fbpx

Jagoda Sapor: Znam swoją wartość i umiejętności

Jagoda Sapor tego lata opuściła koniński Medyk i zasiliła drużynę z Grodu Gryfa. W Pogoni o miejsce w bramce rywalizować będzie z Natalią Radkiewicz, która wielokrotnie ratowała szczeciński zespół w poprzednim sezonie. W wywiadzie dla naszego portalu Jagoda Sapor opowiada dlaczego zdecydowała się przenieść do Pogoni, ale nie tylko.

Jagoda co się stało? Gdy przechodziłaś do Medyka wszyscy myśleliśmy że koniński klub obsadę bramki ma z głowy na lata.

Przyznam się szczerze, że na początku sama tak myślałam. Zdecydowałam się na powrót do Konina, bo czułam się mocna w bramce. Miałam za sobą solidne dwa sezony w Wałbrzychu i przeświadczenie, że wszystko idzie w dobrym kierunku – więc czemu nie iść za ciosem? Jednak z czasem sporo się pozmieniało i ta historia została zapisana niestety w inny sposób, niż sądziłam.

Nie jest tak, że po czerwonej kartce w meczu z Olimpią nie udało ci się odzyskać zaufania sztabu?

Myślę, że może w tym coś być, choć to bardziej pytanie do sztabu. Wiadomo, że błędy się zdarzają, w końcu jesteśmy ludźmi i mamy do nich prawo, ale czasami są one bolesne i mogą nas dużo kosztować. Jednak najważniejsze, żeby wyciągnąć z nich to co trzeba i ruszyć dalej bez strachu, że coś podobnego się znowu wydarzy. Nie można się bać popełnienia błędów, bo to one nas najwięcej uczą. Błąd, o którym mówisz nauczył mnie wiele i z biegiem czasu jestem za to wdzięczna, choć nie było łatwo. Widocznie tak miało być.

Jesteś uznawana za jeden z większych talentów na swojej pozycji. Jednym tchem wymienia się Annę Palińską, Kingę Szemik, no i Jagodę Sapor. Czy transfer do Pogoni pomoże ci w powrocie na właściwe tory?

Dziękuję za miłe słowo. Na pewno decyzja, jaką podjęłam w kontekście zmiany klubu była definiowana tym, aby znaleźć się w środowisku, które będzie pomagać i wspierać w rozwoju sportowym. Stąd też zdecydowałam się na Pogoń i bardzo się z tego faktu cieszę, bo z dnia na dzień utwierdzam się w przekonaniu, że to był najlepszy ruch, jaki mogłam zrobić. Łatwo się też mówi, że zmiana pomoże “wskoczyć na dobre tory”, ale ja tak naprawdę dalej na nich jestem, tylko przemieszczam się wolniej, niż to miałam pierwotnie w planie. Nie nakładam sobie żadnej presji. Jak coś się będzie miało wydarzyć, to się wydarzy i będę gotowa, bo znam swoją wartość i umiejętności.

Czym Pogoń i trener Dymkowski przekonali cię by dołączyć do tego projektu?

Projekt, który jest realizowany w Pogoni jest ambitny, konkretny i długofalowy. Cenię sobie takie podejście, ponieważ na wielkie rzeczy trzeba zapracować i zainwestować, zanim zacznie się zbierać plony. Poza tym pracują tutaj ludzie z pasją i czystym zaangażowaniem oraz wiarą, że możemy tutaj zbudować najlepszy klub kobiecy. Chcę mieć w tym swój udział! Poza tym czułam, że się tutaj odnajdę, stąd też taka decyzja. Proces i ta cała droga już ruszyła i mocno wierzę, że będziemy wspólnie wchodzić na wyższy poziom, bo stać na na wiele, a to dopiero początek.

Nie mogę nie zadać tego pytania. Czy uważasz że bluza z Orłem na piersi jest wciąż w twoim zasięgu?

Wiadomo, że gra z Orzełkiem na piersi to marzenie i cel każdej piłkarki. Moje również, jednak tak jak wspominałam wcześniej, jak coś się ma wydarzyć, to się wydarzy. Na chwilę obecną skupiam się na ciągłym rozwoju i walce o regularną grę w Pogoni. Wszystko w swoim czasie.

A propos kadry. Pierwsza drużyna przegrała 7 z 8 ostatnich meczów. Widać zmianę stylu na ofensywny, ale pytam jako kibic. Co się dzieje?

Zmiany wymagają czasu. Jedne więcej, drugie mniej, ale jest to proces, który trzeba przejść. Zawsze trzymam za nasze dziewczyny kciuki, bo zostawiają całe serducho na boisku. Wyniki przyjdą prędzej czy później. Poza tym uważam, że to nie jest pytanie tak naprawdę do mnie, a do osób za to odpowiedzialnych, które najlepiej odnajdują się w danym temacie.

Jesteś zawodniczką dobrze grającą nogami i świetnie wprowadzającą piłkę do gry ręką. Czy nie myślałaś o wyjeździe do ligi “skrojonej na ciebie”?

Oczywiście, że myślałam i wiem, że gdy w końcu dojdzie do takiej okazji, to nie będę miała z tym problemu. Szybko się uczę i adaptuję, więc co by się nie działo, to się odnajdę. Był temat w tym okienku, oferta gotowa do podpisania leżała na stole, ale zdecydowałam się na Pogoń. Mam jeszcze parę spraw do załatwienia w Polsce. Na wyjazd za granicę przyjdzie czas. Na spokojnie.

Często zadaję to pytanie. Czy poziom naszej ligi rośnie?

Zdecydowanie. Taka jest kolej rzeczy. Cała piłka kobieca się rozwija, co pokazało Euro 2022. Zawodniczki się rozwijają, bo mają coraz lepsze możliwości, są transmisję, mecze stają się bardziej wyrównane. Męskie kluby, duże marki, przejmują kobiece zespoły, co też mocno pomaga i wznosi całą kobiecą piłkę nożną na wyższy poziom. Wiadomo, że zawsze możemy wycisnąć więcej, ale trzeba też dostrzegać to co mamy w aktualnej chwili.

Poruszam to zagadnienie ze względu na młode adeptki futbolu. Co mogłabyś powiedzieć młodej dziewczynie którą dotyka ciężka kontuzja. Czy da się wysłać jakieś wsparcie?

Ciężko powiedzieć, bo każda sytuacja jest inna i na pewno nie jest łatwa. Najważniejsze, wydaje mi się nastawienie i to, aby powiedzieć sobie, że to nie będzie trwało wiecznie, że przepracujemy ten czas rzetelnie, w optymalnym tempie bez jakiegoś zbędnego parcia czy presji czasu lub otoczenia. Niesamowicie pomaga wsparcie bliskich i innych ważnych dla nas osób, a także czysta radość z prostych czynności, których na początku kontuzji nie docenialiśmy, a teraz mogą znaczyć wiele. Każda taka sytuacja nas kształtuje i zawsze wracamy po niej silniejsi. Wiara, że będzie dobrze i choćby nie wiem co, przekonanie, że sobie z tym poradzimy, również jest istotna.

Other Articles

EkstraligaNewsyPolska
Grigoria Pouliou
EkstraligaI ligaNewsy
Typer

Leave a Reply