fbpx

Kinga Szemik: Natomiast nie mamy zamiaru teraz spuszczać głowy i w jakiś sposób się załamywać (WYWIAD)

Kinga Szemik zalicza najlepszy sezon w karierze i w dużej mierze przyczyniła się do wysokiego miejsca, jakie zajmuje Stade de Reims w ekstraklasie francuskiej.

Jak ocenia ostatnie spotkania reprezentacji Polski? Czy zamierza zmienić barwy klubowe po zakończeniu sezonu? Jak ocenia stan polskiej piłki kobiece. O to i o kilka innych rzeczy zapytaliśmy bramkarkę Stade de Reims Kingę Szemik.

Mariusz Cichowski : Jak oceniasz mecze z Islandią i Austrią?

Kinga Szemik: Postrzegam je jako dwie bolesne, ale bardzo ważne lekcje dla naszego rozwoju. Będziemy teraz grać tylko z wymagającymi przeciwnikami, więc to bardzo dobry moment, żeby rozwinąć się jeszcze bardziej. Wiadomo, że chciałoby się zawsze wygrywać mecze, ale ten proces stawiania się lepszym zespołem wygląda też tak, że mecze się również przegrywa. Mam nadzieję, że szybko będziemy się uczyć i pozytywnie reagować polepszając naszą grę jako, co przełoży się również na zdobywanie punktów w kwalifikacjach, bo stać nas na to.

Po zajęciu pierwszego miejsca w Lidze Narodów wiele osób mówiło, że kadra zrobiła spory postęp, a po dwóch ostatnich spotkaniach spadła na was fala krytyki. W którym miejscu jest reprezentacja Polski?

Same zdajemy sobie sprawę z tego, że to nie jest wymarzone rozpoczęcie tych kwalifikacji i ciężko jest przyjąć te dwa mecze i cieszyć się z ich przebiegu, bo nie wywalczyłyśmy jeszcze żadnych punktów. Natomiast nie mamy zamiaru teraz spuszczać głowy i w jakiś sposób się załamywać. Jest sporo meczów przed nami i ważne, żebyśmy dały sobie przestrzeń do rozwoju. Już kiedyś wspominałam i podkreślę to jeszcze raz, że ja w naszą drużynę wierzę i tak zostanie bez względu na to, co ktoś mówi na zewnątrz, bo wiem ile poświęcamy na co dzień i wiem, że nie jesteśmy tutaj przypadkiem. W którym miejscu jesteśmy? Nie znam żadnej skali, do której miałabym się odnieść, ale wiem, że jesteśmy lepszym zespołem, niż byłyśmy rok temu.

Nina Patalon w meczu z Islandią dała Ci zagrać całe spotkanie, a pojedynek z Austrią obserwowałaś z perspektywy ławki rezerwowych. Czujesz się numerem jeden w kadrze?

Nie czuję się numerem jeden, bo jest to jasne podkreślane przez sztab, że jesteśmy dwiema równorzędnymi bramkarkami.

W tym roku w czerwcu mija 11 lat od czasu, kiedy z kadrą U-17 zdobyła złote medale. Jak wspominasz tamten turniej z aktualnej perspektywy? Jaki był jego wpływ na dalszą karierę?

Turniej wspominam bardzo pozytywnie, bo miałyśmy bardzo fajną ekipę i jeździło się na te zgrupowania z przyjemnością, dodatkowo osiągnęłyśmy sukces, więc to podwójnie dobre wspomnienia. Natomiast nie sądzę, żeby miał on realnie wpływ na to jak potoczyła się później moja droga, bo zaraz po tamtym turnieju borykałam się z kontuzją barku i czekało mnie w zasadzie dwa lata gry w kratkę, podczas których przechodziłam dwie operacje i żmudne rehabilitacje. Co na pewno mi ten czas dał to duży impuls do dojrzalszego myślenia i zdanie sobie sprawy z tego, że jednego dnia się jest mistrzem Europy, a następnego doznaje kontuzji i w zasadzie nikt już się tobą nie interesuje.

Jak oceniasz stan piłki nożnej kobiet w Polsce?

Ciężko jest mi się odnieść do tego, bo wyjechałam z Polski mając 18 lat i sporo się zmieniło od tamtego czasu. Na pewno cieszy fakt, że mecze są transmitowane i że niektóre męskie kluby mają swoje drużyny. Patrząc natomiast globalnie na ligę, to sprawia ciągle wrażenie, że brakuje jej sporo do tych mocniejszych rozgrywek europejskich.

Problemem jest też mała liczba zawodniczek, które decydują się na kontynuowanie kariery po osiągnięciu pełnoletności. Jak byś zachęciła młode zawodniczki do kontynuowania gry, a nie zawieszaniu butów…

Niestety to albo się czuje, albo nie. Mogłabym jedynie powiedzieć, że szkoda nie spróbować, bo w piłkę można grać na wysokim poziomie do jakiegoś momentu w swoim życiu, a później już ta szansa mija. Piłka nożna kobiet bardzo się rozwija jeśli popatrzymy globalnie i warunki wynagrodzeniowe w Polsce również się polepszają.

Wcześniej wspomniałaś o wyjeździe do USA. Ile on ci dał w aspekcie sportowym? Sam wyjazd w wieku 18 lat wiązał się chyba ze sporym ryzykiem, które z perspektywy czasu oceniasz chyba pozytywnie?

Ogólnie mój wyjazd do Stanów uważam za jedną z lepszych decyzji w swoim życiu. Bardzo się rozwinęłam pod względem sportowym, ale przede wszystkim też jako człowiek. Tak jak wspomniałam, kontuzja w młodym wieku również pozwoliła mi sobie uświadomić, że chce robić później coś, co lubię, a nie coś, co muszę. Więc zakończenie tych 4-letnich studiów da mi podłoże na moje życie po zakończeniu grania w piłkę. Wiadomo, że takie decyzje są ryzykowne, ale biorę w pełni odpowiedzialność za swoje życie i swoje decyzje i daje mi to wewnętrzny spokój i poczucie spełnienia.

W klubie wiedzie Ci się znakomicie, dotychczas zachowałaś czyste konto w dziewięciu spotkaniach, a Stade de Reims walczy o awans do PO. Brak awansu będzie w zespole traktowany jako rozczarowanie?

Tak naprawdę żyjemy z meczu na mecz i nie myślimy za dużo. O czwarte miejsce walczą bezpośrednio trzy drużyny i z nich wszystkich mamy najtrudniejszą ścieżkę do pokonania. Nie ma co kalkulować, po prostu musimy dać z siebie wszystko do samego końca, niemniej cieszy fakt, że do tej pory wyglądamy dobrze, pomimo chwilowego kryzysu, który spotkał nas na początku rundy wiosennej.

Dobre występy w trwającym sezonie spowodowały zainteresowanie Twoją osoba innych klubów?

Jeśli mam być szczera to umówiłam się z moim agentem, że dopóki nie skończę sezonu, to nie chce rozmawiać o potencjalnych zmianach, więc na ten moment nic nie wiem.

Wybierasz się w najbliższym czasie do Barcelony?

To zależy czy będę miała tam koleżankę, której mogę dopingować z trybun.

Other Articles

NewsyReprezentacjaU-17
FrancjaNewsyZagranica

Comments (5)

  1. w porownaniu do roku poprzedniego jest regres a nie postep. wyglada na to ze ta druzyna albo raczej kilka pilkarek osiagnelo juz maksimum i dalej bedzie tylko gorzej. niektore transfery nie mialy sensu bo nie przyniosly zawodniczkom progresu a raczej regres. kinga szemik jest zadowolona? raczej powinna sie martwic ze nie zrobila zadnego kroku do przodu jako bramkarka a powinna.

    • Z chęcią posłuchamy co ty osiągnąłeś przez całe życie, zamiast krytykować innych patrz swojego zadka.
      Kolejny wszechwiedzący cebulak

  2. Widzę podrzędny kanapowiec z piwkiem swoje mądrości wysnuwa… Jaki regres to że dziewczyna nie wyszły dwa ostatnie mecze znaczy że są gorsze niż w zeszłym roku? to jest sport pewnie gdybys miał z tym coś kiedykolwiek do czynienia wiedziałbyś że wystarczy gorszy czas i gra się poprostu nie uklada… Tragedia, Dziewczyna robi sezon życia w klubowych rozgrywkach a ty piszesz że nie zrobiła żadnego kroku do przodu. Właśnie jej podejście że cieszy się nawet z małych rzeczy prowadzi ja do rozwoju. Weź lepiej piwko siądź i ponarzekaj sobie jak ci źle w życiu zamiast coś z tym zrobić.

  3. Sukces jak widac pojecie wzgledne, przegrasz mecz to regres ale jak przegrasz bo miales slaby dzien i nawet dwa razy to zaden problem, po prostu sie znowu czegos nauczyles. Wypij piwo, wyspij sie a jutro wszystko bedzie dobrze.

  4. Kinga Szemik -” Natomiast nie mamy zamiaru spuszczać głowy i w jakiś sposób się zalamywać”. To jest postawa większości ulubienic pani Patalon. Wynik jest sprawą drugorzędną. Dowodzi braku ambicji i realnej oceny rzeczywistości. Po grze tej reprezentacji nie oczekuję już nic! Kadencja pani Patalon to czas stracony dla Polskiej piłki kobiecej.

Leave a Reply