WSL: Świetne derby na remis, Chelsea krok od sezonu bez porażki

Za nami przedostatnia kolejka angielskiej ekstraklasy. Większość spotkań rozegrano w niedzielę, a zdecydowanie najciekawiej zapowiadały się derby Manchesteru.

Reklama

WSL: Świetne derby na remis, Chelsea krok sezonu bez porażki

Ostatni weekend w Anglii stał w wydaniu kobiecym pod znakiem spotkań derbowych. Równolegle odbywały się bowiem zarówno derby Liverpoolu, jak i Manchesteru. W pierwszym przypadku na przegranej pozycji odgórnie był stawiany niżej notowany Everton, lecz to właśnie gościnie w pierwszych minutach objęły prowadzenie. Już w 7. minucie trafiła Snoeijs, co zmusiło faworytki do aktywniejszej gry. Przez resztę pierwszej części gry gospodynie dominowały i tworzyły sobie multum okazji do strzelenia bramki. Żadna z nich jednak nie znalazła drogi do siatki, przez co do przerwy na tablicy rezultatów widniało zaskakujące prowadzenie drugiej ze stron.

Liverpool jeszcze mocniej rozpoczął drugą część gry. Strzelecka kanonada na bramkę Evertonu trwała w najlepsze, jednak nie do pokonania tego dnia była broniąca za wszelką cenę czystego konta Brosnan. Niewykorzystane okazje często się mszczą i tak było także i w tym przypadku. Końcowy wynik na 0:2 z perspektywy zmieniła w 69. minucie Holmgaard. Swój występ Dunka zakończyła jednak przedwcześnie, gdyż w 81. minucie zobaczyła ona drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Nawet grając w przewadze miejscowe nie były w stanie strzelić choćby bramki kontaktowej. Pomimo niebywałej przewadze w strzałach (27 vs 6) skuteczność tego dnia nie była domeną szóstej ekipy WSL.

Liverpool – Everton 0:2 (0:1)
Snoeijs 7′ , Holmgaard 69′

Jeszcze ciekawiej zapowiadały się derby Manchesteru. Sąsiadki z tabeli rywalizowały o jak najlepszą pozycję wyjściową do walki o podium przed ostatnią kolejką. O wiele większa presje ciążyła na drużynie z niebieskiej części miasta, bowiem brak wygranej przekreślał ich szanse na grę w Europie. Od samego początku to właśnie one były stroną dominującą i starały się za wszelką cenę otworzyć wynik spotkania jeszcze w pierwszej połowie. Swego dopięły w 38. minucie, kiedy to po podaniu Lauren Hemp trafiła Laia Aleixandri. City poszło natychmiastowo za ciosem i po niespełna trzech kolejnych minutach prowadziło już różnicą dwóch goli. Tym razem na listę strzelczyń wpisała się Niemka, Rebecca Knaak, która pojawiła się na murawie z konieczności, zastępując kontuzjowaną Ouahabi. Gospodynie tego meczu nie zamierzyły patrzeć bezradnie na to, jak ich przeciwniczki strzelają w najlepsze i jeszcze przed przerwą złapały kontakt. Wiarę w odwrócenie losów rywalizacji dała Grace Clinton. Co ciekawe, asystowała jej Mannion, która także zmuszona była wejść za kontuzjowaną koleżankę. Druga połowa zapowiadała się zatem jeszcze ciekawiej.

Na zapowiedziach się natomiast skończyło. Gra obu ekip po zmianie połów była znacznie bardziej zachowawcza. Taki podejście nie może wprawdzie w dziwić w przypadku zawodniczek City, które być może chciały w większym stopniu skupić się już na obronie korzystnego wyniku. Sztuka ta jednak im się nie udała, bowiem United wyrównało w 68. minucie. Bramkę na wagę remisu strzeliła Melvine Malard, która na murawie zameldowała się raptem pięć minut wcześniej. Wspomniana wcześniej Mannion dość szybko skomplikowała sytuację swojego zespołu, bowiem w 69. minucie wyleciała ona z boiska. Mimo to Manchester City nie zdołał odzyskać utraconego prowadzenia. Derby, pełne emocji oraz ducha walki, zakończyły się podziałem punktów, który nie zadowalał nikogo. Gościnie straciły szanse na ligowe podium i występ w Lidze Mistrzyń, zaś United mocno skomplikowało sobie walkę o drugą lokatę. Pozostawało im wierzyć, że punkty straci Arsenal, gdyż w innym wypadku kolejność na ligowym podium byłaby już znana przed ostatnią kolejką.

Manchester United – Manchester City 2:2 (1:2)
Clinton 45′ , Malard 68′ – Aleixandri 38′ , Knaak 41′

W pojedynku drużyn z dna tabeli Crystal Palace podejmowało na własnym stadionie Leicester. Gospodynie znacznie przeważały w trakcie pierwszej połowy tego spotkania. Pomimo większej liczby oddanych strzałów, nie udało im się w żadnym przypadku wpakować piłki do bramki rywalek. Choć przyjezdne oddały raptem jeden celny strzał w ciągu pierwszych 45 – ciu minut, okazał się on być tym na wagę objęcia prowadzenia. Kiedy wydawało się, że do przerwy utrzyma się bezbramkowy remis, w doliczonym czasie gry Hannah Cain pokonała strzałem z okolic dziesiątego metra bezradną Shae Yanez.

Druga połowa była już znacznie bardziej wyrównana. Wydawało się, że skoro w obliczu przewagi Crystal Palace nie potrafiło ani objąć prowadzenia, ani nawet utrzymać wyniku remisowego, wiele zaczynało wskazywać na to, że przyjezdne zgarną pełną pulę. Sytuacja zmieniła się w 69. minucie, kiedy spadkowiczki wywalczyły rzut karny. Do stałego fragmentu podeszła Blanchard i strzałem w prawą stronę bramki dała wyrównanie. W przypadku drugiej połowy najwięcej działo się także w trakcie doliczonego czasu gry. Gościnie w 94. minucie przeprowadziły akcję, po której bramkę zdobyłą Shannon O’Brien. Wszyscy na stadionie myśleli, że Leicester rzutem na taśmę wyszarpie trzy punkty, lecz inne plany miała Abbie Larkin. Irlandka w ostatnich chwilach pojedynku dopełniła formalności i wpakowała futbolówkę do pustej bramki, dając swojej ekipie punkt.

Crystal Palace – Leicester City 2:2 (0:1)
Blanchard 69′ (k.) , Larkin 90 + 8′ – Cain 45 + 1′ , O’Brien 90 + 4′

10.05. 13:30

W pojedynku zespołów ze stolicy Wielkiej Brytanii Tottenham podejmował Chelsea. W samym założeniu nikt nie spodziewał się innego rezultatu niż wygrana gościń, które wciąż walczą o miano niepokonanych w trakcie ligowego sezonu. Wbrew pozorom, nie zdominowały one swoich przeciwniczek w takim stopniu, w jakim można by tego oczekiwać. O ich wygranej zadecydował rzut karny, który na bramkę zamieniła w 35. minucie Carolina Macario. W drugiej połowie The Blues próbowały podwyższyć swoją prowadzenie, jednocześnie odcinając rywalki od jakichkolwiek okazji. O ile Tottenham w pierwszej połowie kreował sobie okazje do strzałów, tak po zmianie stron zawodniczki gospodyń zaczęły wyraźnie odczuwać trudy tego pojedynku, z minuty na minutę grając coraz wolniej. Osiemnasta wygrana hegemonek stała się faktem, zaś ich oponentki zza miedzy dalej zajmują dziesiątą lokatę z przewagą raptem dwóch „oczek” na przedostatnim Leicester. To tylko pokazuje, jaki kryzys przechodzi obecnie ekipa Spurs.

Tottenham – Chelsea FC 0:1 (0:1)
Macario 35′ (k.)

Sobota nie była wielce udana dla całego West Hamu, w tym broniącej dostępu do bramki Kingi Szemik. Golkiperka piłkę z siatki musiała wyjmować już w 5. minucie, kiedy to prowadzenie dla Aston Villi dała Ebony Salmon, która wykorzystała prostopadłe podanie Rachel Daly. W późniejszych minutach mogło wydawać się, ze gospodynie po szybko otrzymanym ciosie będą w stanie wrócić na właściwe tory. W 18. minucie dośrodkowanie Austriaczki, Vereny Hanshaw, na gola zamieniła Shekiera Martinez, która głową pokonała Sabrinę D’Angelo. 31 – letnia Kanadyjka w 34. minucie została pokonana po raz drugi. Tym razem jednak nieco ośmieszyła ją Riko Ueki, która widząc wychodzącą przed linię przeciwniczkę przerzuciła sobie nad nią piłkę i wturlała futbolówkę do pustej bramki. Na tym strzelanie w pierwszej połowie się nie skończyło. Już trzy minuty później przyjezdne wyrównały. Katastrofalny błąd popełniła w tej sytuacji Katrina – Lee Gorry. Jej podanie w kierunku Kingi Szemik okazało się idealnym prostopadłym zagraniem do Rachel Daly, która strzeliła obok próbującej naprawić błąd koleżanki golkiperki.

Losy meczu rozstrzygnęły się w 54. minucie za sprawą bramki autorstwa Chasity Grant, która pomknęła prawą stroną i po raz trzeci w tym meczu zmusiła do kapitulacji polską bramkarkę. Szemik w tej sytuacji mogła zachować się nieco lepiej. Tym samym gościnie kontynuują passę zwycięstwo, notując czwartą ligową wygraną z rzędu. Dzięki temu wciąż mają one realne szanse na zakończenie sezonu w górnej połowie tabeli, co jeszcze kilka kolejek temu nie było takie oczywiste i wyglądało bardziej jak marzenie ściętej głowy.

West Ham United – Aston Villa 2:3 (2:2)
Martinez 18′ , Ueki 34′ – Salmon 5′ , Daly 37′ , Grant 54′

Barclays Women’s Super League

PozycjaKlubMeczeWRPB+B-RBPkt
12219305613+4360
22215346126+3548
32213544116+2544
42213454928+2143
52284103540-528
62274113244-1225
72274112237-1525
82266102432-824
92265113641-523
102255122137-1620
112255122644-1820
122224162065-4510
 
Spadek
Reklama
Opublikowano: 05.05.25

Polecamy