fbpx

Szymon Kowalik: Pewnych ludzi już dawno nie powinno być w kobiecej piłce

Poprosiliśmy Prezesa Sportis KKP Bydgoszcz, by odpowiedział nam na kilka interesujących nas, a zwłaszcza czytelników, pytań. O podsumowaniu rundy jesiennej, nieudanych i udanych transferach i czy w siedzibie klubu jest specjalna puszka na kary? Szymon Kowalik, prezes Sportis KKP, człowiek który od ponad dekady działa w kobiecym futbolu obiecał, że odpowie szczerze na każde pytanie i słowa dotrzymał. Zapraszamy.

Jak Pan, jako prezes, oraz cały zarząd Sportis KKP oceniają rundę?

Witam Wszystkich kibiców kobiecej piłki☺ Rundę jesienna oceniliśmy pozytywnie. Ósme miejsce w tabeli dało nam komfort jakiego nie mieliśmy od lat, czyli spokój dla zespołu przez zimowy okres przygotowawczy, oraz spokój w gabinetach zarządu oraz udziałowców, bo nie zapominamy o partnerze jakim jest dla nas Sportis. To Sportis dał nam stabilność. Nie jesteśmy dziś jeszcze klubem, który może sobie pozwolić na wszystko i dalej musimy oglądać każdą złotówkę dwa razy, zwłaszcza w okresie tej cholernej pandemii, ale to właśnie dzięki osobom zarządzającym Sportisem jesteśmy dziś w tym miejscu gdzie jesteśmy. To nie jest tak, że oni nam dali Ekstraligę, bo ja odbieram to tak, że oddano nam to co nam niesłusznie chcieli zabrać. Miałem swoje racje, ale już do tego nie chcę wracać, bo kosztowało mnie to dużo zdrowia. Wracając do wątku Ekstraligi – nam nie dali, bo przecież nie mogli, ale umożliwili nam start w niej, bo nie wszyscy wiedzą ale pomogli nam spłacić zadłużenie wobec zawodniczek i innych podmiotów jakie narosło od początku pandemii, gdy kilku sponsorów nagle zaprzestało nas finansować. I wtedy właśnie ten zastrzyk gotówki pozwolił nam stanąć na nogi. Sportowo ósme miejsce nie jest więc złe. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że tych punktów mogło być więcej i na pewno zgubiliśmy 6 pkt, które dało by nam możliwość przezimowania poza pudłem. Ale widocznie to jeszcze nie teraz, tak musiało być, nic nie dzieje się przypadkiem.

Wiemy, że od początku projekt Sportis KKP opierał się na długofalowej współpracy. Przeprowadziliście ciekawe, jak na realia polskie, transfery. Co się stało, że Ogebe (która strzeliła cztery bramki z Rybnikiem), Cecotti i Sevšek nie ma już w waszym składzie?

Zgadza się. Cały nasz projekt opierać się musi na długofalowej współpracy. Projekt zaproponowany przez Tomka i Sebastiana (prezes i dyrektor Sportisu – red.) oczywiście nie będzie zrealizowany w rok czy dwa, ale zakłada pewne zasady, które chcemy wdrażać. O finansach było już wyżej, ale nadmienię tylko że były to takie, które pozwoliły ściągnąć trzy zagraniczne zawodniczki.  Dwie z nich sportowo wyglądały całkiem nieźle jak na polską ligę, a jedna nie zagrała nawet minuty w naszych barwach myląc chyba klub z Ciechocinkiem. Pełną odpowiedzialność za te transfery biorę na siebie, bo niby jak trener miał je sprawdzić? Nie było na to zwyczajnie czasu, a powiedzmy szczerze – chcieliśmy wzmocnić zespół, a kto przyjdzie do beniaminka którego PZPN wyrzucił z ligi i za chwilę został, bo ktoś się wycofał? Żadna topowa polska zawodniczka nie zrobi tego nawet dla kasy. Więc nie mieliśmy wyjścia, trzeba było ryzykować. Ryzyko tym razem się nie opłaciło, ale rozwiązać kontrakty z zawodniczkami które hm… Pomidor ☺ no nie, powiedzmy delikatnie – nie za bardzo chcą oddawać życie za zespół, też trzeba umieć. Trzeba to zrobić tak żeby klub nie cierpiał i nie ponosił dalszych kosztów, więc chociażby to było dla nas nauką i uważam, że to nam się udało celująco. Oczywiście jak wszystko co się u nas dzieje, to nie jest Kowalik zrobił ósme miejsce, Kowalik podpisał kontrakt, Kowalik wyeksponował markę klubu. Od lipca mam duży komfort pracy i wielu ludzi do pomocy. Sztab szkoleniowy z Adamem Góralem na czele, którego już dawno powinienem wyrzucić jakbym słuchał innych ludzi☺ Jarek Nowicki i Arek Nowicki odpowiedzialni za zagraniczne zawodniczki, sprowadzenie ich do kraju oraz opiekę nad nimi wraz z rozwiązaniem kontraktów oraz dział Social Media z Krzywym na czele czy Marketingu z dyrektorką Magdą, telewizji klubowej, za którą odpowiada Kryspin – wszyscy oni robią tę robotę wizerunkową. Jest jeszcze dwóch Dawidów, Damian i Ania od zadań specjalnych, czy rzecznik prasowy Szymon Kołodziejski. Nad organizacją działów czuwa Agata i chyba nikogo nie pominąłem☺  Są jeszcze graficy i foto, ale nie zapominamy też o Darku, Ziółku, Gutku czy Krystianie i Leszku, których w ciągu sezonu oglądacie tysiące zdjęć z meczów i eventów naszego klubu. Więc trochę nas jest! Do tej pory byłem ja i wiceprezes Maciej Pietrzyk, pomagał nam Marek Mrówczyński. gdy był na miejscu, oraz trener, kierownik i masażysta. Dziś jest nas dużo więcej. Z każdym dniem się docieramy, a każdy miesiąc to dla nas jak nowe kawałki puzzli. Boję się powiedzieć co będzie jak ułożymy ten obraz w całość☺ Wracając do rozwiązania kontraktów – najpierw Sevšek i Cecotti, z którymi rozwiązaliśmy umowy z dniem 30.09.2020 r. Powiem tylko tyle, że obowiązuje nas jak i drugą stronę aneks, w którym zawarte są odpowiednie zapisy. To nie było rozwiązanie umów na kolanie, ale Sportis zadbał o profesjonalną kancelarię zabezpieczając nasz klub przed konsekwencjami. Dodam, że nie mogłem pozwolić na to żeby te zawodniczki były lepiej traktowane od naszych Polek. Następnie przyszła kolej na Ogebe… nie od dziś wiadomo, że zimno, jesień za chwilę zima i zawodnicy z Afryki mają problemy z taką pogodą. Miewają paskudne nastroje itp. Alice chciała wrócić do domu i my postawiliśmy warunek – gra do końca rundy i się rozstajemy. Trzeba tez zaznaczyć, ostatnie mecze pokazała, że nie chce odcinać kuponów i zagrała na miarę swoich możliwości. Te wszystkie problemy większe lub mniejsze, bo jak rozwiązujesz kontrakt to jednak jakiś problem jest, pokazały nam że to nie są zawodniczki, które mogą nam wnieść wartości dodanych do zespołu, czyli kłócą się z naszymi celami. Dobrze, jak mówiłem sportowo dwie ok, ale do tego jeszcze muszą dojść inne wartości. Żadna zawodniczka sama meczu nie wygra. Wygrywa zawsze zespół. I powrócę do pytania „przeprowadziliście ciekawe jak na polskie realia transfery” Ogebe, Cecotti i Sevšek. No to teraz kontra. Ciekawa to jest Helinska, Majda, Łaniewska, bo to one decydowały o obliczu zespołu. Pokazały nam, że są właściwymi osobami do naszego projektu, a do tego Sokołowska zastępuje Cecotti z dobrym skutkiem patrząc na to, że na poziomie centralnym zagrała do tej pory dwa – trzy spotkania i ma 17 lat, to nie widzę jakiegoś powodu do płaczu. Cecotti 433 minuty na boisku, Sokołowska 464, plus 120 w Pucharze. Wiem, że zagraniczna zawodniczka budzi podziw, ale nie zapominajmy o naszych krajowych. Nadmienię jeszcze, że w naszym projekcie nie pominęliśmy aspektów medycznych. Strzałem w dziesiątkę jest polisa dedykowana klubom przez PZPN którą oczywiście zapewniamy naszym wszystkim zawodniczkom. Żadna nie musi się martwić o leczenie, czy rehabilitację. A współpracy z Kliniką Ortho Sport Clinic i zespołem medycznym pod przewodnictwem dr Grzegorza Sobieraja nie powstydziłyby się kluby z polskiej Ekstraklasy. Przykłady kontuzji Kaźmierczak czy Majdy potwierdzają moje słowa. Kontuzja -diagnoza i szybka operacja. Odstawiliśmy zmartwienia zawodniczek czy zrzutki na operacje, czy na rehabilitację na dolną półkę. To wszystko zawdzięczamy jednej osobie która nie lubi jak się o niej mówi ale powiem – Dziękuję! 

Blisko 16 lat spędził Pan w kobiecej piłce. Czy widać zapowiadane przez związek zmiany? Czy ta liga stała się lepsza czy ciekawsza? Co można by było zmienić?

Piętnasty rok pracy w kobiecej piłce mam w tym roku i z niejednego pieca chleb jadłem. Byłem założycielem klubu, kierownikiem, magazynierem, kierowcą, a nawet trenerem, gdy prowadziłem zespół na papierach taty i zrobiłem awans do I ligi. Kiedy trzeba było sprzątałem szatnie czy przygotowywałem boisko. Nie ma funkcji w tym klubie, której nie pełniłem i żadnej się nie wstydzę.  Nie mam tylko jeszcze takich sukcesów jak starszy kolega z Konina Romek który oprócz wieku przewyższa mnie dorobkiem oraz sukcesamiCo do drugiej części pytania, czy widać? I tak i nie. Zmiany finansowanie, potem tarcza covidowa, szumne zapowiedzi 100 tysięcy dla klubów Ekstraligi czy 50 dla I ligi i w sierpniu informacja, że tylko połowa, a druga w lutym. Tak wiem, obawy, że klub się wycofa. Wszystko można zapisać dziś w umowę, a PZPN szczyci się dobrymi prawnikami. To na pewno minus, jak również przygotowania do protokołu medycznego Covid które podobno rozpoczęły się w czerwcu, a do dziś nie dostaliśmy nic. Na własnej skórze przekonaliśmy się, że w momencie zakażenia ponad połowy zespołu zostaliśmy sami sobie i gdyby nie szybkie i konkretne decyzje nie wiem jak by się to skończyło. Pan Przewodniczący Bartnik powinien się wreszcie uderzyć w pierś, bo nie potrafił mi nawet odpisać na maila w sprawie Covidu wysłanego w lipcu, a potem w sierpniu i w październiku. Nie takiej postawy oczekuję od osoby rządzącej kobieca piłką. Ale są też plusy. Na pewno TVP Sport, na pewno otoczka wokół Ekstraligi z obrendowaniem, fotografem wysłanym do klubów, czy ostatnio wydana książka, która pokazuje jakie jest zapotrzebowanie na takie wydawnictwa w naszym kraju. Na plus także umowa z PZU i polisa dedykowana polskim klubom. Co do relacji telewizyjnych jednak PZPN powinien ingerować w to co jak jest to rozkładane. Nie może być tak, że kilka klubów ma ponad 10 spotkań, kilka ma 1-3, a jeszcze bodajże cztery kluby nie mają żadnej relacji. To nie jest w porządku. Dajemy pieniądze tym najlepszym klubom za kadrowiczki, dajemy większe za Puchar Polski, gdzie wiadomo, że zdobędzie go ktoś z TOP 4 a nie Polonia Środa – z całym szacunkiem – i jeszcze dajemy po kilka, kilkanaście relacji tym najlepszym. To liga zamiast dążyć do tego, żeby była lepsza, żeby poziom się wyrównał powoduje, że czołówka odjeżdża przy wydatnej pomocy PZPN, a potem płacz, że mamy słabą ligę. Bo Sportis KKP dostał 9-0 od Sosnowca, a Rybnik czy Olimpia 7 czy 8. W Anglii w Premiership Liverpool wygrywa 7-0 i kibice i media się cieszą, że widzą grad bramek. U nas od razu, że liga słaba, po co te zespoły wchodzą do Ekstraligi. Wracając do Sosnowca, zgnietli nas, ale nikt nie zauważył, że graliśmy po trzytygodniowej przerwie na testy i kwarantanny oraz po dwóch treningach od 11.10, czyli przez miesiąc czasu. 3 dni przed meczem dzwonił Grzesiek Majewski i mówię mu, że wyglądamy słabo, że “bombną” nam dychę i dużo się nie pomyliłem. Szkoda mi było naszego zespołu, ale ten Covid odbił nam się też czkawką w Głogówku i w PP z Gdańskiem. Cholerne paskudztwo. Więc laurki wystawiać PZPN nie będę, ale jest kilka pozytywów godnych zauważenia. Jednak według mnie bez zmian w Komisji nic więcej nie osiągniemy. Po tylu latach pracy mogę to powiedzieć z pełną świadomością. Ponad połowa członków tej komisji to ludzie nie mający wiedzy o tym co mają robić i tu zaczyna się całe zło. Tak ,wiem, że się znowu narażam, ale wolę mówić prawdę niż pod łóżko zamiatać śmieci i udawać, że wszystko jest ok uśmiechać się itp. Muszę też powiedzieć parę ciepłych słów pod adresem osób pracujących na tę naszą piłkę. Pani Paula Duda czy pani Klaudia Grodzka oraz Grzesiek Stefanowicz, który odbiera telefony nawet w niedzielę to osoby, które zawsze chętnie pomogą, podpowiedzą czy załatwią problemy, które mamy. Mówię to szczerze, bo nie raz coś poszło nie po mojej myśli, czy z czymś się nie zgadzałem, ale Grzesiek wytłumaczył, przekazał argumenty i wszystko idzie zrozumieć beż żadnego obrażania. I mimo, że te osoby nie mają decyzyjności, a często gęsto muszą wysłuchiwać żalów czy pretensji wszystkich klubów łącznie z moimi, to tych ludzi oceniam wyżej niż pana przewodniczącego, który nie ma kompletnie żadnego kontaktu z klubami, a przez to nie ma żadnej wiedzy co się w tych klubach dzieje. Bez ich pracy i zaangażowania niestety kluby by nie miały żadnej pomocy z PZPN. 

Doszły nas słuchy, że jedną z zawodniczek związaną z Waszym klubem od lat nie zobaczymy na wiosnę w barwach Sportis KKP. Czy zamierzacie ją pożegnać okazjonalnym meczem? Bydgoszcz słynie z tego, że zawsze na wysokim poziomie rozstawał się z zawodniczkami, które prezentowały jej barwy przez lata.

Wróble ćwierkają… tak rozstaliśmy się z Anną Lewandowską, gdyż miała ona inne priorytety. Praca zawodowa nie pozwala jej sumiennie podjąć treningi, więc dla dobra jej samej i nas postanowiliśmy to zrobić. Życzymy jej powodzenia i z pożegnaniem poczekamy, bo znając ją nie wiadomo czy to ostateczna decyzja i czy nie zobaczymy jej jeszcze z powrotem w naszej szatni. Jest jeszcze jedna zawodniczka, która opuściła nas latem, a grała w naszych barwach więcej lat niż Ania, niestety pandemia uniemożliwiła cokolwiek nam zrobić, więc poczekamy i jeżeli wszystko się wyjaśni podziękujemy obu za lata gry dla naszego miasta i naszego klubu.

Patrząc na statystyki czy w klubie jest specjalna puszka na kary za żółte kartki Trenera Górala? Jak wiadomo nie jest on ulubieńcem rozjemców w Polsce?

Dobre pytanie i może raz na zawsze utnę te niestworzone historie. Nie jest ulubieńcem to fakt, ale dlaczego? My zaczniemy chyba nagrywać ławki rezerwowych, bo tu absurd goni absurd. Tak, jest porywczy, ale co mam mu buzię zakleić? Żyje tym meczem i gra ze swoim zespołem, ale jeżeli dostaje kartkę za relacje ze swoją zawodniczką, to chyba coś nie tak. Jeżeli asystentki zajmują się ławką, a nie boiskiem. Łatkę mu przypięli nie wiadomo dlaczego, ale zapyta pan kilku doświadczonych sędzi które nie maja żadnego problemu z Adamem. Można? Może po prostu te które mają, nie nadają się do tej pracy, a krytyka jest to słowo obce? Może umiejętności za małe i swoje błędy można zakryć wyrzuceniem trenera który według nich wydziera mordę? Niech wydziera jak musi, a one niech zajmą się tym co na boisku. I wiem co mówię, bo byłem kierownikiem tego zespołu 12 lat. Pewne rzeczy do piłkarskich jaj się nadają. Jedna była asystentka, która nie potrafiła rozróżnić getrów białych od żarówiastych, mówiąc, że jak słońce zaświeci to się pomyli dziś jest obserwatorem i mówi z trybun mojej trenerce, że nie może leżeć na ziemi, a ta trenerka 3 dni wcześniej miała zabieg artroskopii i stoi z kulami, a za piętnaście minut siada na ziemi. Ona to widzi, że ma kulę, a mimo to zwraca uwagę z trybun, to pytam się po co jest obserwator i co taka osoba robi w piłce nożnej? Sędziom to nie przeszkadzało, ale ta ubrała beret i mruczała pod nosem. Potem jeszcze opisuje mnie w protokole, że ją usadziłem na pupie, a co ja mam do protokołu? Jak ja jestem na trybunach. Niektórzy ludzie nie powinni być w tej dyscyplinie od lat kilkunastu, ktoś kiedyś popełnił błąd, a teraz go powiela. Jak trener się nie nadaje to go prezes zwalnia, jak prezes się nie nadaje, to go wymieniają itp. Kilka doświadczonych sędzi, o których wspomniałem wyżej już Adama rozszyfrowało i znalazło wspólny język, ale jest też kilka młodszych, które potrafią odłączyć się od jego stylu prowadzenia zespołu – on nie przeszkadza im one jemu i jest ok. Mam na myśli panie Adamską czy Gębkę. Ta pierwsza miała debiut w Ekstralidze w roku bodajże 2016, KKP grało w Bielsku z Żywcem. Dwa zespoły cięły się na potęgę – wiadomo Żywiec słynął z tego, że fizycznie to była miazga, do tego góralski charakter, ale nasze dziewczyny nie odpuściły. My o utrzymanie każdy punkt na wagę złota, a tu obsadowiec daje młodą dziewczynę, chyba wtedy 20-letnią na taki mecz na debiut. Nawet pani Gajewska na obserwacji była zszokowana. Zapytajcie co powiedziałem naszym trenerom – toć ona nas pogrąży pogubi się w kwadrans i wrócimy z piątką w papę. Jako komentarz do jej pracy powiem tak:  Mecz zero-zero, a po meczu w szatni pierwszy raz w mojej historii powiedziałem do sędziny coś w stylu, że życzyłbym sobie na każde zawody takiej sędzi, nawet jak będę przegrywał mecze. Klasa oby tak dalej!  Odpowiedziała coś „z pana ust takie słowa”, więc miała już przekaz od koleżanek, że oprócz ciężkiego meczu dojdzie jej ciężka ławka☺  Do dziś niedoceniana, a z roku na rok robi niesamowity postęp. Czyta grę i ma  bardzo dobry kontakt z zawodniczkami na boisku, czego wielu naszym rozjemczyniom brakuje. Życzę jej międzynarodowej kariery i finału Ligi Mistrzyń, jak my będziemy zdobywali Mistrzostwo Polski więc już niedługo hahahaha. Większość z nich jest uczulona i pamiętliwa. Nie można za coś co było pół roku temu się mścić dziś na boisku. Ja miałem zasadę, że nawet jak na meczu miałem scysję z sędzią, to po meczu była piątka, dziękuje itp. I wszystko szło w niepamięć. Kiedyś miałem duży zatarg z Michaliną Diakow, nawet z dwa razy jak pamiętam nie było miło, ale mija pół roku, przyjeżdża, podchodzę, rozmawiamy, pytam czy ma mi za złe za to co było? Nie chciał bym, żeby przez moją osobę cierpiał zespół. Powiedziała nie ma tematu i po tym właśnie można ocenić człowieka, a sędzia też człowiek hahaha. Pokazała klasę, a dziś to czołówka polskich rozjemczyń.

Jakie są wasze plany na rundę wiosenną i czy w przerwie zimowej mamy się spodziewać bomb transferowych?

Plany jak to plany, założone już były w lipcu. Zaczęliśmy już w poniedziałek 4.01 na razie torpeduje nas pogoda i zasypane boisko, którego nawet nie nadążają odśnieżać. Bardzo ciężka praca czeka zespół. Poszliśmy trochę w profesjonalizm, dziewczyny są pomiarowane co dwa-trzy miesiące, a teraz dostały po raz pierwszy od Olka pomiary, które chcielibyśmy widzieć na ich tablicach, takie jak waga, tkanka tłuszczowa czy mięśniowa, czyli minima które musza osiągnąć. Do zespołu dołączyły dwie utalentowane juniorki Kujawa i Paduch, które były obserwowane przez Adama podczas jesieni. Nie wiem czy nie za szybko, ale z drugiej strony ufam Adamowi w to co robi. Z zespołem trenuje zawodniczka testowana z Mazur, przyjechała z niższej ligi, ale na razie wygląda ciekawie. Może być tak, że będzie z nami trenowała, a dołączy do zespołu latem. Co do dalszych transferów wiadomo jaka jest zima, kluby jak już się zgodzą na transfer to wołają sufit. Jesteśmy po kilku rozmowach, ale to raczej tematy, które wyjdą latem. Na koniec zdradzę tylko tyle, że jeden może więcej transfer wypłynie w ciągu tygodnia-dwóch, więcej nie mogę powiedzieć, gdyż nasz marketing nie zostawi na mnie suchej nitki. Podpowiem tylko, że po Nigeryjce, Włoszce i Słowence są to zawodniczki krajów, których w naszej lidze jeszcze nie było. A to znowu zasługa i tygodnie pracy naszego menagera Jarka Nowickiego! Pozdrawiam wszystkie osoby związane z piłką kobiecą i do zobaczenia na boiskach, niech wróci normalność.

Other Articles

AngliaNewsyReprezentacjeZagranica
EkstraligaNewsyPolska

Leave a Reply