fbpx

Piętnasty dzień MŚ kobiet 2023: Podsumowanie, wyniki, gole, tabele [WIDEO]

Grupa H, jako ostatnia, rozgrywała dzisiaj swoje mecze w ramach trzeciej kolejki Mistrzostw Świata 2023 w Australii i Nowej Zelandii. Tym samym dobiegła końca faza grupowa, wyłonione zostały cztery ostatnie reprezentacje, które uzupełniły skład najlepszej szesnastki mundialu.

Grupa H
Korea Południowa – Niemcy 1:1 (1:1)
Cho Sohyun 6′ – Popp 42′

We wczorajszej zapowiedzi tego spotkania wspominaliśmy o tym, że angielski trener prowadzący Koreę Południową, Colin Bell będzie walczył do samego końca o zwycięstwo, o odniesienie korzystnego rezultatu niezależnie od tego z kim przyjdzie mierzyć się jego drużynia oraz nie zważając na sytuację w grupie. Jak powiedział, tak też było i dzisiaj, słowa dotrzymał.
Zawodniczki Korei Południowej fantastycznie weszły w ten mecz, od samego początku ruszyły do przodu, bez respektu dla utytułowanych rywalek. Już w trzeciej minucie gry mogły wyjść na prowadzenie, jeszcze tym razem szczęścia zabrakło, strzał Phair Casey wylądował na słupku. Nie trzeba było długo czekać na kolejną okazję, bowiem w 6. minucie gry zawodniczki z Azji dostały prezent od niemieckiej defensywy, której błąd świetnie wykorzystała Cho Sohyun. Południowokoreańska zawodniczka wygrała pojedynek sam na sam z Merle Frohms i wyprowadziła swój zespół na prowadzenie. Była to pierwsza bramka zdobyta przez zespół Colina Bella na tym turnieju, jednocześnie bramka, która zapisze się w historii – Cho Sohyun stała się najstarszą zawodniczką, która zdobyła bramkę w turnieju rangi mistrzostw świata. Zespół prowadzony przez Martinę Voss-Tecklenburg dążył do zdobycia bramki wyrównującej, jednak przez ponad trzydzieści minut tak naprawdę nie stworzył sobie klarownej sytuacji strzeleckiej. Dopiero na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy, do siatki skierowała piłkę fenomenalna Alexandra Popp. Do przerwy mieliśmy zatem remis, który przy prowadzeniu Maroka z Kolumbią, sprawiał, że Niemki były poza fazą pucharową.

źródło: FIFA.com

Po przerwie nasze zachodnie sąsiadki od samego początku prezentowały się znacznie lepiej niż w pierwszej odsłonie spotkania. Wraz z gwizdkiem nowozelandzkiej sędzi Anne-Marie Keighley na rozpoczęcie gry, ruszyły do ataków. Akcje przeprowadzane były w dobrym tempie, z pomysłem, co przekładało się na realne zagrożenie stwarzane w polu karnym Korei Południowej. W 56. minucie meczu swoją drugą bramkę w tym spotkaniu zdobyła “Poppi”, jednak po analizie VAR bramka została anulowana, z powodu pozycji spalonej niemieckiej napastniczki. Kilka chwil później ponownie Popp była bliska wyprowadzenia Niemek na prowadzenie, tym razem jej strzał zatrzymał się na poprzeczce. Kolejne minuty spotkania nie przyniosły już tak dogodnych okazji dla ekipy Voss-Tecklenburg. Zespół Korei Południowej świetnie spisywał się nie tylko w bezpośredniej okolicy własnego pola karnego, ale i na połowie rywalek. Drużyna Colina Bella bardzo wysoko zakładała pressing, co skutkowało dużymi problemami Niemek w wyprowadzeniu piłki z własnej części boiska. Mimo dziewięciu doliczonych minut (przedłużonych realnie aż do szesnastu) do podstawowego czasu gry, Niemki nie znalazły skutecznego sposobu na zdobycie drugiej bramki i mecz zakończył się remisem. Niespełna 40 tysięcy widzów zgromadzonych na stadionie w Brisbane było świadkami wielkiej sensacji.
Wynik równolegle rozgrywanego spotkania Maroka z Kolumbią również nie uległ zmianie, a co za tym idzie, sensacja stała się faktem i jedne z faworytek tego mundialu odpadły z dalszej rywalizacji już po fazie grupowej. Myślę, że patrząc na skład tej grupy przed rozpoczęciem turnieju, nikt nie zakładał, że wyjdą z niej Kolumbia i Maroko, większe szanse u bukmacherów dawano raczej Niemkom i drużynie Korei Południowej. Piłka nożna bywa przewrotna, co najlepiej widać właśnie na tym przykładzie, jest to jednocześnie całe piękno futbolu. To boisko wszystko weryfikuje, dzięki zaangażowaniu, woli walki, sercu wkładanemu w mecz, pracy na rzecz całego zespołu możliwe są niespodzianki takie jak dzisiaj. Żal, że odpada tak dobry zespół jak Niemcy, ale wielkie słowa uznania należą się podopiecznym Korei Południowej za rewelacyjny mecz, świetną defensywę i walkę do samego końca o godne pożegnanie się z turniejem.

Grupa H
Maroko – Kolumbia 1:0 (1:0)
Lahmari 45’+4′

Kolumbijki mogły do tego spotkania podejść na dużym luzie, miały właściwie zapewniony udział w kolejnej fazie turnieju, gromadząc w pierwszych dwóch spotkaniach sześć punktów. Marokanki z trzema oczkami na koncie, musiały dzisiaj wygrać i liczyć na potknięcie Niemek w meczu z Koreą Południową.
Drużyna Maroka przystąpiła do spotkania należycie zmotywowana i od samego początku starała się narzucić swój styl gry, szybko zdobyć bramkę. Starania te nie przynosiły jednak wymiernych korzyści, bowiem czystych sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo, nie tylko po stronie Maroka, po stronie Kolumbii sytuacja wyglądała bardzo podobnie. Piłkarki z Ameryki Południowej ożywiły się dopiero około dwudziestej minuty gry, kiedy swoje szanse miały Catalina Usme, Daniela Montoya oraz Mayra Ramírez. W odpowiedzi Anissa Lahmari oddał strzał na bramkę rywalek, ale był to strzał jedynie do odnotowania w pomeczowych statystykach. Ładną dwójkową akcję w 44. minucie gry przeprowadziły Linda Caicedo i Leicy Santos, którą sfinalizowała niecelnym strzałem głową właśnie Santos. Pierwsza część spotkania nie mogły się lepiej zakończyć dla Marokanek. W drugiej minucie doliczonego czasu gry niefortunnie we własnym polu karnym interweniowała Daniela Arias i sędzia z Włoch, Maria Sole Ferrieri Caputi słusznie podyktowała “jedenastkę”. Skutecznym strzałem popisała się Anissa Lahmari i do szatni Maroko schodziło z jednobramkowym prowadzeniem, co biorąc pod uwagę remis utrzymujący się w spotkaniu Korei Południowej i Niemiec, dawało im przepustkę do strefy pucharowej.

źródło: FIFA.com

W drugiej części spotkania Marokanki dały się zepchnąć do defensywy i to piłkarki Kolumbii zdecydowanie przeważały na boisku, uparcie dążąc do zdobycia bramki wyrównującej. Maroko skutecznie się broniło, kiedy trzeba, dopisywało szczęście albo rywalki były po prostu nieskuteczne. Swoje szanse na zdobycie bramki Kolumbijki miały zarówno po akcjach rozgrywanych w ataku pozycyjnym, jak i kilku wykonywanych rzutach rożnych. Żadna z tych prób nie znalazła jednak drogi do braki strzeżonej przez Khadiję Er-Rmichi. Bardzo aktywne w tym spotkaniu były Mayra Ramírez oraz Leicy Santos, z pewnością zasługują na wyróżnienie, szkoda, że nie udokumentowały swojej dobrej gry bramką bądź asystą. Marokanki odpowiedziały dopiero dwoma groźnymi akcjami w 82. i 84. minucie meczu, a ich autorkami były Ghizlane Chebbak oraz Fatima Tagnaout. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i wielka sensacja stała się faktem!
Marokanki zwyciężyły 1:0 i nerwowo oczekiwały końcowego gwizdka w spotkaniu Korei Południowej z Niemcami, gdzie wciąż utrzymywał się remis, a spotkanie ostatecznie zakończyło się po szesnastu doliczonych minutach. Pełne napięcia minuty oczekiwania zapewne ciągnęły się dla Reynalda Pedrosa i jego zespołu w nieskończoność, czas upływał bardzo powoli, ale warto było czekać. Marokanki dokonały absolutnie niesamowitej rzeczy, w swoim debiutanckim starcie w mistrzostwach świata uzyskały awans do fazy pucharowej, niebywałe dokonanie! Należa im się wielkie słowa uznania, zwłaszcza po tak dotkliwej porażce z Niemkami w pierwszej kolejce grupowej. Nie zwiesiły głów, nie załamały się, wygrały dwa kolejne spotkania – z Koreą Południową oraz Kolumbią, pokazały dużo jakości i wielkie serce do gry. Wielkie słowa uznania dla całego zespołu za wykonaną pracę. Ale to jeszcze nie koniec, przed nimi 1/8 finału, kto wie, jak dalej potoczą się ich losy? Mogą sprawić niespodziankę, bez wątpienia!

Other Articles

NewsyNiższe ligiPolska
AngliaFrancjaHiszpaniaMundial 2023NewsyUSAZagranica

Leave a Reply