fbpx

Holandia potwierdza swoją dobrą formę podczas MŚ 2023

Dla wszystkich fanów kobiecego futbolu trzeci mecz w 1/8 finału MŚ 2023 zaserwował wczesną pobudkę. Z pewnością jednak Ci, którzy zdecydowali się na obejrzenie pojedynku Holandii i RPA, nie mogli tego żałować, mecz rozgrywany na Sydney Football Stadium dostarczył niesamowitych emocji. Obie drużyny stworzyły wiele ciekawych akcji pod bramką przeciwniczek, walka toczyła się do samego końca.

FIFA prowadzenie tego spotkania powierzyła będącej w bardzo dobrej formie Japonce, Yoshimi Yamashicie.

Spotkanie rozpoczęło się od spokojnej gry z obu stron. W 6. minucie gry obejrzeliśmy pierwszy celny strzał na bramkę w wykonaniu podopiecznych Desiree Ellis. Po dobrej akcji w wykonaniu Lindy Motlhalo do pierwszej interwencji Daphne van Domselaar zmusiła Thembi Kgatlana. Dwie minut później swoją pierwszą okazję do zdobycia bramki miały Holenderki. Po rzucie rożnym, wykonywanym przez Sheridę Spitse i interwencji Kaylin Swart, piłka trafiła pod nogi Esmee Brugts. Jej świetny strzał pod poprzeczkę zdołała obronić bramkarka RPA, mieliśmy zatem kolejny rzut rożny. Po raz drugi przebieg akcji po dośrodkowaniu holenderskiej kapitanki miał podobny przebieg, zawodniczki z Afryki nie interweniowały zbyt udanie, drugą piłkę zebrała Jill Roord i wspaniałym uderzeniem wyprowadziła swój zespół na prowadzenie! To była 9. minuta spotkania, Holandia na prowadzeniu! Po upływie dziewięćdziesięciu sekund nadeszła odpowiedź ze strony RPA, po raz kolejny źródłem zagrożenia była 27-letnia napastniczka amerykańskiego Racingu Louisville, Thembi Kgatlana. Piłka bezpiecznie wylądowała w koszyczku van Domselaar. W 18. minucie gry akcję Oranje prowadziła Victoria Pelova, dopominająca się podania Lieke Martens w końcu je otrzymała i zakończyła akcję niezłym strzałem, z którym poradziła sobie bramkarka południowoafrykańskiego klubu JVW FC. W 28. minucie meczu ponownie w opałach znalazła się defensywa zespołu dowodzonego przez Desiree Ellis. Bardzo niebezpieczne uderzenie z pola karnego oddała Daniele van de Donk, po raz kolejny jednak Swart wyszło z tego pojedynku obronną ręką.
Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy ponownie zagrożenie pod holenderską bramkę stworzyła bardzo dobrze prezentująca się w tym spotkaniu Thembi Kgatlana. Jej uderzenie van Domselaar sparowała jednak na rzut rożny. Po chwili akcja przeniosła się pod przeciwległą bramkę. Na drugie uderzenie z dystansu zdecydowała się grająca na co dzień w PSV Eindhoven, Esmee Brugts, strzał był naprawdę soczysty, minął jednak bramkę strzeżoną przez Swart. Ostatnie minuty tej części gry należały do Banyana Banyana. Po raz trzeci przed niezłą okazją do zdobycia bramki wyrównującej stanęła Kgatlana, po raz kolejny jednak bez zarzutu spisała się Daphne van Domselaar, nowo pozyskana bramkarka Aston Villi. W czwartej minucie doliczonego czasu gry Oranje znajdowały się pod południowoafrykańskim ostrzałem, bowiem dwie próby podjęły kolejno Kgatlana oraz Wendy Shongwe.
Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Holandii, Jill Roord stała się pierwszą zawodniczką w historii, która w swoim debiutanckim występie na mundialu zdobył aż cztery bramki i z pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. To była bardzo dobra połowa w wykonaniu RPA i to, że nie doprowadziły jeszcze do remisu było w dużej mierze zasługą van Domselaar. Zespół Desiree Ellis w pierwszej odsłonie meczu trapiły jednak kontuzje i do opuszczenia boiska były zmuszone dwie bardzo ważne zawodniczki: Jermaine Seoposenwe oraz Bambanani Mbane.

Druga połowa zapowiadała się niesamowicie interesująco, po dobrej grze RPA w pierwszych czterdziestu pięciu minutach należało spodziewać się niemałych emocji. Pierwsze zagrożenie pod bramką rywalek stworzyły Holenderki za sprawą uderzenia Lineth Beerensteyn po rzucie rożnym wykonanym przez kapitankę Oranje, Sheridę Spitse. W 54. minucie niesamowitą radość w zespole Holenderek wywołała Lieke Martens podwyższając na 2:0, sytuacja była poddana jednak analizie VAR, zachodziło prawdopodobieństwo pozycji spalonej. Weryfikacja VAR potwierdziła te przypuszczenia, na spalonym była Victoria Pelova i sędzia Yoshimi Yamashita bramki uznać nie mogła. Kolejne kilkanaście minut gry to niewiele sytuacji pod którąkolwiek z bramek, za to spora ilość fauli z obu stron. Impas został przerwany w 68. minucie gry przez Lineth Beerensteyn, zawodniczka Juventusu Turyn zrobiła to w najlepszy z możliwych sposobów, zdobywając bramkę na 2:0 dla swojego zespołu! Dobrze spisująca się w tym spotkaniu Kaylin Swart, przy uderzeniu Holenderki nie spisała się jednak najlepiej, ten strzał powinien być przez nią złapany bez większych kłopotów.
W 71. minucie gry przed szansą na piątą bramkę w turnieju stanęła niesamowita Jill Roord, strzał 26-letniej zawodniczki Vfl Wolfsburg przyniósł jednak tylko rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później bardzo blisko zdobycia bramki kontaktowej były Banyana Banyana! Na drodze stanęła jednak świetnie dysponowana Daphne van Domselaar, wykazała się świetnym refleksem i odbiła na rzut rożny płaski strzał w lewy róg bramki w wykonaniu Lindy Motlhalo. Na kwadrans przed końcem podstawowego czasu gry po raz kolejny tego dnia problemy Swart sprawiła Lieke Martens. Piłkarka, która debiutowała w seniorskiej reprezentacji Holandii 12 lat temu, potwierdzała swoją dobrą dyspozycję. W 81. minucie gry dwa kolejne rzuty rożne wykonywane przez Hildah Magaia nie przyniosły większego zagrożenia, czas upływał bardzo szybko, a do odrobienia pozostawały wciąż dwie bramki. Desiree Ellis po przerwie wciąż nie dokonała jednak żadnej zmiany. W 83. minucie dobrą akcję rozegrały Lineth Beerensteyn i Jill Roord, którą strzałem sfinalizowała pomocniczka Wolfsburga, piłką pofrunęła jednak nad poprzeczką. Mimo ambitnej postawy zespołu Desiree Ellis i walki do ostatniego gwizdka Yoshimi Yamashity wynik spotkania nie uległ już zmianie.

To było bardzo ciekawe spotkanie, obfitujące w sytuacje bramkowe zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie boiska. Spotkanie bardzo wyrównane, o czym świadczy statystyka strzałów oddanych na bramkę przez oba zespoły, Holenderki były jednak skuteczniejsze i mogą już myśleć o spotkaniu ćwierćfinałowym, w którym zmierzą się z Hiszpankami.
Zespół Republiki Południowej Afryki, aktualne mistrzynie swojego kontynentu, zaprezentowały się na mundialu w Australii i Nowej Zelandii z bardzo dobrej strony, z trudnej grupy awansowały do fazy pucharowej. W dzisiejszym spotkaniu zabrakło jednak skuteczności, zabrakło nieco szczęścia i jakości przy finalizacji konstruowanych akcji.

1/8 finału
Holandia – RPA 2:0 (1:0)
Roord 9′, Beerensteyn 68′

Żółta kartka: van de Donk
Sędzia:
Yoshimi Yamashita (Japonia)
Widzów: 40 233

Holandia: Daphne van Domselaar – Stefanie van der Gragt, Sherida Spitse, Dominique Janssen, Jill Roord (90’+2′ Katja Snoeijs), Daniele van de Donk (75′ Damaris Egurrola), Jackie Groenen, Victoria Pelova (88′ Lynn Wilms), Esmee Brugts (88′ Kerstin Casparij), Lineth Beerensteyn, Lieke Martens (90’+2′ Jill Baijings)

RPA: Kaylin Swart – Leobohang Ramalepe, Noko Matlou, Karabo Dhlamini, Bambanani Mbane (42′ Tiisetso Makhubela), Bongeka Gamede, Hildah Magaia (90’+2′ Noxolo Cesane), Linda Motlhalo (90’+2′ Melinda Kgadiete), Jermaine Seoposenwe (30′ Wendy Shongwe), Kholosa Biyana, Thembi Kgatlana

Other Articles

NewsyPolskaReprezentacja
EkstraligaNewsyPolska

Leave a Reply