[Odwiedzamy Ligi Niższe] Wicelider lepszy od lidera na Śląsku
Od czasu do czasu, dość nieregularnie bywamy w Odwiedzinach Ligi Niższych. Tak właśnie było w ubiegłą niedzielę. Z racji bliskości boiska i mimo wszystko ważnego meczu w układzie tabeli IV ligi Śląskiej grupy pierwszej, postanowiliśmy pojawić się w Tychach na meczu miejscowej Polonii z MKS Myszków.
Mecz był naprawdę emocjonujący. Początek nie zwiastował końcowego wyniku, przyjezdne mocno zdominowały przeciwnika. Tyszanki grające każdą możliwą akcję od bramki pozostawiały pole do popisu presującym, ale defensywa trenera Marcina Piekarskiego była tego dnia w gazie. Joanna Grzesica, i Marta Kotlarz dawały sobie idealnie radę z piłkarkami Myszkowa. Zresztą na posterunku była także Weronika Wygrabek, która mimo niewielkiego wzrostu, była sporą podporą tyskiego klubu.
W 42. minucie po odbitej przez Milenę Rajczyk piłkę dopadła Sara Krzysztofik i otworzyła wynik spotkania. Tutaj trzeba dodać, że kilka chwilę wcześniej bramkarka Myszkowa zamieniła między słupkami Dominikę Sroślak, którą doznała kontuzji w starciu z pędzącą Myszor.
Mimo kontuzji i trzech żółtych kartek dla podopiecznych Tomasza Duszy nie był to mecz ostry i kontrowersyjny, no chyba, że chodzi o sędziowanie, ale o tym na końcu.
Tuż przed przerwą ze środka pola uderzała jedna z piłkarek myszkowskiego klubu, ale tutaj Wygrabek dobrze cofnęła się kilka kroków i “do koszyczka” złapała piłkę.
W drugiej połowie spotkania obraz gry lekko uległ zmianie. Choć to nadal Polonia się broniła, to nie było już takiego naporu ze strony przyjezdnych. A po akcji prawą stroną i dośrodkowaniu na Noemi Myszor, ta pięknym strzałem piętą ustanowiła wynik spotkania.
2-0 to bardzo ważny w kontekście potencjalnego awansu wynik, ponieważ Polonia ma lepszy bilans meczowy. Jak spojrzymy na tabelę to asy w rękawie teraz ma MTS Knurów, który oba zespoły ugości na własnym obiekcie i jeśli oba spotkania wygra, to trzeba będzie stworzyć małą tabele, przy założeniu, że i Polonia i MKS Myszków do końca zgodnie nie stracą punktów.
Teraz na koniec trochę o postawie sędziów…
Zacznę od tego, że spotkanie oglądałem w obecności członka zarządu klubu z Myszkowa Tomasza Szlenka, byłego trenera Polonii Tychy pana Dariusza Grzesika i młodej pani arbiter Edyty Mazur.
Wiadomo, gdzieś i kiedyś uczyć się trzeba… ale jeśli po linii biega chłopak, który nie wie jak pokazać rzut rożny, który (tego nie wiedziałem) puszcza akcję mimo metrowego autu (tę sytuację potwierdził zarówno tyski jak i myszkowski obserwator meczu). Sędzia młody, i ja to rozumiem, ale on ledwo nadążał za kobietami… Nie obrażam dziewczyn, przecież o nich piszę, ale ta piłka nie jest tak dynamiczna jak choćby w CLJ. Jeśli sędzia główny, zamiast przywołać opiekę medyczną, sam masuje kolano jednej z piłkarek… KABARET w czystej postaci!
Mecz to jednak emocje i zdarza się, że sportowiec przeklnie, czy coś tam rękoma odmachnie w geście niezadowolenia, ale jeśli sędzia odpowiada w nieładny sposób (tu akurat relacjonuje jedna z piłkarek) to może czas zastanowić się, co będzie, jeśli po sędziuje pan wyżej niż IV ligę kobiet…
No dobra już się nie pastwię nad sędziami, dodam tylko, że mimo wszystko warto wziąć gwizdek czy “fankę” i spróbować. Sam jestem po kursie sędziowskim. Niestety moja kariera zakończyła się po może 10 spotkaniach ze względu na skręcone kolano. Jeśli jednak ktoś decyduje się na taki ruch, po prostu musi “to czuć”
11. kolejka – IV ligi Śląskiej gr.1
KKS Polonia Tychy – KS Myszków 2-0 (1-0)
43′ Krzysztofik, 78′ Myszor
Polonia: Wygrabek – Grzesica, Kotlarz (?’ Fronczek), Cieślar, Krzysztofik Sara, Rolek, Szeja (?’ Krzysztofik Martyna), Nowotarska (?’ Jarczak), Bakiera, Palowska (?’ Bargięła), Myszor
KS Myszków: Sroślak (?’ Rajczyk) – Godowska, Kowalska, Mystek (?’ Kuźniak), Nowak, Ostaszewska (?’ Wieczorek), Polańska (?’ Heblik), Tkacz, Wierzbicka (?’ Borowiecka), Woźniakowska, Ziębińska
foto: https://www.facebook.com/Grand-Chili-Studio-107190106292778
