Bezzębne Lwice Sariny Wiegman odnoszą skromne zwycięstwo

Pierwsze dziesięć minut spotkania to optyczna przewaga aktualnych mistrzyń Europy, brakowało jednak klarownych sytuacji pod bramką Kerly Theus. Angielki starały się od początku narzucić swój styl gry, jednak Haitanki dzielnie stawiały im czoła i widać było, że nie wystraszyły się utytułowanych rywalek. Mało tego, to podopieczne Nicolasa Delepine jako pierwsze w tym spotkaniu stanęły przed szansą wyjścia na prowadzenie. W 14. minucie gry po dobrym prostopadłym podaniu otworzyła się szansa przed Roselord Borgellą, jednak napastniczka zakończyła akcję płaskim, niecelnym strzałem obok słupka bramki strzeżonej przez Mary Earps. Dwie minuty później miała miejsce kontrowersyjna sytuacja w polu karnym Haiti. Po trwającej ponad dwie minuty analizie VAR, sędzia z Wenezueli zdecydowała, że rzut karny po faulu Dayany Pierre-Louis na Chloe Kelly jednak się nie należał, ponieważ chwilę wcześniej faula na haitańskiej zawodniczce dopuściła się Alessia Russo. Mimo to Pierre-Louis ukarana została w tej sytacji żółtą kartką. Pytanie dlaczego w tej sytuacji gra była wznowiona po przeciwległej stronie boiska, a nie rzutem wolnym dla Haiti we własnym polu karnym – pozostaje bez odpowiedzi.

Pomiędzy 26. a 29. minutą meczu los zaserwował Haitankom prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Przy niegroźnym dośrodkowaniu podopiecznych Sariny Wiegman bardzo nieodpowiedzialnie we własnej szesnastce zachowała się doświadczona Batcheba Louis. Wyskoczyła do wysoko zagranej piłki z dłońmi uniesionymi ponad głowę i po interwencji VAR Emikar Caldera Barrera podykotwała “jedenastkę”. Do wykonania rzutu karnego desygnowana została Georgia Stanway, jednak jej strzał w lewy róg bramki został świetnie obroniony przez Kerly Theus. Ogromna radość piłkarek Haiti została jednak przerwana sygnałem z wozu VAR – rzut karny musiał być powtórzony, ponieważ bramkarka opuściła linię bramkową przed oddaniem strzału przez Stanway. Zawodniczka Bayernu Monachium stanęła przed ponowną szansą na wyprowadzenie swojego zespołu na prowadzenia i tym razem nie zawiodła, uderzyła pewnie w ten sam, lewy róg bramki. Anglia na prowadzeniu. W 40. minucie gry przed dobrą szansą stanęła Lauren Hemp, jednak nie złożyła się odpowiednio do dobrego dośrodkowania Georgii Stanway. Trzy minuty później dobrze do dośrodkowania wyskoczyła Alessia Russo, jednak jej strzał głową minął słupek. W 45. minucie meczu po raz pierwszy od dłuższego czasu w polu karnym Angielek zagościły piłkarki Haiti. Po krótko rozegranym rzucie rożnym bliska doprowadzenia do wyrównania była Roselord Borgella. W piątej minucie doliczonej do czasu gry pierwszej odsłony spotkania ponownie do strzału głową doszła Borgella, napastniczka francuskiego Dijon FCO.

Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem Anglii, co nie zmienia faktu, że podopieczne Sariny Wiegman wypadło dość blado. Z pewnością w przerwie holenderska trenerka będzie miała sporo uwag do przekazania swoim zawodniczkom. Z kolei ostatnie fragmenty pierwszej połowy wlały nadzieję w serca piłkarek Haiti, pokazała, że przeciwniczki są “do ugryzienia”.

Na drugą połowę spotkania obie ekipy wybiegły w niezmienionych składach. Początek drugiej części gry to groźna sytuacja wykreowana przez Haitanki, w 50. minucie meczu niebezpieczeństwo pod bramką Earps stworzyła wyróżniająca się dzisiaj Melchie Dumornay. Co może być dużym zaskoczeniem, sześć minut później to ponownie mundialowe debiutantki zagościły w okolicach angielskiej bramki. Widać było, że udana końcówka pierwszej połowy bojowo nastroiła zespół Nicolasa Delepine’a i wlała nadzieję w ich serca. Kolejne minuty meczu upłynęły pod znakiem przewagi podopiecznych Sariny Wiegman. Na pierwszy plan wysunęła się w końcu Alessia Russo, trzykrotnie oddając niebezpieczne strrzały na bramkę strzeżoną przez Kerly Theus, dwa uderzenia zatrzymała bramkarka, zaś jedna próba minęła bramkę rywalek. Po okresie dość bezbarwnej gry z obu stron, w 81. minucie przed swoją najlepszą szansą w tym meczu na zdobycie bramki stanęły Haitanki. Oko w oko z Mary Earps stanęła wprowadzona chwilę wcześniej Roseline Eloissaint, skuteczną interwencją popisała się jednak zawodniczka Manchesteru United. Choć Stanway odpowiedziała strzałem na bramkę rywalek, to nie będzie przesadą stwierdzenie, że Angielki nie błyszczały w tym meczu, skromne prowadzenie w każdej chwili mogło wymknąć im się z rąk. Do ostatnich sekund spotkania Haitanki ze wszystkich sił dążyły do zdobycia bramki wyrównującej, stwarzały zagrożenie pod bramką Mary Earps. Zabrakło jednak dokładności, chłodnej głowy i nieco jakości, aby sprawić sensację i doprowadzić do remisu.

Angielki zwyciężyły skromnie 1:0, ale z pewnością nie mogą być zadowolone ze swojego występu. Od aktualnych mistrzyń Europy oczekuje się znacznie więcej, jeśli podopieczne Sariny Wiegman chcą zabłysnąć na tym turnieju, muszą zmienić bardzo wiele w swojej grze. Z kolei piłkarki Haiti mogą schodzić do szatni z podniesionymi czołami, debiutantki w mistrzostwach świata zaprezentowały się bardzo solidnie i mogą namieszać w kolejnych spotkaniach z faworyzowanymi przeciwniczkami. Dunki i Chinki muszą mieć się na baczności.

Stanway 29′ (k)