fbpx

EL. LM: Z piekła do nieba. Górnik Łęczna w kolejnej rundzie

Po raz drugi w tej edycji Ligi Mistrzyń ekipa Górnika Łęczna podejmuje swojego rywala na własnym obiekcie. Zespół Piotra Mazurkiewicza nie mógł skorzystać z kilku podstawowych zawodniczek. Na boisku zabrakło Hmirovej, Ratajczyk i kapitan naszego zespołu, czyli Nataszy Górnickiej. Na szczęście zespół mistrzyń Polski dysponuje zmienniczkami które niewiele ustępują koleżankom z pierwszego składu, jak również wróciły rekonwalescentki.

Mecz rozpoczął się fatalnie dla Górnika, gdyż już w 2 minucie Rapacka nieprzepisowo zatrzymywała w polu karnym rywalkę a karnego na bramkę zamieniła Krystyna Freda. Swego czasu ta zawodniczka była proponowana do gry w kadrze Polski, lecz ani nasz związek czy sztab kadry nie zdecydował się poświęcić czasu na rozważenie przydatności Fredy do gry w koszulce z Orłem na piersi.

W ósmej minucie Kamczyk wpadła w pole karne i stanęła sam na sam z Corder, lecz bramkarka rywalek wyszła z opresji obronną ręką. Piłka wybita przed pole karne trafiła do Grec, lecz jej strzał minimalnie minął słupek nie z tej strony, z której ucieszyłby kibiców drużyny z Łęcznej.

W 15 minucie groźny strzał Mijatovic, ale Anna Palińska była dobrze ustawiona. W 18 minucie kolejny błąd w defensywie Łęcznianek wykorzystała Addo, która wyszła na stuprocentową sytuację z Palińską, ale ponownie lepsza okazała się brakarka gospodyń.

W 23 minucie świetny rajd Kamczyk, która mając dwie rywalki “na plecach” przebiegła kilkanaście metrów, wyłożyła piłkę Jolancie Siwińskiej, lecz pomocniczka Górnika została powstrzymana przez brakarkę rywalek. W odpowiedzi po kontrze Lockwood próbowała zaskoczyć Palińską, lecz Ania bardzo dobrze weszła w mecz i nie dała się pokonać.

W 26 minucie w zamieszaniu w polu karnym Karczewska wyłożyła piłkę Kamczyk, która z tylko sobie znanych powodów nie pokonała Corder.  W 30 minucie dośrodkowanie w pole karne Górnika, lecz jedna z bliźniaczek grających w ekipie Apollonu, Steffi Hardy, strzałem głową tylko postraszyła bramkarkę.

W 42 minucie dwójkowa akcja MijatovicFreda i strzał tej ostatniej mija bramkę Palińskiej w bezpiecznej odległości. Kilka sekund później Corder zawahała się w polu karnym z piłką u nogi, a napierająca Karczewska była bardzo blisko szczęścia, by odebrać jej piłkę i umieścić ją w siatce. Przed samym gwizdkiem ogłaszającym przerwę na strzał zdecydowała się Siwińska, lecz jej strzał ląduje na spojeniu słupka z poprzeczką.

Pierwsza połowa mogła podobać się kibicom, gdyż obydwa zespoły co i rusz starały się atakować. W ekipie gospodyń wyróżniającą postacią była Ewelina Kamczyk, pełniąca rolę kapitana w tym spotkaniu, oraz Małgorzata Grec i Jolanta Siwińska. Osobne słowa uznania należą się Annie Palińskiej, dzięki którym rywalki strzeliły tylko jedną bramkę. W ekipie przyjezdnych duet Freda – Mijatovic, wsparte bliźniaczkami Hardy siały popłoch w niepewnej w pierwszych 45-ciu minutach defensyfie Górnika.

Druga połowa zaczęła się identycznie jak pierwsza. Stratę Zdunek wykorzystały zawodniczki z Cypru. Piłka szybko znalazła się w polu karnym Palińskiej, lecz Rio Hardy, druga z bliźniaczek, przeniosła piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi Rapacka wpada przed pole karne, gdzie jest faulowana. Z rzutu wolnego próbuje Agata Guściora, lecz z tego stałego fragmentu niewiele udało się ugrać. Po rzucie rożnym kontra Apollonu, a Krystyna Freda po raz kolejny przegrywa starcie z fenomenalnie dziś dysponowaną Palińską.

Kwadrans drugiej połowy to kolejny obraz walki o piłkę ze stron obydwu drużyn. Raz Górnik, raz Apollon próbowały swoich sił w ataku pozycyjnym, by przedostać się w okolice bramkarki rywalek. W 60 minucie świetny rajd Kamczyk, która wyłożyła piłkę Siwińskiej, lecz świetnie w obronie Apollonu zachowała się Karczewska, która miała pecha i stanęła na drodze piłki uderzonej przez swoją koleżankę.  W 63 minucie z wolnego dośrodkowywała Zdunek, a Karczewska przyjęła piłkę na klatkę, a potem próbowała z półobrotu zaskoczyć Corder, lecz nieskutecznie. W międzyczasie przypomniała o swojej obecności holenderska arbiter. Najpierw nie podyktowała karnego dla Apollonu, a kwadrans później nie doszukała się przewinienia w faulu na Grec w polu karnym Cypryjek.

W 75 minucie duet FredaAddo zgubił Zawadzką i przedostały się w pole karne Górnika, lecz Grec czyści sytuację. Dwie minuty później ponownie przysypia w obronie Zawadzka, lecz strzał Fredy zablokowany. W odpowiedzi wprowadzona niedawno na boisko Głąb nastraszyła Corder.

W 81 minucie piękna wrzutka w pole karne, niepewnie interweniuje Corder, piłka trafia pod nogi Eweliny Kamczyk i najlepsza dzisiaj na boisku zawodniczka Górnika spokojnym strzałem do pustej bramki doprowadza do remisu i wprowadza w ekstazę kibiców zgromadzonych przed telewizorami i monitorami nośników komputerowych. Mistrz Polski wraca do gry!!!.

Niespełna dwie minuty później świetna akcja Gosi Grec, która dobrym podaniem znajduje Emilię Zdunek, która celnym strzałem pokonuje niepewną Corder. Na siedem minut przed końcem spotkania to mistrz Polski jest w następnej rundzie. Dwie minuty, które wstrząsnęły Apollonem. Górnik nie dość że powstał z kolan, nie dość że doprowadził do remisu, to wstał z kolan i wyszedł na prowadzenie.

W końcowych minutach świetne zachowanie rozgrywającej fenomenalne zawody Eweliny Kamczyk, która przytrzymała piłkę i sprowokowała rywalkę, by zyskać kilkanaście cennych sekund. W natarciu do końca był Górnik, gdyż Apollon się otworzył, więc łęcznianki rozgrywały piłkę między sobą na spokojnie. Po ostatnim gwizdku holenderskiej sędzi kibice przed telewizorami i nośnikami eksplodowali z radości a Dziewczyny z Górnika rzuciły się sobie w ramiona. Miłe złego początki, jak pisali klasycy, lecz to mistrz Polski przechodzi do kolejnej rundy.

 

EL.LM – II runda
Górnik Łęczna – Apollon Limassol 2:1 (0:1)
Kamczyk 81′, Zdunek 83′ – Freda 3′(k)

 

Górnik: Palińska – Dyguś, Zawadzka, Guściora, Zając, Siwińska, Grec, Rapacka ( 70` Głąb ), Zdunek, Kamczyk, Karczewska.

Apollon: Corder – Lockwood ( 87 Georgiu ), Hardy Steffi, Araujo, Mijatovic, Hardy Rio, Wallen, Addo ( 87 Folkesson ), Lester, Freda, Kinosidou

 

Foto: kobiecyfutbol.pl

Other Articles

Leave a Reply