fbpx

G. Gębica: Jako zespół wciąż walczymy o możliwość gry w Ekstralidze

Jest jedną z najdłużej grających zawodniczek Tarnovii. Wydarzenia z tego tygodnia sprawiły, że musiała spojrzeć na pewne sprawy inaczej. O klubie, szoku i walce o przetrwanie klubu rozmawiamy z Gabrielą Gębicą, opoką defensywy tarnowskiego klubu.

 

Co się wydarzyło we wtorek po treningu, wieczorem?

Pani prezes zaprosiła nas do klubu po treningu i poinformowała, że wycofują nas z rozgrywek, a nasza sekcja przestaje istnieć. Chyba nikt takiej informacji się nie spodziewał, pytałyśmy dlaczego taka decyzja, czemu wcześniej nas o tym nie poinformowano. Dostałyśmy odpowiedź, że klubu nie stać na utrzymanie naszej sekcji. Dalszy przebieg zdarzeń ciężko nazwać rozmową, postawiono nas przed faktem dokonanym, a pół godziny później ukazał się post z oświadczeniem zarządu o wycofaniu nas z Ekstraligi.

Potem pojawiło się oświadczenie podpisane przez panią prezes Magdalenę Pasek. Jakie towarzyszyły wam odczucia?

Na początku chyba do żadnej z nas tak naprawdę nie docierały słowa Pani Prezes, tak jak mówię nikt się tego nie spodziewał. Później był szok i łzy. W jednym momencie odebrano nam wszystko o co walczyłyśmy tyle lat. Na tę chwilę pozostaje rozczarowanie i wiara w cud, że jeszcze da się to jakoś uratować.

Czy jako zespół macie sobie coś do zarzucenia? Że posłużę się cytatem “niesatysfakcjonujące wyniki sportowe oraz, co nie mniej ważne, brak zrozumienia i chęci współpracy ze strony samej drużyny”. Jakbyś mogła te słowa przełożyć na język polski. Co wam dokładnie zarzucono?

To nie do wiary, że zarzucono nam niesatysfakcjonujące wyniki, skoro jako beniaminek mamy 9 punktów po pierwszej rundzie, więcej niż zeszłoroczni beniaminkowie łącznie, ale nie zapominajmy, że nas oceniają ludzie, którzy nie mają wiele wspólnego z piłka nożną. Zarzucono nam również brak chęci i zrozumienia, myślę, że każdy kto zna nas jako drużynę. Wiem jak wiele poświęciłyśmy, aby znaleźć się na tym poziomie.

Czy te zarzuty pojawiły się wcześniej w rozmowie z wami?

Przed rozpoczęciem sezonu nikt nie rozmawiał z nami odnośnie tego jakie mamy założenia i cele na rundę jesienną, dlatego niezrozumiałe są dla nas te zarzuty. Tak naprawdę my jako zawodniczki i trener postawiliśmy sobie za cel, aby utrzymać się w Ekstralidze, co na tę chwilę zostało osiągnięte, dlatego tym bardziej dziwi nas oświadczenie zarządu Tarnovii. Warto dodać, że rundę jesienną rozegrałyśmy praktycznie tym samym składem, którym wywalczyłyśmy Ekstraligę i nie zostałyśmy wzmocnione prawie żadną zawodniczką z doświadczeniem ekstraligowym.

Rozmawiając z tobą wyczuwam wielki smutek, żal ale i złość na zaistniałą sytuację, słusznie?

Myślę, że ciężko opisać w słowach jaki żal i smutek odczuwa w tym momencie każda zawodniczka Tarnovii.

Jak to było z warunkami do treningu? Katarzyna Białoszewska wspomniała w jednym z wywiadów o dwóch treningach w Woli Rzędzińskiej i jednym na ćwiartce boiska Tarnovii.

Miałyśmy możliwość treningów trzy razy w tygodniu, z czego jedna jednostka treningowa była na ćwiartce boiska bocznego na Tarnovii oraz tak jak wspomniała Kaśka, dwa treningi na połowie boiska na Woli, gdzie rozgrywałyśmy mecze ligowe, gdzie porównując resztę elity, które mają po 5 jednostek treningowych, jest to po prostu kuriozalne.

Oprócz Białoszewskiej jesteś jedną z najbardziej doświadczonych zawodniczek. Do kogo masz największe pretensje o zaistniałą sytuację?

Może nie tyle co pretensje, a żal, gdyż zarząd i Pani prezes nie wywiązali się z obietnic jakie zostały nam złożone. Po tym jak usłyszeliśmy, że możemy funkcjonować na tych zasadach co to tej pory, tydzień później nasza sekcja przestaje istnieć. Nie tak powinno to wyglądać, a Świętej Pamięci Prezes Urban nigdy by do tego nie dopuścił, ponieważ to On zapoczątkował tę sekcję i byłyśmy Jego „oczkiem w głowie”.

Co teraz z wami będzie? Macie możliwość szukania innych pracodawców?

Pani prezes powiedziała, że mamy możliwość szukania innych klubów, ciężko tak naprawdę powiedzieć na jakich zasadach, gdyż nikt nam tego nie wyjaśnił. Niemniej jednak każda z nas na tę chwilę walczy, by mieć możliwość wciąż reprezentować Tarnovię na szczeblu Ekstraligi.

Wiemy, że kobieca piłka to jeszcze nie “el dorado”. Czy to śmiała teza, jeśli zapytam czy więcej dołożyłaś do gry niż dostałaś?

Jako kobiety możliwe, że nigdy nie będziemy zarabiać choć połowy tego co Panowie na porównywalnym poziome. Żadna z zawodniczek Tarnovii nie grała dla pieniędzy, lecz z miłości do tego sportu. Czy dokładałam do tego aby grać? Myślę, że biorąc pod uwagę całokształt mało jest takich zawodniczek, które nie musiały dokładać do tego, by móc grać i nie mam tu na myśli tylko Tarnovii.

Na koniec mogę dodać, że jako zespół wciąż walczymy o możliwość gry w Ekstralidze i prosimy o kontakt osoby, które są w stanie nam w tym pomóc.

 

Foto: Klaudia Golasz/KobiecyFutbol.pl, Gabriela Gębica – archiwum prywatne

Other Articles

InneNewsyPolki za granicąZagranica

Leave a Reply