uderzyła nie dość, że słabo to jeszcze prosto w interweniującą Cathy Biyę. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i w tym wypadku stało się to niezwykle szybko. Kontratak Kamerunu zakończył się fantastycznym uderzeniem w okienko Toko Njoyi, przy którym bramkarka rywalek nie miała wiele do powiedzenia. Skromna zaliczka pozwalała wierzyć, że z biegiem czasu w trakcie drugiej części gry uda się dołożyć kolejne trafienia i przeskoczyć w tabeli Meksyk. Podopieczne Leah Blayney zaś jedną nogą były poza turniejem.

7 września, 22:00

Przegrywające zawodniczki jakby nie potrafiły w ogóle odnaleźć się po zmianie stron. Często oddawały futbolówkę totalnie za darmo, popełniając wiele błędów w prostym wyprowadzeniu piłki. Taka postawa była wodą na młyn dla walczących o jak najwyższy wynik Kamerunek, które atakowały niemal bez przerwy. Kolejny cios udało się wyprowadzić w 61. minucie, a wszystko zaczęło się, a jakże, od straty oponentek. Z piłką na bramkę pomknęła Naomi Eto i kropnęła zza pola karnego nie do obrony.

Paradoksalnie w tym spotkaniu dla Afrykanek im dalej było do bramki, tym łatwiej przychodziło im skuteczne wykańczanie akcji. W obrębie „szesnastki” zmarnowały one sporo okazji, co w ostatecznym rozrachunku pozwoliło im na wygraną jedynie 2:0. Jedynie, gdyż w obliczu porażki Meksyku raptem 0:1, obie reprezentacje miały tyle samo punktów, taki sam bilans bramek, a w meczu bezpośrednim padł remis 2:2. W tej sytuacji do gry wchodziła… klasyfikacja „fair play” , w której to Kamerun prezentował się słabiej, kompletując w trakcie fazy grupowej sześć żółtych kartek przy zaledwie dwóch zebranych przez Meksykanki. Tym sposobem nie udało się piłkarkom trenera Abdoussalamiego awansować bezpośrednio, lecz uzyskany dorobek daje im awans z trzeciej lokaty, co w samym założeniu „gwarantuje” niezwykle niewygodnego rywala w 1/8 finału.

Mistrzostwa Świata U – 20, grupa A
Australia – Kamerun 0:2 (0:1)
45 + 4′ Toko Njoya, 61′ Eto

Australia: Lincoln – Chinnama, Nash, Grove, Apostolakis, Johnson (63′ Luchtmeijer) , Trimis, Woods, Kruger (76′ Gooch) , Hollman (87′ Prakash) , O’Grady (75′ Morris)
Trener: Leah Blayney

Kamerun: Biya – Yanga Zeh, Essimi, Maague, Mbele, Lamine (87′ Mbiandji) , Eto (87′ Ndjock Poijhe) , Daha (90 + 2′ Divawissa) , Toko Njoya, Ngock, Ngueleu (81′ Meva)
Trener: Hassan Balla Abdoussalami

Sędzia główna: Natalie Simon (USA)
Sędzie asystentki: Meghan Mullen (USA) , Kali Smith (USA)
Sędzia techniczna: Susanna Nataly Corella Manzo (Ekwador)

Reklama
Opublikowano: 07.09.24

Polecamy