fbpx

Z piekła do nieba. Polki wygrywają w Prisztinie

Z piekła do nieba, tak jednym zdaniem można opisać to co działo się w Prisztinie. Choć to „piekło” trwało niespełna osiemnaście minut, to kilka zawałów serca przeżyliśmy w pierwszych minutach spotkania. Ostatecznie Polki nadal są w grze o baraże do przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Australii i Nowej Zelandii.

Mecz rozpoczął się dość zaskakująco dla naszej reprezentacji. W 4. minucie spotkania rzut rożny dla Kosowa i piłkę głową obok Karoliny Klabis posyła Liridona Syla. Był to chyba najgorszy możliwy scenariusz tego spotkania. 

Po upływie trzynastu minut, idealne podanie na jedenasty metr otrzymała od Buszewskiej Karolina Gec, ale debiutująca w narodowych barwach piłkarka AZS UJ Kraków nie trafiła w bramkę. Jak mawia jednak porzekadło „Co się odwlecze to nie uciecze „i po upływie kilku minut właśnie Gec, po podaniu na piąty metr od Natalii Padilli-Bidas skierowała piłkę do bramki strzeżonej przez Florentinę Kolgeci.

Mecz zaczął wracać na odpowiednie na naszej kadry tory. Coraz łatwiej pod pole karne dochodziły dośrodkowania Martyny Wiankowskiej. Łatwiej zaczęła poczynać sobie Nikol Kaletka czy Weronika Zawistowska. To zaowocowało kolejnym rzutem wolnym. Na bramkę Kosowa nabiegają trzy polki, piłka spada idealnie pod nogi Martyny Wiankowskiej, która plasowanym strzałem puszcza futbolówkę między nogami interweniującej bramkarki.

Pośród gospodyń, zdecydowanie gra spoczywała w nogach Erelety Memeti, piłkarka niemieckiego SC Freiburg napsuła sporo krwi naszym piłkarkom.

Druga połowa rozpoczęła się od zmian personalnych w obu ekipach. Te nie poprawiły wiele w obrazie gry. Podopieczne Niny Patalon atakowały, niemal całe 45. min. Zróżnicowane ataki, długie rozgrywanie piłki, to to, co widzieliśmy na murawie. Choć samych klarownych sytuacji czy strzałów w kierunku Kolgeci nie było dużo. Można by śmiało napisać, że druga połowa po prostu się odbyła, gdyby nie fakt, że w okolicy 75. min. mieliśmy zmianę, podczas której pojawiła się Natalia Wróbel, dla której były to pierwsze minuty w barwach narodowych.

Zmienić wynik próbowała Dominika Grabowska w 79. minucie, ale jej strzał nogami wybroniła bramkarka powołana przez Aferdit Fazliję. Pod koniec spotkania Memeti miała doskonałą szansę na wyrównanie, Karolina Klabis wybiła piłkę spod nóg rywalki, która pędziła na nią w akcji sam na sam. Kilka sekund później to Nikola Karczewska mogła trzeciego gola naszej reprezentacji i “zamknąć” mecz, ale chyba tylko zawodniczka Fleury, wie co chciała z piłką zrobić.

Ten mecz trzeba było wygrać, i to zwycięstwo jest, choć śmiało można powiedzieć, że rodziło się w bólach. O godzinie 20 swoje spotkanie rozpoczyna Belgia z najsłabszą w tej grupie Armenią, i ciężko przypuszczać, że gospodynie tego spotkania potkną się na naszą korzyść. Trzeba wiec z belgijkami przynajmniej wywalczyć punkt, by być w upragnionych barażach. Warto zaznaczyć że aktualnie to Polski przewodzą w tabeli, ale tylko niepoprawni optymiści wierzą także w potknięcie norweżek w Tiranie z Albanią. Ale póki piłka w grze…

Eliminacje mistrzostw świata
Kosowo- Polska 1-2 (1-2)
Syla 4′ – Gec 18′, Wiankowska 35′

Sędzia: Galiya Echeva (Bułgaria) – Yordanka Korcheva, Dorieta Valeva
kartki: Misini, Reçica, Halilaj, Biqkaj, Memeti, Berisha – Padilla-Bidas, Wiankowska, Gec

Kosowo: Kolgeci- Misini, Halilaj (46′ Grajqeci), Syla, Ramaj, Kryeziu (72′ Berisha), Biqkaj (72′ Smaili), Hisenaj, Shala, Memeti (90′ Musaj), Reçica (46′ Limani)

Polska: Klabis – Buszewska, Mesjasz, Achcińska, Dudek, Wiankowska, Padilla-Bidas (75′ Wróbel), Kaletka (46′ Grzybowska), Grabowska, Zawistowska (87′ Kamczyk), Gec (75′ Karczewska)

 

 

Other Articles

NewsyReprezentacjeZagranica

Leave a Reply