fbpx

N. Nosalik: Kiedyś ten moment i tak by nadszedł

Jest jedną z bardziej doświadczonych zawodniczek w naszej lidze. Jest również jedną z najbardziej niedocenianych postaci tej ligi. Jako kapitan wprowadziła katowicką GieKSę do ekstraligi. Dzisiaj powiedziała “Dziękuję, to już koniec”.

Swoją przygodę zaczynała w LUKS Ziemi Lubińskiej. Następnie występowała we wrocławskim AZS. Gdy przenosiła się do 1 FC. Katowice, nie wiedziała jeszcze, że ten zespół się rozpadnie i trzeba będzie zaczynać od najniższych lig. Przez wiele sezonów była kapitanem GKS GieKSy. Odeszła po cichu, bez pożegnania ze strony klubu. Tak jakby spędziła tam pół rundy a nie pół piłkarskiego życia i nie przeszła z tym klubem od czwartej ligi do najwyższej klasy rozgrywkowej. Odnalazła się w Krakowie. Wprowadziła się na tyle dobrze do drużyny, że “Jagiellonki” do końca sezonu 2019/2020 walczyły o medal. Pandemia i dziwne decyzje związku sprawiły, że ekipa z Krakowa nie dostała medalu. Dziś mówi “Basta”. O przyszłości, możliwej pracy jako trenerka i komu jest wdzięczna w Krakowie “Nozi” opowiada w szczerej rozmowie.

Twój klub poinformował, że nie zobaczymy Cię już na trawie. Dlaczego?

Na tę decyzję złożyło się wiele czynników: sportowych, zdrowotnych, jak również tych prywatnych. Ostatnie miesiące sprawiły, że coraz częściej pojawiały się myśli o rezygnacji z grania na najwyższym poziomie na trawie. Jednak szczegóły wolę zostawić dla siebie. Oczywiście była
to dla mnie ogromnie trudna decyzja, ale w pełni świadoma. Wiadomo, że serce boli, bo w piłkę trenuje gdzieś od 4 roku życia i była ona zawsze na pierwszym miejscu. Niestety takie jest życie, że trzeba stawić czoła tym trudnym momentom i podjąć właściwą i przede wszystkim najlepszą dla siebie decyzje. Chcę podziękować Zarządowi Klubu AZS UJ za zrozumienie i akceptacje.

Czyli chcesz skupić się na życiu po piłce? Czy zobaczymy Cię na hali?

Tak, dokładnie. Chce odpocząć i skupić się na swoim życiu prywatnym. Kiedyś ten moment i tak by nadszedł. Ja zdecydowałam, że będzie to właśnie teraz. Na tę chwilę zostaje w Krakowie, mam tutaj pracę. Mimo, iż w Krakowie jestem dopiero 2 lata to w drużynie mam wielu przyjaciół, którzy są nimi również poza boiskiem. Zawsze mogą na mnie liczyć, i wiem, że ja mogę liczyć na nich. Na pewno też będę kibicem tej drużyny, postaram się być na każdym meczu w Krakowie. Drużyna będzie miała moje wsparcie, będę mocno trzymać kciuki. Również moi rodzice mnie wspierają, co jest dla mnie bardzo ważne, jest mi łatwiej z tym wszystkim. A czy zagram na hali? O tym będzie można się dowiedzieć na jesieni.

Nigdy nie myślałaś by pójść w stronę trenowania?

Oczywiście, że takie myśli chodzą mi po głowie. Możliwe, że kiedyś tak się stanie. Nigdy nie mów nigdy. Na razie jednak poczekam na to, co przyniesie mi przyszłość.

Masz pewnie wiele ofert. Ale rozumiem, że granie na trawie nie jest wysoko na Twojej liście
priorytetów?

Nawet jeśli jakieś oferty są, albo by były to nie czekam na nie. Decyzja o rozstaniu z piłką trawiastą jest definitywna, w pełni świadoma i na ten moment nie do zmienienia.

 

Foto: Futmal – Futbol Małopolska, kobiecyfutbol.pl

Other Articles

Leave a Reply