Liga F: Levante odskakuje, pogrom Realu Madryt

W niedzielę rozegrano dwa mecze w ramach 26. kolejki Ligi F. W nich występowały trzy ekipy, bezpośrednio zaangażowane w walkę o utrzymanie w lidze.

Reklama

Liga F: Levante odskakuje, pogrom Realu Madryt

W pierwszym zaplanowanym na niedzielę pojedynku Levante na własnym stadionie podejmowało beniaminka, Deportivo La Coruna. Każda z tych ekip wciąż nie może być pewna utrzymania, a należy pamiętać, że do teraz widmo pobytu w strefie spadkowej praktycznie cały czas chodziło za gospodyniami. Ich lepsza dyspozycja na wiosnę spowodowała, że udało im się kosztem Betisu opuścić strefę spadkową, lecz ewentualne potknięcie i sensacja w Madrycie mogły ponownie sprawić, że te drużyny zamienią się lokatami. Deportivo natomiast miało jedynie trzy „oczka” przewagi nad rywalkami, a w przypadku porażki także znalazłyby się za nimi w ligowej tabeli. Ciężar gatunkowy tego meczu był zatem spory. Miejscowe bardzo szybko wyszły na prowadzenie. Już w 11. minucie swoją okazję do strzelenia gola wykorzystała Eva Alonso. Wynik ten utrzymywał się niespełna cztery minuty, bowiem wyrównanie dała przyjezdnym Barbara Latorre. Przez resztę pierwszej połowy nie oglądaliśmy już żadnych trafień, jednak optycznie to gościnie prezentowały się nieznacznie lepiej, częściej utrzymując się przy piłce i kreując bardziej dogodne szanse, jeśli posiłkować się współczynnikiem xG. Powinny one prowadzić do przerwy, gdyż genialną sytuację zmarnowała choćby Millene, która mając mnóstwo czasu oraz miejsca, by dokładnie przymierzyć, obiła jedynie poprzeczkę. Remis w tym wypadku nie urządzał więc nikogo.

Okazji bramkowych w drugiej części gry było jak na lekarstwo, aczkolwiek jedyna celna próba okazała się decydująca dla losów calej rywalizacji. W 49. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony piłka została wybita tylko na chwilę. Futbolówka poleciała wprost pod nogi Esteli Carbonell, która nie zastanawiała się i z pierwszej piłki uderzyła w na krótki słupek. Strzał ten okazał się na tyle precyzyjny, że finalnie zatrzepotał on w siatce i dał Levante prowadzenie, którego drużyna ta nie oddała już do końca meczu. Tym samym gospodynie poczyniły niezwykle ważny krok w kontekście pozostania w Lidze F na kolejny rok. Obrona pełnej puli na własnym stadionie sprawia, że awansowały one na dwunaste miejsce, mając cztery punkty przewagi nad Realem Betis, zostawiając za plecami jeszcze Levante Badalonę oraz pokonane Deportivo.

Levante UD – Deportivo La Coruna 2:1 (1:1)
Alonso 11′ , Carbonell 49′ – Latorre 15′

25.04. 19:30

Wspomniany Betis stawał przed wyzwaniem nieporównywalnie trudniejszym, wręcz nierealnym. Aby myśleć o wydostaniu się ze strefy spadkowej, przedostatnia ekipa Ligi F musiała na wyjeździe pokonać Real Madryt, mający nadal matematyczne szanse na mistrzostwo kraju. Bardziej zatem zapowiadało się na ewentualny pogrom aniżeli zacięty pojedynek. Istotnie, gospodynie już w 8. minucie otrzymały rzut karny po faulu reprezentantki Gwinei Równikowej, Dorine, za Naomie Feller. Jak zwykle do piłki podeszła Caroline Weir i wykorzystała szansę, otwierając wynik. Jak się miało prędko okazać, wynik zostanie ustalony jeszcze w pierwszej połowie, a Real urządzi sobie istną kanonadę. W 24. minucie mieliśmy już 2:0. Po dośrodkowaniu z lewej strony Olgi Carmony, piłka trafiła wprost na głowę duńskiej napastniczki, Signe Bruun, która nie miała problemów z pokonaniem Pauli Vizoso. Nie minęło nawet pięć kolejnych minut, a 25 – latka musiała wyciągać piłkę z bramki po raz trzeci. Po rzucie rożnym najlepiej w polu karnym odnalazła się Maria Mendez i zdobyła kolejnego gola.

Festiwal strzelecki trwał w najlepsze. W 37. minucie strzał z okolic szesnastego metra oddała Angeldahl. Choć pierwsza jej próba została jeszcze wybroniona przez bramkarkę rywalek, dobitka znalazła już drogę do siatki. W 40. minucie Szwedka na swoim koncie zapisała asystę, a dublet skompletowała Bruun, popisując się kapitalnym strzałem sprzed pola karnego prosto w okienko bramki. Ostatnie słowo w tej połowie, ale i strzelecko także w całym meczu, należało do stłamszonych przyjezdnych. Po niemałej fali błędów w defensywie Realu Madryt piłka ostatecznie trafiła pod nogi Yasmine Zouhir, która zdobyła honorową bramkę dla Betisu, ustalając końcowy rezultat na 5:1. Sytuacja przyjezdnych prezentuje się więc jeszcze trudniej, gdyż jedyną bezpieczną na tę chwilę ekipą, będącą w zasięgu mniejszym niż trzy punkty, obecnie pozostaje Levante Badalona.

Real Madryt – Real Betis 5:1 (5:1)
Weir 9′ (k.) , Bruun 24′ , 40′ , Mendez 28′ , Angeldahl 37′ – Zouhir 44′

Liga F

PozycjaKlubMeczeWRPB+B-RBPkt
128260211316+9778
22824228425+5974
328141044223+1952
428153103926+1348
528143114040045
628108103534+138
728115123539-438
828105133043-1335
92898112138-1735
1028611112347-2429
112885153359-2629
122869132339-1627
132876152945-1627
142868142343-2026
152865172252-3023
162856172144-2321
 
Spadek
Reklama
Opublikowano: 21.04.25

Polecamy