#1 Był taki mecz… Ostatni taki triumf w piłkarskim raju

Reklama

Czeka nas jeszcze długa przerwa od kobiecej piłki, lecz my nie zamierzamy biernie przeczekać tego okresu. Skoro nie możemy oglądać meczów, które miały się odbyć, pora sięgnąć wspomnieniami do przeszłości i przypomnieć sobie pamiętne starcia dla polskich kibiców futbolu w damskim wydaniu. Rozpoczynamy tym samym cykl „Był taki mecz…”, w ramach którego co kilka dni będziemy Wam przybliżać właśnie takie historyczne spotkania. Na pierwszy ogień – pojedynek Medyka Konin z Brescią Calcio z sezonu 2016/2017.

To już ponad trzy lata, odkąd po raz ostatni polska drużyna potrafiła przejść pierwszą fazę kwalifikacyjną Ligi Mistrzyń i odnieść zwycięstwo w kolejnym etapie. Tym zespołem był właśnie Medyk Konin, który nie tylko doszedł do 1/16 finału UEFA Women’s Champions League, ale także był niezwykle blisko historycznego awansu do 1/8.

Medyczki do kwalifikacji Ligi Mistrzyń przystąpiły dzięki zdobyciu trzeciego z rzędu mistrzostwa Polski. Zdominowały całkowicie Ekstraligę, w kampanii 2015/2016 sięgając po tytuł z 20 punktami przewagi nad drugim Górnikiem Łęczna. Eliminacje najbardziej elitarnych rozgrywek w Europie podopieczne Romana Jaszczaka rozpoczęły w sierpniu na własnym terenie. Koninianki zostały bowiem gospodyniami rozgrywek grupy 4, w której oprócz nich znalazły się mistrzynie Rumunii – Olimpia Cluj, Czarnogóry – ŽFK Breznica Pljevlja oraz Estonii – Pärnu JK. Były to jeszcze czasy, kiedy ten etap rozgrywek można było nazwać dla polskiej drużyny formalnością, co Medyk zresztą potwierdził, wygrywając wszystkie trzy mecze z bilansem bramkowym 13-1, co dało awans do grona 32 najlepszych klubów Starego Kontynentu. Po losowaniu pierwszego etapu play-offów Ligi Mistrzyń uczucia w Polsce były mieszane, bowiem z jednej strony udało się uniknąć ekip pokroju PSG, czy Olympique Lyon, lecz z drugiej strony Medyczki trafiły na Brescię, która przecież w poprzednim sezonie zdobyła mistrzostwo Włoch oraz doszła aż do ćwierćfinału Champions League, gdzie odpadła dopiero po dwumeczu z późniejszymi finalistkami – Wolfsburgiem.

Tyle tytułem wstępu, a teraz pora przejść do tego konkretnego retro spotkania, od którego rozpoczynamy nasz cykl. 5 października 2016 – tego dnia na Stadionie im. Złotej Jedenastki Kazimierza Górskiego w Koninie na placu gry stanęły naprzeciw sobie zawodniczki Medyka oraz Brescii. Polski zespół w tamtym momencie „w nogach” oprócz eliminacji Champions League miał już także siedem meczów nowego sezonu Ekstraligi, które mogły budzić respekt u rywalek. Stosunek bramkowy 47-2 na starcie rozgrywek nawet na poziomie polskiej ligi jest nie lada wyczynem, lecz nie zmieniło to faktu, iż przyjezdne i tak były faworytkami. One były zdecydowanie bardziej wypoczęte, bowiem miały za sobą tylko dwa mecze sezonu 2016/2017. Pod koniec września sięgnęły po Superpuchar Włoch pokonując 2:0 Hellas Werona, a rozgrywki ligowe rozpoczęły od rozgromienia Chieti 6:0.

Jesteśmy świadome jaki to przeciwnik, ale jesteśmy także świadome swoich wysokich umiejętności. Jeśli wyjdziemy z odpowiednim nastawieniem na boisko i zostawimy całe swoje serce i zdrowie, by wygrać to spotkanie, po ostatnim gwizdku wynik będzie dla nas korzystny – zapowiadała wówczas na przedmeczowej konferencji prasowej Natalia Pakulska.

Pierwsze minuty rozgrywanego w ulewnym deszczu pojedynku w Koninie przebiegały zgodnie z przewidywaniami pod dyktando naszpikowanych reprezentantkami Włoch gości. Dopiero trzeci ich atak zakończył się jednak golem. Świetną dwójkową akcją popisały się Barbara Bonansea i Daniela Sabatino. Ta pierwsza w 18. minucie otworzyła wynik pokonując bezradną Annę Szymańską. Już wtedy jednak dała o sobie znać determinacja mistrzyń Polski, które nie podłamały się prowadzeniem Brescii. Najpierw szczęścia z dystansu próbowała Aleksandra Sikora, lecz jej strzał znacznie minął prawy słupek bramki Chiary Marchitelli. Po niespełna trzydziestu minutach gry Medyczki dopięły jednak swego. Świetną indywidualną akcją popisała się Liliana Kostowa, która przejęła piłkę po wrzucie z autu i po przedryblowaniu kilku rywalek zeszła z futbolówką do środka i pięknym uderzeniem z piętnastego metra pokonała bezradną bramkarkę mistrzyń Włoch. Remisu nie udało się jednak gospodyniom dotrzymać nawet do końca pierwszej połowy. Już sześć minut po golu bułgarskiej gwiazdy Medyka, kibice obejrzeli poważny błąd polskiej defensywy. Faulem zatrzymała rywalkę Dagmara Grad, za co ujrzała żółtą kartkę. Wydawać się mogło, że dzięki tej interwencji zatrzymała ona potencjalnie groźną okazję Brescii, lecz ta już po chwili cieszyła się z powrotu na prowadzenie. Bezpośrednim precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisała się bowiem kapitan mistrzyń Włoch, Valentina Cernoia. Jeszcze przed zejściem do szatni przyjezdne wykreowały sobie kolejne dwie ofensywne akcje, lecz szczęście dopisywało koniniankom.

Medyk drugą odsłonę rozpoczął świetnie. Najpierw po dośrodkowaniu Sikory z rzutu wolnego główkowała Katarzyna Daleszczyk, lecz nie zdołała trafić w światło bramki. Reprezentantka Polski kilka chwil później spróbowała również uderzenia z dystansu, lecz i tym razem nie zagroziła grającej obecnie w Interze Mediolan Chiarze Marchitelli. Napór koninianek nie ustawał i gol wydawał się kwestią czasu. Kiedy wreszcie ekipa Romana Jaszczaka dopięła swego po tym jak uderzenie Natalii Pakulskiej dobiła Liliana Kostowa, arbiter dopatrzyła się jednak spalonego i nie uznała reprezentantce Bułgarii gola. Trafienie na 3:1 dla Brescii przyszło więc w najgorszym momencie. Medyk atakował, ale to Włoszki zdołały jako pierwsze po zmianie stron zmienić wynik. W 70. minucie wyjście Anny Szymańskiej do nadbiegającej Cristiany Girelli okazało się nie najlepszą decyzją, bowiem występująca obecnie w Juventusie napastniczka podała do niepilnowanej Danieli Sabatino, a ta wpakowała futbolówkę do niemal pustej bramki. Dwubramkowa strata na dwadzieścia minut przed końcem regulaminowego czasu gry podcięłaby skrzydła nie jednej drużynie. W tym gronie nie było jednak Medyka z sezonu 2016/2017. Istną remontadę rozpoczęła w 74. minucie Aleksandra Sikora, która zamieniła na gola celne dogranie Liliany Kostowej. Błyszcząca na prawym skrzydle reprezentantka Polski miała także ogromny udział przy kolejnym trafieniu, który zapewnił wyrównanie wyniku. Brescia nie zdążyła otrząsnąć się po zmniejszeniu ich przewagi, a na tablicy wyników zaczął widnieć remis. Prostopadłą piłką Sikorę obsłużyła Patrycja Balcerzak, a ta dograła wzdłuż bramki, co sfinalizowała Anna Gawrońska. Rezultat 3:3 w kontekście wyjazdowego rewanżu może nie był dla mistrzyń Polski najlepszy, ale biorąc pod uwagę przebieg tego meczu, wielu kibiców brałoby go w ciemno. Dla drużyny Romana Jaszczaka było to jednak mało. Gol na 4:3 był wyjątkowy, jak zresztą całe to październikowe widowisko. Liliana Kostowa podeszła bowiem w 84. minucie do rzutu rożnego i udało jej się całkowicie zaskoczyć bramkarkę Brescii. Piłka po „centrostrzale” Bułgarki zatrzepotała w siatce i odrobienie strat przez Medyka stało się faktem – na tablicy pojawił się wynik 4:3. Ostatnie minuty tego starcia przebiegały pod znakiem heroicznej defensywy, by utrzymać skromną przewagę, co Medyczkom się udało. W taki właśnie sposób udało się im wywalczyć wygraną w 1/16 Ligi Mistrzyń, co od tamtej pory nie udało się już żadnej naszej drużynie.

Emocji i adrenaliny było zbyt dużo. W pewnym momencie myślałam, że dostanę zawału serca. Do Włoch jedziemy po zwycięstwo. Myślę, że zagramy jeszcze lepsze spotkanie niż u siebie – powiedziała po tym meczu bohaterka koninianek Liliana Kostowa, która mecz z Brescią zakończyła z dwiema bramkami i asystą.

Niestety, jak wszyscy kibice zapewne doskonale pamiętają, ostatecznie drużynie z Wielkopolski nie udało się zameldować w 1/8 finału. Tych, którzy chcieliby sobie jednak przypomnieć okoliczności rewanżowego meczu Medyka z Brescią prosimy więc o odrobinę cierpliwości i oczekiwanie na kolejne odsłony naszego nowego cyklu „Był taki mecz…”.

5 października 2016 – 1/16 Ligi Mistrzyń
Medyk POLOmarket Konin – ACF Brescia Calcio Femminile 4:3 (1:2)
Kostowa 29’, 84’, Sikora 76’, Gawrońska 79’ – Bonansea 18’, Cernoia 36’, Sabatino 70’

Żółte kartki: Grad – Salvai, Eusebio

Skład Medyka: Anna Szymańska – Aleksandra Sikora, Dagmara Grad (68′ Agata Guściora), Radosława Sławczewa, Maria Ficzay, Paulina Dudek, Patrycja Balcerzak, Katarzyna Daleszczyk, Natalia Pakulska, Liliana Kostowa, Anna Gawrońska

Skład Brescii: Chiara Marchitelli – Raffaella Manieri, Sara Gama, Cecilia Salvai, Martina Rosucci, Valentina Cernoia, Elisa Mele (74’ Chiara Eusebio), Silvia Fuselli, Daniela Sabatino, Cristiana Girelli (‘79 Stefania Tarenzi), Barbara Bonansea

Reklama
Opublikowano: 22.03.20

Polecamy