fbpx

Quo Vadis Tarnovio?

Sprawą wycofania Tarnovii Tarnów z Ekstraligi żyje każdy, kto mieni się kibicem kobiecej piłki nożnej w Polsce. Po oświadczeniu prezeski Magdaleny Pasek o wycofaniu drużyny pojawiły się wypowiedzi samych zawodniczek, które nie odpuszczają walki o swój klub.

Portal Tarnów – Ilustrowany Kurier Codzienny przeprowadził ciekawe rozmowy z dwoma zawodniczkami Tarnovii, Kornelią Dudziak i Pauliną Wałaszek. Z artykułu dowiadujemy się, że po oświadczeniu zarządu klubu kilka piłkarek Tarnovii spotkało się z prezydentem Tarnowa, panem Romanem Ciepielą, który również był zaskoczony całą sprawą – Powiedział nam delikatnie, że ma związane ręce, bo nie może wpływać na decyzję stowarzyszenia. Powiedział, że zaczął działania od rozmów i spotkań, a to, co może nam pomóc, to fakt, że prezydent poprosił o dokumentację od 2015 roku. Ma ją dostać prezydent i może być ona do naszego wglądu. Oprócz tego mówił, że udostępni nam stadion. Ta propozycja przystosowania do rozgrywek stadionu przy ul. Piłsudskiego już padła, ale niestety klub z tego nie skorzystał. Prezydent powiedział, że oprócz prośby o dokumentację niewiele może zrobić w tej chwili – wyjawiła w rozmowie z “tarnow.ikc.pl” Kornelia Dudziak – piłkarka beniaminka Ekstraligi.

We wspomnianym wywiadzie piłkarki konkretnie wskazują jakim budżetem dysponował klub, który wycofał się z rozgrywek między innymi właśnie ze względów finansowych – Jeśli chodzi o pieniądze, to ta drużyna przez ostatnich 10 lat funkcjonowała. Dawała radę. Mówię o sekcji kobiet. W I lidze mieliśmy takie same wyjazdy, na całą Polskę. Teraz jesteśmy w Ekstralidze i mamy większy budżet, a pieniędzy ponoć nie ma. Jak to jest możliwe? Skoro w I lidze, przy mniejszym budżecie, dawałyśmy radę, a teraz nie? Po pół roku okazuje się, że nie ma środków… 280 tysięcy z miasta, 100 tysięcy złotych z PZPN-u, 50 tysięcy od Azotów i nie wiemy ile pieniędzy od prywatnych sponsorów, bo takich informacji nam nie przekazywano. I otrzymujemy informację, że nie ma pieniędzy? To na poszły te środki, czy na pewno na sekcję kobiet? Dlatego, mam nadzieję, że to sprawozdanie, którego prezydent zażądał od władz klubu będzie prawdziwe i pokaże, na co idą pieniądze w klubie. Tym bardziej, że wszyscy wiemy, jak sytuacja z Kapustką była głośna. Nie tylko w Tarnowie, ale i w Polsce. Co się stało z kwotą, jaką otrzymał klub z tytułu sprzedaży przez Cracovię naszego zawodnika do angielskiego Leicester? To były duże pieniądze, a spójrzmy na stadion. Jakim prawem ten klub może mieć problemy finansowe, skoro dostał taki zastrzyk gotówki? – kontynuowała prawoskrzydłowa Tarnovii.

Kolejny ciekawy wątek, to kontrakty zawodniczek. Zdawać by się mogło, że ekstraligowe piłkarki o byt raczej martwić się nie powinny, lecz i w tym przypadku można mówić o sporym rozczarowaniu. Problemem w tarnowskim klubie okazywał się nawet zwrot kosztów dojazdu na treningi – Na pewno nie dorzucałyśmy do paliwa, bo co to, to nie, ale kontrakty, które mają niektóre dziewczyny to jest 450 złotych. Miesięcznie. To im nie starcza na dojazdy na treningi i do tego muszą dokładać. Był o to apel do Pani prezes. Dziewczyny, które dojeżdżają np. z Krakowa, czy z dalszych odległości. One dostają za dojazdy, bo to są spore koszty, jeśli się jeździ 3 razy w tygodniu. Ale lokalnie, niektóre dziewczyny naprawdę mają kawałek na boisko. Apelowałyśmy, żeby cokolwiek dołożyć do paliwa. Propozycja Pani prezes była taka, by nikt nie dostawał zwrotów, bo wtedy byłoby sprawiedliwie – zaznaczyła Dudziak.

Co ciekawe, tarnowski portal zaznaczył, że próbował się kontaktować w tej sprawie z prezes klubu Magdaleną Pasek, by przedstawić jej punkt widzenia – Na razie nie będę komentować naszej decyzji. Sytuacja jest tak dynamiczna, że to, co bym powiedziała teraz może być nieaktualne za kilka godzin. Bardzo proszę o cierpliwość i jeszcze trochę czasu – otrzymał w odpowiedzi “Ilustrowany Kurier Codzienny”.

Myślę, że rozmowa z nią po prostu nie ma sensu. Ona nie jest osobą, która sama decyduje. Są ludzie, którzy dowodzą, a ona po prostu nam to przekazuje. Ciężko rozmawiać z kimś, kto niezbyt chce nam pomóc, takie mam wrażenie. Wydaje mi się, że to druga strona nie chce z nami rozmawiać i nie wiem, czy w ogóle taka rozmowa ma sens. Próbowałyśmy we wtorek, czy nie można się wstrzymać, żeby dać nam jeszcze czas, ale nic to nie dało. Prezes miała podjętą decyzję i nie wiem, czy to była jej decyzja. Nie dało się nic zrobić. Oczekujemy, że klub się zastanowi nad tym i pozwoli nam grać albo pod inną instytucją, albo po prostu dokończyć sezon – oceniła we wspomnianym wywiadzie postawę władz klubu jego zawodniczka, Kornelia Dudziak.

 

fot. Klaudia Golasz/Kobiecyfutbol.pl

Other Articles

EkstraligaFutsalNewsyPolska
EkstraligaNewsyPolska

Leave a Reply