fbpx

PP: Wypowiedzi po meczu SWD – Górnik

Z lekkim opóźnieniem, ale poprosiliśmy o opinie po meczu SWD – Górnik Łęczna. Agata Guściora i Daria Kasperska podzieliły się z nami wrażeniami z tego ciekawego spotkania. Zapraszamy.

Agata Guściora, mózg operacyjny Górnika w tym spotkaniu. Powiedz nam jaki to był mecz dzisiaj. Gładka wygrana czteroma trafieniami czy rywalki postawiły
wam wysoko poprzeczkę?

Żaden mecz nie jest łatwy, od tego trzeba zacząć. My do każdego przeciwnika podchodzimy z szacunkiem. Nigdy nie rywalizowałyśmy z SWD, więc nie wiedziałyśmy czego się po nich spodziewać. Mecz wygrany, co jest najważniejsze, ale nie było to takie łatwe spotkanie jak może sugerować wynik.

Chciałbym teraz nawiązać do mojego wywiadu z trenerem Mazurkiewiczem, gdzie wspominał, że przed meczem ze Splitem przedstawił plan, byś w meczu z Chorwatkami zagrała na lewej obronie. Trener stwierdził, cytuję, że “nie byłaś wydatnie szczęśliwa przy tym pomyśle”

Wszystko, co tu przytoczyłeś się zgadza. Trener zawołał mnie do siebie dzień przed meczem i przedstawił mi ten pomysł. Tak, nie byłam przeszczęśliwa….

Ale zagrałaś na tej pozycji bardzo dobre zawody….

Miło mi to słyszeć, aczkolwiek jesteśmy porfesjonalistkami. Gdzie mnie trener widzi i potrzebuje tam wyjdę i dam z siebie więcej niż wszystko. Ale co nie zmienia faktu, że moim “środowiskiem naturalnym” jest środek obrony i to tam czuję się najlepiej.

Wasz kolejny rywal w LM, cypryjski Apollon FC, ma bardzo dobre statystyki. Dziewięć krajowych dubletów pod rząd. Czy sztab już was przygotowywał i  przekazywał informację o tym rywalu?

W tym tygodniu skupiłyśmy się głównie na meczu z Wodzisławiem Śląskim, to był nasz priorytet. Akcja “Apollon” zaczęła się z końcowym gwizdkiem dzisiejszego  meczu. Ale tak jak wspomniałeś, osiągnięcie dziewięciu dubletów z rzędu, nieważne w jakiej lidze, to jednak trzeba oddać szacunek. Dziewięciu mistrzostw z  rzędu nie zdobywa nikt z przypadku.

Na koniec w imieniu całej redakcji chcieliśmy przekazać powodzenia w zbliżającym się meczu na arenie międzynarodowej.

Dziękujemy.

Daria Kasperska, wielokrotna reprezentantka Polski, kapitan SWD, niezastąpiona w obronie, skuteczna w pomocy i ataku. Jak z Twojego punktu widzenia wyglądał mecz z mistrzyniami Polski.

Powiem szczerze, że mi trema nie towarzyszyła, a to dlatego, że grałam z i przeciwko wielu tym dziewczynom. Bardzo fajnie było się z nimi na boisku spotkać. Ale tłumaczyłam moim młodszym koleżankom że trzeba grać swoje. Dziś w naszym składzie było siedem dziewczyn poniżej osiemnastego roku życia i  uważam, że udźwignęły to spotkanie. Potrafiły się i przy piłce utrzymać, i tą futbolówkę rozegrać. Oczywiście, że na początku było trochę nerwowości w naszych poczynaniach, ale uważam że po tym spotkaniu możemy wyjść z podniesioną głową z szatni. Jesteśmy jednym z młodszych pierwszoligowców w stawce. Wiadomo, że  Łęczna miała bardzo dużą przewagę w grze, w przesuwaniu na boisku. Ale my wybiegałyśmy ten mecz na ile potrafiłyśmy i wstydu ani naszym kibicom, ani miastu
nie przyniosłyśmy.

Chciałbym zwrócić uwagę na jeden fakt. Dziś w spotkaniu mieliśmy tylko jedną żółtą kartkę. Wasza młodzież, czyli Jaszek, Gulec, Skupień, Jendrzejczyk czy Kelner grały przyjemną dla oka piłkę, potrafiły parę razy obronę Górnika rozmontować. Grałyście w piłkę, a nie było ani autobusu czy polowania na nogi.

Zgadza się. Wymieniłeś etatowe reprezentantki kadr młodzieżowych, U15 czy U17. Ogrywając się z takimi zespołami, czy jeszcze lepszymi tylko na tym  zyskają. Prawda jest taka, że jakością i taktyką jest się w stanie dużo zrobić na boisku. A fakt, że na tle takiego przeciwnika chcemy grać w piłkę, to tylko trzeba oddać szacunek tym młodym dziewczynom. Kiedyś się mówiło “bij, a leć”, teraz to się zmienia. Chcemy grać piłką i w piłkę, co można było zauważyć już w drugiej połowie. W pierwszej odsłonie zespół wyszedł mimo wszystko lekko wystraszony. Ja chciałam i próbowałam grać piłką, ale młodzież gdzieś tam się jeszcze chowała. W drugiej połowie powiedziałyśmy sobie że jest to taki, a nie inny przeciwnik i chcemy grać od tyłu piłką. Począwszy od bramkarki, poprzez wyjście szóstki. Uważam, że fajnie to wyglądało, pomimo dużego pressingu Górnika, gdzie większość dziewczyn to kadrowiczki.

Wasz zarząd zrobił chyba dobry interes wypożyczając młodą bramkarkę z GKS Katowice? Kinga Seweryn uratowała wam dzisiaj wiele piłek.

Katowice zrobiły najlepiej jak mogły. W hierarchii u siebie była trzecią bramkarką. Kinga jest młodą, perspektywistyczną, zdolną i pewną siebie dziewczyną jak na swój wiek. Ja, mając świadomość że mam ją za plecami, czułam się pewnie na boisku. Czy w pierwszej lidze, czy w dzisiejszym meczu. Kinga się nie boi,
potrafi mieć chłodną głowę i dzisiaj kilkukrotnie w sytuacjach jeden na jeden, czy to z Karczewską, czy z Hmirovą czy nawet z Eweliną Kamczyk, udowodniła że wiele potrafi, powstrzymując rywalki i ratując nam wynik. Nie można nie wspomnieć, że Kinga w całej rundzie przyczyniła się do naszych dobrych wyników,
wyciągając decydujące piłki. Uważam, że jest to jedna z najbardziej utalentowanych młodych bramkarek, która nie powiedziała ostatniego słowa. Niech Kasia Kiedrzynek drży, oczywiście żartuję, bo wiemy jakiej klasy Kasia jest bramkarką. Idolką Kingi jest właśnie Kasia, no i jeśli pójdzie w jej ślady to może
wiele osiągnąć, o której myślę jeszcze wielokrotnie usłyszymy.

Foto: Klaudia Golasz/ Kobiecyfutbol.pl

Other Articles

GaleriaNewsyPuchar Polski
NewsyPuchar Polski
1/16 PP: Faworyci nie zawiedli

Leave a Reply