Górnik Łęczna zdobywcą Pucharu Polski!

Reklama

Górnik Łęczna pokonał w finale Pucharu Polski Czarnych Sosnowiec 1:0. Autorką jedynego gola została Dominika Grabowska, która dzisiejszym trafieniem pożegnała się z ekipą mistrzyń Polski. 

Pierwsze pół godziny gry śmiało można określić mianem „do zapomnienia”. Więcej niż składnych akcji oglądaliśmy fauli, czego efektem były żółte kartki dla Katarzyny Daleszczyk, Małgorzaty Grec i Weroniki Zawistowskiej. To właśnie ofensywna pomocniczka „Czarnych” sprawiła jednak w 31. minucie, że trybuny wreszcie ożyły na widok efektownej akcji. Rajd 21-latki prawą flanką skończył się minimalnie niecelnym strzałem, który trafił jedynie w boczną siatkę. Po chwili z tej samej strony boiska pokazała się również Andrea Horváthová. Reprezentantka Słowacji zdołała zwodem minąć przeciwniczkę, lecz jej dośrodkowanie wylądowało w rękach Anny Palińskiej. Obie bramkarki w pierwszych 45 minutach nie miały za wiele roboty, choć trzeba przyznać, że z czasem gra wyglądała nieco lepiej, co mogło zwiastować emocje po zmianie stron. W 37. minucie Górnik miał świetną okazję do strzelenia gola, jednak Ewelina Kamczyk bezpośrednio z rzutu wolnego uderzyła nad poprzeczką. Po chwili podobną okazję, z nieco dalszej odległości miała po drugiej stronie boiska Dagmara Grad, lecz również piłka po jej strzale poszybowała za wysoko.

Obiecująco w drugą połowę weszły zawodniczki z Zagłębia. W 49. minucie dogodną sytuację zmarnowała Weronika Zawistowska. Utalentowana piłkarka zeszła z futbolówką z lewego skrzydła do środka i oddała strzał, który wielu kibiców widziało już w siatce. Piłka jednak minęła słupek. Kilkadziesiąt sekund później w „szesnastkę” wrzucała natomiast Martyna Wiankowska, jednak – nie bez problemów – z jej dośrodkowaniem poradziła sobie Anna Palińska. Zdecydowanie najbardziej widoczna w szeregach Czarnych była dzisiaj Zawistowska, która nie bała się wchodzić w dryblingi. Czasami jednak brak wybierania najprostszych rozwiązań nie przynosił efektów, jak na przykład dziesięć minut po wznowieniu gry w drugiej połowie, kiedy sosnowiczanki chciały „rozklepać” rywalki, co skończyło się stratą bez oddania nawet strzału. Kilka chwil później przed znakomitą szansą wyprowadzenia mistrzyń Polski na prowadzenie stanęła Patrícia Hmírová. Słowaczka oddała strzał z bliskiej odległości po wrzutce z lewego skrzydła, jednak efektowną interwencją popisała się Anna Szymańska. Była piłkarka Czarnych Sosnowiec znajdowała się na spalonym, więc nawet gdyby zdołała pokonać swoją byłą klubową koleżankę, i tak sędzia nie mogłaby tego trafienia zaliczyć. Kluczowy moment tego spotkania nadszedł nareszcie w 72. minucie. Wtedy to błąd defensywy sosnowiczanek bezlitośnie wykorzystała Dominika Grabowska, pokonując Annę Szymańską po rajdzie lewą fanką. Dla pomocniczki reprezentacji jest to pożegnalne trafienie z ekipą z Lubelszczyzny. „Grabek” w przyszłym sezonie grać będzie bowiem we francuskim Fleury. Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry ponownie na lewym skrzydle z dobrej strony pokazała się Martyna Wiankowska, lecz nie zdołała dograć do żadnej ze swoich koleżanek i Anna Palińska nie musiała nawet interweniować. W 84. minucie podobną do akcji bramkowej okazję miała Ewelina Kamczyk, lecz tym razem Anna Szymańska z ostrzejszego kąta nie dała się pokonać. Dwie minuty później bramkarka Czarnych pokazała pełnię swoich umiejętności, dwukrotnie w odstępie kilkudziesięciu sekund broniąc uderzenia Nikoli Karczewskiej. Na nic się to jednak zdało, bowiem ekipa Sebastiana Stemplewskiego nie była w stanie trafić dziś do siatki, wobec czego Puchar Polski po raz drugi w historii powędrował do gabloty aktualnych mistrzyń naszego kraju.

Puchar Polski – Finał
Czarni Sosnowiec – Górnik Łęczna 0:1 (0:0)
Grabowska 72’

Reklama
Opublikowano: 27.06.20

Polecamy