fbpx

Wybrałam dobrą drogę rozwoju. Teraz tylko się jej trzymać

Za Roksaną debiutancki sezon w barwach Górnika. Utalentowana pomocniczka opuściła strefę komfortu, podjęła rzuconą rękawicę i dołączyła przed sezonem do ekipy mistrzyń Polski. Jak ocenia ten sezon? Czy brąz to sukces czy niedosyt? Kiedy mocniej zabiło jej serce? Zapraszamy do rozmowy z Roksaną Ratajczyk.

 

Za tobą premierowy sezon w Górniku. Brąz to dla Ciebie sukces, czy raczej niedosyt?

Z jednej strony sukces, ale z drugiej na pewno niedosyt. Rundę jesienną kończyliśmy na piątym miejscu, więc trzecia lokata na koniec sezonu napawa optymizmem. Mimo to odczuwamy niedosyt, bo w ostatnim meczu walczyłyśmy o srebro, którego nie udało się niestety wygrać. Dla mnie osobiście ten rok był jednak udany, ponieważ zdobyłam pierwszy medal w Ekstralidze i mocno wierzę, że nie był on ostatnim, jaki zdobędę z tym zespołem.

Z jakimi nadziejami i planami przechodziłaś z Olimpii do Górnika i czy udało Ci się wykonać założone cele?

To nie były nadzieje, a cele, jakie chciałam zrealizować. Głównym z nich był niewątpliwie rozwój piłkarski. Po roku gry w Łęcznej widzę efekty, ale jeszcze dużo pracy przede mną. Kolejnym celem było wywalczenie pierwszego składu, ponieważ zmieniając barwy zaczynasz od zera i trzeba walczyć o zaufanie trenera i drużyny. Moim marzeniem było zagrać w Lidze Mistrzyń i to również mi się udało. Zdobyłam swój pierwszy medal, a także po długiej przerwie dostałam powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski. To wszystko udało mi się zrealizować ciężką pracą, ale również dzięki trenerowi Mazurkiewiczowi i Makarewiczowi oraz całej drużynie. Dzięki nim mogłam się rozwijać i w pewnym stopniu odbudować, dlatego realizację celów zawdzięczam w dużej mierze właśnie im.

W Lidze Mistrzyń pokazałaś się rewelacyjnie w środku pola. Jak czułaś się na tej pozycji?

Osobiście uważam, że to był jeden z lepszych meczów, jakie zagrałam w Górniku. Trener Mazurkiewicz przygotował nas bardzo dobrze do tego spotkania, wiedziałam, jakie mam założenia do zrealizowania, dlatego też czułam się bardzo dobrze, grając w środku pola. Możliwość gry w lidze mistrzyń była zawsze moim marzeniem, więc to tylko dodało mi motywacji, aby pokazać się z jak najlepszej strony i pomóc drużynie w osiągnięciu celu, jakim był awans do kolejnego etapu rozgrywek .

Selekcjonerka Nina Patalon dostrzegła Twoją formę i powołała Cię na zgrupowanie w Hiszpanii. Jak byś je oceniła? 

Powołanie do seniorskiej reprezentacji to dla mnie duże wyróżnienie. Bardzo się cieszę, że mogłam pojechać do Hiszpanii i uczestniczyć w zgrupowaniu. Mamy wyjątkową drużynę z ogromnym potencjałem, dlatego bardzo się cieszę, że mogę być jej częścią. Z pewnością dało mi to bardzo dużo motywacji do jeszcze cięższej pracy, aby grać w tej drużynie .

Jakie to uczucie wrócić na stadion w Olimpii z inną drużyną? Serce mocniej biło?

To uczucie, które ciężko opisać słowami. Wchodząc na stadion czułam się jak w domu. Bardzo się cieszę, że mogłam wrócić na ten stadion i rozegrać na nim mecz. Na pewno serce mocniej zabiło, gdy zobaczyłam wszystkich znajomych, przyjaciół, rodzinę oraz działaczy klubu. Zawsze będę mieć ogromny sentyment do Olimpii i ludzi, którzy tą drużynę stworzyli i nadal są przy niej. To, że mogłam chociaż chwilę z każdym porozmawiać sprawiło tylko, że bardzo dobrze mi się grało w tym meczu.

Other Articles

EkstraligaNewsyPolska

Leave a Reply