fbpx

Jak wielki klub “pomaga” swojej zawodniczce

Wydarzył się dramat na boisku. Nie pierwszy w tym sezonie. Obiecująca zawodniczka zrywa wiązadła w kolanie. Przeczytajcie opowieść Zuzanny.

Zuzanna Łachinowicz to młoda napastniczka Akademii Lechii Gdańsk. Także i ją dopadł pech w postaci zerwanych wiązadeł. Sama Zuzia się nie poddała. Otrząsnęła się z diagnozą i walczy o powrót na boisko. Sama na założonej przez siebie zrzutce pisze: “Hejka, jestem Zuzia – znana na boisku jako Łachin. W drużynie Akademii Lechii Gdańsk trenuję od 2 lat, a swoją przygodę z piłką rozpoczęłam 8 lat temu. Gram na pozycji napastnika, a na jednym z ostatnich meczy ligowych strzelając bramkę uległam poważnej kontuzji. Okazało się, że było to zerwanie więzadła krzyżowego ACL w prawym kolanie, a żeby powrócić na boisko potrzebna jest kosztowna operacja oraz długa rehabilitacja. Bardzo proszę o pomoc, aby móc szybko wrócić do zdrowia i znowu robić to co kocham. ⚽️?”

Bez pomocy nie zostawił zawodniczki klub, którego herb ma na koszulce. Otóż udostępnił jej zrzutkę. Tak. Polski klub ekstraklasowy, czerpiący wpływy z praw do meczów albo reklamodawców uznał, że wsparcie kwotą zabiegu przewyższa ich budżet i jedyne co może to udostępnić zrzutkę. Udało nam się zachować screen  prośby o wsparcie dla zawodniczki z profilu Lechii, który po paru godzinach zniknął. Pojawiło się za to zaproszenie do drużyny Akademii Lechii Gdańsk.

Na forach klubu zdania są podzielone. Poza obowiązkowymi “kobiecy sport to zabawa amatorska, więc skąd pretensje o brak opieki medycznej”, mamy kilka opinii, z którymi autor piszący te słowa się absolutnie zgadza, że taka kwota ( 7000 PLN ) powinna się znaleźć bez organizacji zbiórki. Szperając w internecie można pokusić się o przypuszczenie, że Lechia piłkarzom płaci w widełkach 40000 – 80000 PLN, a gwiazdy pokroju Flávio Paixão mogą liczyć na jeszcze więcej. Nie zaglądamy nikomu w kieszeń, ale czy tak poważny klub nie mógł “wrzucić w swoje koszty” operacji młodej zawodniczki?

Kolejnym tematem, wręcz tematem tabu, jest by jednym z wymogów licencyjnych było wykupienie ubezpieczenia. A propos kontuzji właśnie. Historia zna nazwiska wielu piłkarek, które w bardzo młodym wieku musiały skończyć granie, gdyż nie miały na operację. Jedne nie doczekały operacji rekonstrukcji wiązadeł ( rekordzistka czekała półtora roku ), a inne nie miały na rehabilitację. Czy plaga kontuzji, w której pandemia COVID również maczała palce, zmusi w końcu władze kobiecego PZPN, z prezesem Bartnikiem na czele, by pochylić się nad zabezpieczeniem zdrowia zawodniczek? By było to wymogiem a nie przywilejem. Operacja, rehabilitacja, opieka medyczna. 

Jeśli ktoś z czytelników chciałby wesprzeć Zuzannę w jej walce, link do zrzutki znajdzie tutaj

Foto: www.wikipedia.pl

Other Articles

EkstraligaNewsyPolska
Sportis KKP wzmacnia kadrę

Leave a Reply