UWCL: Porażka bezbarwnej Barcelony w starciu z Manchesterem City

Pierwsza kolejka rywalizacji w grupie D okazała się szczęśliwa dla piłkarek Manchesteru City. Obywatelki w dobrym stylu pokonały faworyzowaną FC Barcelonę 2:0. Gole dla gospodyń tego starcia zdobywały Naomi Layzell i Khadija Shaw.

Reklama
09.10.2024, godz. 21:00

Meczem, który tego wieczoru z pewnością najmocniej rozbudzał wyobraźnię sympatyków kobiecego futbolu było starcie angielskiego Manchesteru City z hiszpańską FC Barceloną. Ekipa ze stolicy Katalonii z Ewą Pajor w składzie w drodze po trzeci z rzędu, a czwarty w sumie tytuł mistrzowski w Lidze Mistrzyń. Na start grupowej rywalizacji najtrudniejszy grupowy rywal, angielski Manchester City, którego piłkarki w ubiegłym sezonie były o włos od zdobycia ligowego tytułu, ostatecznie zadecydowała różnica bramek, ta stała po stronie londyńskiej Chelsea.

Od pierwszych minut rywalizacji na stadionie w Manchesterze w posiadaniu piłki dominowały przyjezdne. Katalonki jak to mają w zwyczaju od samego początku starały się narzucić rywalkom swój styl gry. W czwartej minucie starcia broniące mistrzowskiego tytułu zawodniczki Blaugrany stworzyły sobie pierwszą groźną okazję do otwarcia rezultatu meczu. Alexia Putellas dostrzegła wbiegającą w pole karne Caroline Graham Hansen, a ta z ostrego kąta obiła słupek bramki strzeżonej przez Ayakę Yamashitę. Ekipa ze stolicy Katalonii próbowała sforsować defensywę Obywatelek, jednak te skutecznie się broniły, dodatkowo były bardzo groźne w grze z kontrataku. Po jednej z takich prób zamykająca szybką akcję zespołu Lauren Hemp obiła słupek katalońskiej bramki, wysyłając ostrzeżenie w stronę rywalek.

Hiszpanki odpowiedziały trzy minuty później, po zamieszaniu na skraju pola karnego i niepewnym wyjściu z bramki Yamashity, piłkę wywalczyła Ewa Pajor. Najlepsza snajperka Dumy Katalonii uderzyła po ziemi, ale doskonale interweniowała ustawiona na linii Laia Aleixandri, ratując Manchester City przed utratą gola. Kolejne minuty rywalizacji przyniosły odważne ataki miejscowych, podopieczne trenera Garetha Taylora swobodnie operowały futbolówką na połowie Barcelony, posyłając groźne dośrodkowania w pole karne rywalek. Zawodniczki katalońskiego klubu skutecznie odpierały naciski, wychodząc z opresji obronną ręką, jednak nie były w stanie poważnie zagrażać bramce strzeżonej przez Yamashitę.

W 35. minucie fenomenalnym refleksem przy interwencji popisała się Cata Coll, broniąc strzał Jess Park z bliskiej odległości. Golkiperka klubu ze stolicy Katalonii uratowała drużynę przed stratą gola, ale niespełna minutę później była już bezradna, kiedy po przytomnym zgraniu Vivianne Miedemy na prowadzenie gospodynie wyprowadziła 20-letnia Naomi Layzell. Przyjezdne wyglądały na zupełnie pogubione wobec świetnie zorganizowanych taktycznie i równie dobrze dysponowanych fizycznie zawodniczek z niebieskiej części Manchesteru. Angielki ze sporą łatwością przejmowały futbolówkę na połowie Barcelony, stosując wysoki pressing, dodatkowo umiejętnie odcinając od gry największe gwiazdy katalońskiej ekipy.

W końcówce tej odsłony mistrzynie Hiszpanii zagościły w polu karnym przeciwniczek, ale strzał Caroline Graham Hansen pewnie wyłapała Yamashita. W przerwie meczu na The Joie Stadium mieliśmy wynik, który z przebiegu spotkania nie może być określony mianem niespodzianki. Piłkarki Manchesteru City zasłużenie prowadziły 1:0 w starciu z obrończyniami mistrzowskiego tytułu.

Po zmianie stron obraz gry nie ulegał większej zmianie. Miejscowe niezmiennie naciskały doświadczone przeciwniczki i odważnie atakowały katalońską Barcelonę. W grze Blaugrany brakowało płynności oraz pomysłu na to, jak przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną formację defensywną Obywatelek i nie narazić się przy tym na kontratak ze strony dynamicznych skrzydłowych ekipy z Manchesteru. Przyjezdne dwoiły się i troiły, ale ich strzały trafiały prosto w ręce golkiperki angielskiej ekipy lub też były blokowane przez obrończynie.

W 74. minucie dogodną pozycję strzelecką w polu karnym Manchesteru City wypracowała sobie Aitana Bonmati, jednak piłka po strzale hiszpańskiej pomocniczki po rykoszecie zaledwie otarła się o poprzeczkę i wylądowała poza linią końcową boiska. Trzy minuty później sytuacja Katalonek skomplikowała się jeszcze bardziej, kiedy to gospodynie wyprowadziły zabójczy cios. Podanie prostopadłe posłane za linię obrony Blaugrany dotarła do Khadiji Shaw, która wykorzystała swoją szybkość i siłę, minęła Coll i skierowała futbolówkę do siatki. Zawodniczki z Manchesteru prowadziły już różnicą dwóch trafień. Ostatni kwadrans nie przyniósł większych emocji, Katalonki nie były w stanie nawet nawiązać kontaktu z doskonale spisującymi się rywalkami. Ostatecznie, gdy zabrzmiał ostatni gwizdek pani arbiter z zasłużonej wygranej mogły cieszyć się podopieczne trenera Garetha Taylora. Zawodniczki Manchesteru City notują komplet punktów w starciu z najtrudniejszym grupowym rywalem.

 

UWCL – 1. kolejka
Manchester City – FC Barcelona 2:0 (1:0)
36’ Layzell, 77’ Shaw

ManCity: Yamashita – Casparij, Greenwood, Aleixandri (88’ Kennedy), Layzell – Miedema, Hasegawa, Park (78’ Roord) – Hemp, Shaw, Fowler (81’ Fujino)

Barcelona: Coll – Batlle, Engen (64’ Pina), Mapi Leon, Rolfo (73’ Brugts) – Bonmati (85’ Lopez), Walsh (85’ Paredes), Guijarro – Graham Hansen, Pajor – Putellas (85’ Kika)

Żółte kartki: 14’ Aleixandri, 30’ Mapi Leon, 47’ Hansen

Sędziowała: Stephanie Frappart (FRA)

UWCL, grupa D (24/25)

PozycjaKlubMeczeWRPB+B-RBPts
1220052+36
2210192+73
3210129-73
4200225-30
Reklama
Opublikowano: 09.10.24

Polecamy