fot. eintracht.de

Frauen Bundesliga: Grad bramek na otwarcie, problemy mistrzyń

Walka o mistrzostwo w Niemczech w tym sezonie jak dotąd to coś absolutnie pięknego do śledzenia. Przed spotkaniami 13. kolejki Frauen Bundesligi trzy czołowe ekipy miały po tyle samo punktów, zaś za ich plecami o jedno „oczko” znajdował się jeszcze Vfl Wolfsburg. Już w piątek liderujący Eintracht podejmował zespół Aptekarek , także potencjalna porażka którejkolwiek ze stron może się okazać na koniec kampanii kluczowa.

Reklama

Pierwszy akcent tej serii zmagań to zdecydowanie pojedynek, będący ozdobą kolejki. Stawka była zbyt wysoka, by pozwolić sobie nawet na podział punktów, który nie zadowalałby żadnej ze stron. Od początku oglądaliśmy zacięte, bezpośrednie i angażujące widowisko. Jako pierwsze do siatki trafiły gospodynie. Rzut karny na bramkę zamieniła Doorsoun – Khajeh. Po około dziesięciu minutach przypomniały o sobie gościnie, dla których trafiła Islandka Vilhjalmsdottir. Remis utrzymywał się jednak raptem dwie minuty, a na prowadzenie piłkarki z Frankfurtu tym razem wyprowadziła Anyomi. Po zmianie stron przycisnęły po raz kolejny przyjezdne, co szybko przyniosło im gola na 2:2 autorstwa Piljic. Kibice, obserwując przebieg wydarzeń na boisku, mogli się tylko zastanawiać, czy ktoś przechyli finalnie szalę zwycięstwa na swą korzyść. Nie mieli na to jednak zbyt wiele czasu, gdyż po raz kolejny brak koncentracji po wyrównaniu poskutkował momentalnym powrotem do stanu, w którym należy gonić rywalki. Piąty i zarazem ostatni tego wieczoru raz piłkę w siatce umieściła Reuteler. Tym samym to finalnie Eintracht został górą w hicie. Rzecz jasna niezachwianym elementem zwycięskiej drużyny w pełnym wymiarze czasowym była Tanja Pawollek.

Eintracht Frankfurt – Bayer Leverkusen 3:2 (2:1)
24′ Doursoon – Khajeh (k.) , 36′ Anyomi, 51′ Reuteler – 34′ Vilhjalmsdottir, 49′ Piljic

W jedynym sobotnim spotkaniu radzący sobie absolutnie fatalnie beniaminek z Poczdamu gościł u siebie Werder Brema. Nie oszukujmy się, w tym sezonie absolutnie każdy poza drugim beniaminkiem z Jeny jest faworytem w pojedynku z upadłą potęgą. Dominacja przyjezdnych nie podlegała żadnej dyskusji. Ciągle tworzyły sobie dość dogodne okazja, jednak stosunkowo długo piłkarki zawodziły w elemencie finalizacji. Impas przerwały w 38. minucie, kiedy to trafiła Muhlhaus. Co dosyć nieoczekiwane, taki wynik nie utrzymał się do końca pierwszej połowy, gdyż drugą bramkę w tym sezonie dla Turbine (co brzmi samo w sobie już tragicznie) zdobyła Schmidt. Zatem czysto teoretycznie w przerwie można było żywić nadzieję na minimum podwojenie dotychczasowego dorobku ligowego, wynoszącego jeden punkt. Na nadziejach natomiast się skończyło, choć to żyły aż do 72. minuty. Wtedy to swego dopiął Werder za sprawą Weidauer. W końcowej fazie meczu koncert dała Muhlhaus, finalnie zostając autorką hat-tricka.

Turbine Potsdam – Werder Brema 1:4 (1:1)
42′ Schmidt – 38′, 81′ , 90′ Muhlhaus, 72′ Weidauer

09.02, 18:30

Trzeba sobie powiedzieć jasno, że pierwsza połowa pojedynku pomiędzy Freiburgiem a Hoffenheim nie należała do tych najciekawszych. Choć przyszło nam obejrzeć w ciągu tych 45 – ciu bramkę dla gościń, autorstwa Janssens, tak poza tym miłym dla oka akcentem w zasadzie nie działo się zupełnie nic, jakby wciąż każda ze stron starała się badać grunt. Przyjezdne jednak wyszły na drugą połowę kompletnie odmienione, jakby zmotywowane dodatkowo do powiększenia przewagi i pokazania swojej dominacji, co udało się dość szybko podkreślić wobec bezradnych gospodyń. Najpierw dublet skompletowała zdolna Belgijka, a w 82. minucie rezultat na 0:3 z perspektywy Freiburga ustaliła Cerci.

Freiburg – Hoffenheim 0:3 (0:1)
15′ , 56′ Janssens, 82′ Cerci

W drugim z niedzielnych meczy Bayern Monachium przyjechał do Lipska na mecz z tamtejszym RB. Faworytki z Bawarii dosyć szybko otworzyły wynik za sprawą doświadczonej Eriksson. Bramka z jedenastej minuty mogła śmiało rozbudzić apetyty sympatyków, pragnących kolejnych bramek. Zamiast tego, dostaliśmy pokaz dominacji w każdym innym aspekcie. Posiadanie piłki, ilość wykreowanych szans czy zwyczajnie poziom piłkarski – w tych wszystkich aspektach bezsprzecznie o kilka klas lepiej prezentował się Bayern, co jednak nie znalazło odzwierciedlenia w rezultacie. W zasadzie gospodynie w protokole meczowym zapisały się jedynie poprzez kartki, w tym czerwoną, którą w doliczonym czasie otrzymała Lou – Ann Joly. Epizodyczny występ w barwach gościń zanotowała Weronika Zawistowska, która zmieniła w 95. minucie Klarę Buhl.

RB Lipsk – Bayern Monachium 0:1 (0:1)
11′ Eriksson

Na samo zakończenie kolejki Vfl Wolfsburg gościł u siebie klub Carl – Zeiss Jena. Wynik tej rywalizacji mógł być tylko i wyłącznie jeden, gdyż obie ekipy znajdują się po kompletnie przeciwnych biegunach tabeli. Strzelanie w 18. minucie rozpoczęła Beerensteyn, a po kolejnych dwóch minutach mieliśmy już 2:0. Tym razem pechową interwencję zaliczyła Strasser, która wpakowała piłkę do własnej siatki. Przewaga Wilczyc rosła z każdą chwilą, co pozwoliło gospodyniom zdobyć jeszcze jedną bramkę. Ostatnie słowo należało w poniedziałkowy wieczór do Janiny Minge. Takim sposobem Wolfsburg wciąż odstaje od rywalek z „pudła” raptem o punkt , utrzymując kontakt w tabeli z Eintrachtem oraz Bayernem, jednocześnie wyprzedzając Bayer Leverkusen.

Vfl Wolfsburg – Carl – Zeiss Jena 3:0 (2:0)
18′ Beerensteyn, 20′ Strasser (sam.) , 66′ Minge

Mecz pomiędzy FC Koeln a SGS Essen został przełożony.

Frauen Bundesliga 2024/25

PozycjaKlubMeczeWRPB+B-RBPkt
1141121507+4335
21411213711+2635
31410223310+2332
4149322413+1130
5147162224-222
6147072521+421
7136252022-220
8146261923-420
9132381017-79
10131391034-246
11130310326-233
12140113245-431
 
Spadek
Reklama
Opublikowano: 03.02.25

Polecamy