K. Konat: Apetyt rośnie w miarę jedzenia
Katarzyna Konat, wspólnie z zespołem TME SMS Łódź, zdobyła wicemistrzostwo Polski. Do tego jest regularnie powoływana do reprezentacji Polski. O grupie eliminacyjnej, transferze zagranicznym i medalach w szczerej rozmowie odpowiada na nasze pytania obrończyni medalistek z Łodzi.
Jesteście po pierwszym obozie. Jak wasze budowanie formy?
Obóz bardzo udany ! Naprawdę solidnie go przepracowałyśmy. Teraz należy podtrzymywać to co zbudowałyśmy i doszlifować niuanse pod względem taktycznym.
Jakbyś porównała medale zdobywane z Medykiem z tym medalem z Łodzi?
Nie chcę tego porównywać. To piękne uczucie które wspaniale było odświeżyć.
Nie myślałaś nigdy o transferze zagranicznym ? By spróbować sił w mocniejszym zespole.
Myślałam i nadal myślę. Ten rok bardzo dużo mi pokazał i wiele nauczył. Pod względem prywatnym oraz zawodowym. W Łodzi został mi rok kontraktu i skupiam się na tym. Chce dać z siebie wszystko i przede wszystkim być zdrowa. Resztą się nie martwię.
Jak oceniasz w kadrze losowanie grupy eliminacyjnej?
Mogło być lepiej ale mogło być i gorzej. Trenerka N. Patalon To kobieta która ma wizje na tą drużynę i jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu . Nam zawodniczkom nie zostaje nic innego jak pracować w klubach aby później przynosiło to rezultaty w Kadrze.
Także w SMS doszło do kilku znaczących zmian kadrowych . Jak oceniasz nowe nabytki?
Czas pokaże. Póki co rozegrałyśmy trzy sparingi i tak naprawdę tylko Tina grała, bo Kopi leczy kontuzje . Mam nadzieję że Dominika dojdzie do zdrowia jak najszybciej i obie wkomponują się do drużyny . Liga zweryfikuję.
Ciężko będzie wypełnić lukę po Adzie Achcińskiej?
To na pewno. Na boisku jest nieoceniona i wiele znaczyła dla naszej drużyny. Prywatnie to wspaniały człowiek a podczas gry prawdziwy wojownik. Dla mnie to przyjaciel który inspiruję by być liderem dla innych.
O co powalczycie w nowym sezonie?
Postawiłyśmy sobie poprzeczkę naprawdę wysoko a wiadomo że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chciałybyśmy walczyć o najwyższe cele. Stać nas na to !