fbpx

Mistrzostwa świata 2023: Jakie mecze we wtorek 15 sierpnia?

We wtorek poznamy pierwszy zespół, który zagra w wielkim finale Mistrzostw Świata 2023 rozgrywanych na stadionach w Australii i Nowej Zelandii. Będzie to wewnętrzny pojedynek dwóch zespołów reprezentujących Europę, o złoto będzie miała szansę zagrać Hiszpania lub Szwecja.

1/2 FINAŁU
HISZPANIA – SZWECJA

WTOREK, 15 SIERPNIA, GODZ. 10:00
EDEN PARK (AUCKLAND)

W spotkaniu ćwierćfinałowym Hiszpanki mierzyły się z Holenderkami. Pojedynek właściwie przez całe dziewięćdziesiąt minut przebiegał na zasadach dyktowanych przez zespół Jorge Vildy. Hiszpanki stwarzały sobie wiele okazji do zdobycia bramki i jedynie poprzez własną nieskuteczność i dobrą postawę w bramce Daphne van Domselaar obejrzeliśmy dogrywkę. Oranje doprowadziły do wyrównania w pierwszej minucie doliczonego czasu gry, trzeba przyznać, że remis był dla nich bardzo szczęśliwym wynikiem, los wyciągnął do nich rękę, dając szansę w dogrywce. Gol strzelony w końcówce spotkania sprawił, że zawodniczki prowadzone przez Andriesa Jonkera ruszyły do ataków z dużym animuszem, uwierzyły w sukces, jakim byłby awans do półfinału, Hiszpanki jednak nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa i po bramce w drugiej części dodatkowego czasu gry zameldowały się w półfinale.
Szwedki rywalizowały w spotkaniu 1/4 finału z Japonkami i uporały się z nimi, o dziwo, bez większych kłopotów. Jestem zdziwiony, że zawodniczka Petera Gerhardssona miały w tym spotkaniu tak wyraźną przewagę, ponieważ we wszystkich dotychczas rozegranych meczach, Japonki prezentowały się naprawdę wyśmienicie, błyszczały, były rewelacją turnieju. Spodziewałem się, że podopieczne Futoshiego Ikedy postawią znacznie trudniejsze warunki. Tymczasem Szwedki kontrolowały przebieg spotkania od samego początku, po pierwszej połowie prowadziły jedną bramką, na samym początku drugiej odsłony wyszły na dwubramkowe prowadzenie. Japonki były bezradne w tym spotkaniu, nic nie szło po ich myśli, Szwedki zagrały fantastycznie w defensywie i bardzo skutecznie w ofensywie. Bramka kontaktowa zdobyta pod koniec meczu przez Nadeshiko dała iskierkę nadziei, reprezentantki Trzech Koron to jednak zbyt wysokiej klasy zespół, żeby pozwolić sobie wydrzeć awans do półfinału w ostatnich fagmentach meczu.

źródło: FIFA.com

Jutrzejszy pojedynek będzie pierwszy w historii hiszpańskiej reprezentacji na poziomie półfinału mistrzostw świata. Hiszpańska federacja od lat bardzo mocno inwestuje w rozwój piłki kobiecej, dużo uwagi poświęca się piłkarkom będącym na etapie gry juniorskiej. Fakt, że teraz ich kadra znajduje się w najlepszej czwórce mundialu, dobitnie pokazuje, że kierunek obrany przez tamtejsze władze piłkarskie jest jak najbardziej słuszny. Wszystko zmierza we właściwym kierunku, a jutro Hiszpanki staną przed niebywałą okazją awansu do finału światowego czempionatu.
Chciałbym w tym miejscu wspomnieć o sprawie bardzo istotnej, niesamowitej, za jaką dla mnie uchodzi to, że wiele zawodniczek może rywalizować na mistrzostwach świata w towarzystwie swoich rodzin, swoich najbliższych, dzieci, partnerów bądź partnerek. Gwiazda FC Barcelony, środkowa obrończyni Irene Paredes przeżywa na tegorocznym mundialu niezapomniane chwile co najmniej z dwóch powodów, po pierwsze Hiszpania już dokonała historycznego osiągnięcia, awansując do półfinału, po drugie, Irene jest na mundialu w komplecie, ze swoją żoną i niespełna dwuletnim synem, Mateo. Na łamach FIFA.com tak się odniosła do tej kwestii: “Federacja hiszpańska poczyniła ogromny wysiłek, aby sprawić, że nasi najbliżsi mogą być tu razem z nami. W sytuacji, kiedy mój syn nie ma nawet dwóch lat, to, że może być ze mną w hotelu, jest niesamowicie ważne. To, że jest ze mną on i moja żona, bardzo mi pomaga. Kiedy dziecko jest tak małe, ono potrzebuje mnie, ale też ja potrzebuję jego.” Jestem bardzo zbudowany tym, że doczekałem takiego momentu, że zawodniczki mogą z czystą głową wyjść na kolejne spotkanie, nie zastanawiając się, czy u ich najbliższych wszystko jest w porządku, bo oni są tuż obok – zarówno na trybunach, jak i po meczu, w hotelowym pokoju. W mojej opinii może to być jeden z kluczowych czynników, który wpływa na tak znakomitą dyspozycję Irene Paredes w tym turnieju. Żona zawodniczki Barcelony, Lucia Ybarra, która sama też zawodowo uprawiała sport, reprezentując Hiszpanię w hokeju, tak mówi: “To była bardzo długa podróż, ponadto pomiędzy Hiszpanią a Australią jest duża różnica czasu. Federacja bardzo nam pomogła finansowo, dzięki czemu ja i Mateo możemy tu być razem z Irene. Staramy się jak najlepiej wykorzystać każdą chwilę, jaką możemy spędzić razem.” Występ na mundialu był dla Paredes szczególnie trudny ze względu na to, że na tydzień przed rozpoczęciem imprezy straciła tatę. W takiej sytuacji, fakt, że ma przy sobie syna i żonę, jest nie do przecenienia…
Ważne są słowa, które przekazała nam Ybarra za pośrednictwem serwisu FIFA.com: “Wspaniale jest móc przeżywać to wszystko razem. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby przenieść tutaj, na mundial, to wszystko, co jest dla Irene najważniejsze, stworzyć jej namiastkę naszego domu. To pomaga jej osiągać dobre wyniki i być tak wspaniałą osobą. To, że Mateo może oglądać wspaniałe występy swojej mamy, jest niesamowicie ważne. Jej kariera przecież nie będzie trwała wiecznie i to, że teraz może mamę oglądać na najważniejszej imprezie, w  tak świetnej formie, zostanie z nim do końca życia.”
Irene Paredes tak podsumowuje wątek macierzyństwa zawodniczek: “To, że stajemy się matkami, nie powinno dla nikogo być zaskoczeniem. Grając w piłkę nożną, jesteśmy przecież w takim wieku, w którym normalne jest, że na świat przychodzą dzieci. Trzeba się do tego po prostu przyzwyczaić.” Takie praktyki jak te wprowadzone przez hiszpańską federację powinny być standardem, podkreślić należy, że inne federacje również idą tym tropem.
Hiszpanki w 2022 roku zdobyły tytuł mistrzyń świata do lat 20, może w tym turnieju zdołają powtórzyć ten sukces? Jutro na przeszkodzie staną Szwedki.

źródło: FIFA.com

Szwedki mają bardzo duże doświadczenie w najważniejszych światowych imprezach, można powiedzieć, że są multimedalistkami, jednak w imprezie rangi mundialu, brakuje im w dorobku złotego medalu. Na boiskach w Australii i Nowej Zelandii prezentują się fenomenalnie, są na najlepszej drodze, by tę passę przełamać.
Istnieje co najmniej pięć powodów, które pozwalają nam stawiać Szwedki w roli faworytek do zdobycia złotych medali:
– w bramce mają będącą w bardzo wysokiej formie, na co dzień występująca w londyńskiej Chelsea – Zećirę Mušović. Bramkarka Szwecji daje bardzo dużą pewność w formacji defensywnej swoim koleżankom z zespołu, zawsze można na nią liczyć. Generalnie cała szwedzka formacja obronna prezentuje się znakomicie, do tej pory w turnieju straciły zaledwie dwie bramki, czwórka: Nathalie Björn, Amanda Ilestedt, Jonna Andersson oraz Magdalena Eriksson rozumie się doskonale,
– bardzo dobrze dopracowane stałe fragmenty gry są mocną stroną zespołu Gerhardssona, niezawodna przy nich jest Amanda Ilestedt, środkowa obrończyni jest jedną z głównych kandydatek do Złotego Buta, do tej pory zawodniczki Trzech Koron 7 z 11 goli zdobyły po stałych fragmentach gry,
– 27-letnia napastniczka, Stina Blackstenius, choć w turnieju zdobyła zaledwie jedną bramkę, pełni niesamowicie ważną rolę, potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki, skupić na sobie uwagę zawodniczek drużyny przeciwnej, tworząc przestrzeń do gry dla swoich partnerek,
– gwiazda AC Milan, 34-letnia Kosovare Asllani jest nie do przecenienia, to kluczowa zawodniczka szwedzkiej ekipy, genialny przegląd pola, precyzyjne podania, które przeszłyby przez ucho igielne, świetna kondycja i nieustanna presja na rywalkach, Asllani jest wspaniała,
– bardzo silna wiara w sukces całego zespołu, to kolejny czynnik, który sprawia, że Szwedki są faworytkami do złota, cała kadra, od pierwszego grupowego spotkania wierzy w końcowe zwycięstwo, ten zespół wie, po co wychodzi na boisko, wychodzi po to, żeby wygrywać, pokonując zaś USA i Japonię udowodniły wszystkim i sobie samym, że są w stanie pokonać każdego.
Fridolina Rolfö stanie jutro naprzeciw dziewięciu swoich koleżanek z klubowej drużyny, z FC Barcelony. Z pewnością na placu gry, w trakcie spotkania nie będzie to miało żadnego znaczenia, tak wspaniała zawodniczka, profesjonalistka, będzie za wszelką cenę dążyła do zwycięstwa swojego zespołu. Na przyjaźń będzie czas po spotkaniu, po mundialu, już w Katalonii. Fridolina Rolfö: “Kibicowałam im w każdym meczu. Wysyłałyśmy sobie nawzajem wiadomości przez cały turniej, gratulowałyśmy sobie kolejnych zwycięstw. Często relaksowałam się w ten sposób podczas obiadu, choć to taki relaks z przymrużeniem oka. Ale, poważnie, bardzo się cieszę, że wygrywają (śmiech). Chciałam, żeby zaszły w tym turnieju jak najdalej, ale myślę, że już wystarczy, zaszły już wystarczająco daleko! (śmiech)”
Szwedki swojej szansy na zwycięstwo upatrują też w tym, że Hiszpanki grają futbol bardzo zbliżony do tego, co prezentują Japonki, a przecież pozostawiły je w pokonanym polu w spotkaniu ćwierćfinałowym. Mają receptę na techniczny, szybki futbol prezentowany przez zawodniczki Horge Vildy, futbol podparty niesamowitymi umiejętnościami indywidualnymi. Czy ta recepta okaże się skuteczna? Przekonamy się już za kilkanaście godzin!

Spotkanie na Eden Park w Auckland poprowadzi Edina Alves z Brazylii.

 

 

 

Other Articles

NewsyReprezentacjaU-17
HiszpaniaMundial 2023NewsyReprezentacjeZagranica

Leave a Reply