Womens Super League: rażąca nieskuteczność Arsenalu. 3 punkty zostają w Crawley

W ostatnim spotkaniu 21. kolejki Womens Super League Arsenal Londyn zagrał na wyjeździe z Brighton & Hove Albion. Przyjezdne niesamowicie raziły nieskutecznością w przeciwieństwie do zespołu Brightonu, który miał połowę mniej okazji, jednak lepiej je wykorzystywał. Trzeba też przyznać, że spora też w tym zasługa bramkarki – Sophie Baggaley – która wielokrotnie ratowała swój zespół przed utratą bramki.

Reklama

Womens Super League: Nieskuteczność Arsenalu i duża presja Brighton

Mecz rozpoczął się od mocnego nacisku i szybkiej akcji Brighton. Szansę na strzelenie gola do pustej bramki miała Seike, ale nie wykorzystała swojej sytuacji. Kolejna zawodniczka oddała strzał, jednak Zinsberger poradziła sobie z tym. Rzut rożny także nie przyniósł gospodyniom upragnionej bramki. Przez pierwsze minuty akcje toczyły się głównie pod bramką Zinsberger, która kilkukrotnie musiała interweniować. Chwilę później niewiele brakowało, aby Arsenal sam strzelił sobie bramkę, gdyż źle do bramkarki zagrała Mariona. Na szczęście Zinsberger zdążyła do tej piłki.

Zaraz potem Arsenal ruszył prawą stroną. Wspaniałą długą piłkę zagrała Alessia Russo do Caitlin Foord. Napastniczka wyminęła bramkarkę i uderzyła obok bramki. W kolejnych akcjach Arsenal długo rozgrywał piłkę zanim zdecydował się na dośrodkowania, które zresztą złapała bramkarka. Następnie niezbyt bezpiecznym zagraniem popisała się obrona Brighton i niewiele zabrakło, aby piłka wpadła do siatki gospodyń. 

Po ponad 10 minutach gry Russo i Mead zamieniły się miejscami. Ta pierwsza zajęła pozycję wysuniętej napastniczki. Ta druga przeszła na skrzydło i w 16. minucie popełniła błąd, który dużo kosztował przyjezdne. Straciła piłkę, do której dopadła Cankovic i odegrała do Fran Kirby, która wykorzystała podanie i dała Brighton prowadzenie 1:0. Zaraz potem Russo mogła wyrównać, ale trafiła jedynie w słupek. Kolejne minuty to próba stworzenia akcji przez Arsenal, w czym skutecznie przeszkadzały piłkarki Brighton. Okazja pojawiła się w 25. minucie. Frida Maanum wbiegła w pole karne i dostała piłkę po ziemi. Jej strzał był mocny, ale w dobrze ustawioną bramkarkę. 

Dwie minuty później ruszyła do przodu Emily Fox i dograła piłkę w pole karne, jednak Baggaley bez problemu złapała piłkę. Następnie, po krótkiej wymianie podań, na bramkę uderzyła Kim Little, ale i z tym poradziła sobie bramkarka Brighton. Zaraz potem Arsenal stworzył kolejną akcję. Kilka podań i Mariona zdecydowała się na zagranie górnej piłki przez całe pole karne do Caitlin Foord, która, na dwa razy, wykończyła akcję i wyrównała wynik meczu. 

Kolejne dwie sytuacje również były po stronie Arsenalu, jednak piłkarki Brighton skutecznie się broniły, a potem same miały akcję, która mogła zmienić wynik meczu. W 32. minucie oddały strzał, ale ofiarnie interweniowała Williamson. Trzy minuty później lewą stroną ruszyła Russo i znów świetnie zagrała w pole karne, ale Mead nie opanowała piłki. Chwilę potem Mariona uderzyła sprzed pola karnego. Strzał był mocny, ale Baggaley dała radę to obronić. Sparowała piłkę na rzut rożny, którego Arsenal nie wykorzystał. Przyjezdne próbowały szczęścia kilkukrotnie, ale bezskutecznie. Uderzenie były blokowane albo bronione przez Baggaley. 

Brighton ponownie wychodzi na prowadzenie

Nieskuteczność prawie zemściła się w 42. minucie, ale Nikita Parris nie trafiła w piłkę, dzięki czemu Zinsberger bez problemu obroniła uderzenie. W kolejnej akcji Brighton wykonywał rzut rożny i piłkę początkowo wybiła Maanum, jednak prosto pod nogi wbiegającej Cankovic, która huknęła nie do obrony. Na dodatek bramkarka przyjezdnych miała dość nieprzyjemne starcie z zawodniczką Brighton, przez co potrzebowała pomocy, ale na szczęście nic jej się nie stało. Wynik na tablicy, po pierwszej połowie, pokazywał 2:1 na korzyść zespołu Brighton i przy takim rezultacie obydwa zespoły zeszły do szatni.

Brighton strzela kolejne bramki

Początek drugiej połowy to próba budowania akcji przez Arsenal, jednak jeden błąd spowodował, że pod bramką Zinsberger nagle znalazła się Seike, ale jej uderzenie zostało zablokowane. W pewnym momencie wysoki pressing sprawił, że zawodniczki Arsenalu miały problem, by wyjść z własnej połowy. Udało się to w 50. minucie i bardzo niewiele zabrakło, aby Little, a następnie Maanum, umieściły piłkę w bramce. 

Kolejną groźną akcję miały także zawodniczki Brighton, ale dobre wyjście Zinsberger z bramki sprawiło, że Nikita Parris miała problem z oddaniem strzału. Arsenal, wyprowadzał piłkę spod własnego pola karnego, ale robił to zbyt długo, co spowodowało nacisk gospodyń. Wysoki pressing zmusił Zinsberger do wybicia piłki, która trafiła pod nogi piłkarek Brightonu. Zaraz potem podanie otrzymała Cankovic i pokonała bramkarkę Arsenalu, powiększając przewagę. Dosłownie chwilę później Arsenal, ponownie pod presją przeciwnika, stracił piłkę, co zakończyło się błyskawiczną akcją gospodyń i golem Seike, która podwyższyła tym samym wynik na 4:1. 

Po dwóch szybko straconych bramkach Arsenal wykreował kolejną akcję, która ponownie okazała się nieskuteczna. Strzał Russo był zbyt lekki na dobrze dysponowaną dzisiaj Baggaley. W 59. minucie pojawiła się kolejna szansa na zmianę wyniku przez Arsenal. Foord bardzo dobrze dograła z lewego skrzydła na głowę Bethany Mead, która uderzyła prosto w ręce bramkarki. Dzisiejsze spotkanie nie należało do udanych w wykonaniu Katie McCabe czy właśnie Beth Mead, które zostały zmienione w 60. minucie. Chwilę później strzał na bramkę oddała świeżo wprowadzona Stina Blackstenius, ale również zbyt lekko, by zaskoczyć Baggaley. 

Arsenal zablokowany

Kolejne akcje także nie przynosiły oczekiwanego skutku i Arsenal w dalszym ciągu przegrywał 1:4. Wysoki pressing przeciwniczek, a także szybkie i groźne kontry, kończone uderzeniem na bramkę, nie pozwalały przyjezdnym rozwinąć skrzydeł. Wejście zmienniczek również nie pomagało w zmianie wyniku. W 70. minucie prawą stroną ruszyła Alessia Russo, ale tym razem jej dogranie nie trafiło do żadnej z koleżanek. Kolejne uderzenie przyjezdnych również zostało zablokowane. W 75. minucie dość groźnie uderzyła Stina Blackstenius, jednak piłka poleciała dosłownie obok słupka. Kilka centymetrów w lewo i byłoby 4:2. 

Jeśli chodzi o ostatnie kilkanaście minut podstawowego czasu to właściwie można by przepisać kilka zdań relacji z poprzednich minut. Nieskuteczność Arsenalu była wręcz rażąca. Piłkarki przyjezdnych na zmianę nie trafiały w bramkę, były blokowane albo w ogóle mijały się z dobrze dogranymi piłkami, co także pozwalało gospodyniom tworzyć własne sytuacje. Przeprowadzone zmiany na dobrą sprawę nic nie dały. W dodatku niewiele brakowało, aby Seike podwyższyła rezultat na 5:1, jednak uderzyła obok krótszego słupka. Na koniec jeszcze problemy zdrowotne dopadły Cankovic i serbska zawodniczka Brighton musiała opuścić boisko. 

Sędzia doliczyła aż 7 minut, podczas których głównie atakował zespół Arsenalu, co opłaciło się w drugiej doliczonej minucie. Mariona chciała zagrać początkowo piłkę na skrzydło, ale podanie zostało przecięte i piłka ponownie trafiła pod nogi Hiszpanki, która weszła w pole karne i uderzyła. Baggaley niewiele mogła zrobić w tej sytuacji. Wynik na tablicy zmienił się na 4:2.

Niedługo potem trzecie trafienie mogła dołożyć Russo. Zawodniczka reprezentacji Anglii obróciła się z piłką i chciała uderzyć po długim słupku, ale bramkarka Brighton jeszcze zdołała sięgnąć piłkę i skierować ją za linię końcową. W 7 minucie doliczonego czasu gry z dystansu uderzyła Nighswonger, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Do piłki zaraz ruszyła Russo, ale zderzyła się z dwoma przeciwniczkami i chyba na dodatek została nadepnięta. 

Kolejne dwie wrzutki w pole karne także nie dały oczekiwanych rezultatów i Arsenal przegrał całe spotkanie 2:4. Przegrana nic nie zmieniła w przypadku zespołu z czerwonej części Londynu. Arsenal nadal utrzymuje się na 2. miejscu, ma 45 punktów i tylko punkt więcej niż trzeci Manchester United. Jeśli chodzi o drużynę Brighton to zajmuje ona 5. lokatę i ma 28 punktów. 

Skrót meczu: Brighton & Hove Albion – Arsenal London

Womens Super League, 21. kolejka

Brighton & Hove Albion – Arsenal Londyn 4:1 (2:1) 
Kirby 16′, Cankovic 43′ 52′, Seike 54′ – Foord 29

Żółte kartki: Olislagers 21′, Thorisdottir 45′, Hayes 85′, Noordam 86′

Składy: 

Brighton: Baggaley – Auee, Hayes, Bergsvand, Thorisdottir, Olislagers, Seike, Cankovic (McLauchlan 89′), Kirby (Noordam 46′), Symonds (Rule 90′), Parris (Stefanovic 90′)

Arsenal: Zinsberger – McCabe (Nighswonger 60′), Catley, Williamson, Fox, Mariona, Little (Walti 60′), Foord (Pelova 90+1′), Leonhardsen – Maanum (Blackstenius 60′), Russo, Mead (Kelly 59′)

Barclays Women’s Super League

PozycjaKlubMeczeWRPB+B-RBPkt
12219305613+4360
22215346126+3548
32213544116+2544
42213454928+2143
52284103540-528
62274113244-1225
72274112237-1525
82266102432-824
92265113641-523
102255122137-1620
112255122644-1820
122224162065-4510
 
Spadek
Reklama
Opublikowano: 05.05.25

Polecamy