fbpx

J. Maziarz: Zrobiłam wszystko zgodnie ze swoim sumieniem

Pisaliśmy o odejściach w drużynie “Jagiellonek”. W weekend porozmawialiśmy z Natalią Nosalik, a dziś zapraszamy was na rozmowę z kolejną zawodniczką, dzięki której o krakowskiej drużynie Uniwersytetu Jagiellońskiego było głośno.

Justyna Maziarz, bo o niej mowa, pochodzi z Mielca. Swoja przygodę z piłką zaczynała w Sokole Kolbuszowa Dolna. Od 2008 roku reprezentowała barwy Gola Częstochowa, a od 2013 roku występowała w zespole KU AZS UJ Kraków. Z “Jagiellonkami” awansowała do Ekstraligi na trawie. Większe sukcesy święciła na hali. Zdobyła siedem Mistrzostw Polski, jeden Puchar Polski, do tego była wielokrotną medalistką Akademickich Mistrzostw Polski. Ogólnie w rozgrywkach ekstraligowych na hali spędziła 12 sezonów, z czego w jedenastu sezonach kończyła rozgrywki w strefie medalowej. Jest uznawana za jedną najlepszych futsalistek w Polsce, jaką kibice mogli oglądać i oklaskiwać. W środowisku piłkarskim często można było usłyszeć, że to zawodniczka czująca się na hali jak ryba w wodzie. Obdarzona niesamowitą techniką i przeglądem boiska.

Sam selekcjoner Wojciech Weiss tak o niej mówi: “Na pewno najbardziej doświadczona futsalistka w Polsce. Dziewczyna o nieprzeciętnych umiejętnościach, jak dla mnie stworzona do futsalu. Krótko mówiąc ikona polskiego futsalu.”

W rozmowie z nami opowiada o rozstaniu z AZS UJ, o futsalu i planach na przyszłość. Zapraszamy.

Dziś Twój klub poinformował, że nie zobaczymy cię w jego barwach. To była Twoja decyzja?

Tak, to była moja decyzja. Po sezonie miałam rozmowę z Prezesem klubu i poinformowałam go o moich planach. Decyzja nie była łatwa, bo w tym klubie gram od 8 lat i przeżyłam w nim najwspanialsze chwile, ale również i te gorsze. Za co wszystkim związanym z klubem dziękuje z całego serca, za ten cudowny czas, za wszystkie sukcesy, jak również porażki, które budowały ten zespół. Jednak ostatni sezon na trawie nie był już taki udany jak poprzednie. Dostawałam coraz to mniej minut do grania, nie do końca czułam się z tym komfortowo, ponieważ w każdym meczu chciałam pomagać drużynie. Sztab trenerski miał jednak inną wizję, w której nie zawsze byłam brana pod uwagę. Wiadomo, że z decyzjami mogę się nie zgadzać, ale musiałam je przyjąć i uszanować. Taki jest sport i ja to rozumiem. Niemniej jednak decyzja zapadła, długi czas biłam się z myślami co zrobić. Ale wiem, ze zrobiłam wszystko zgodnie z własnym sumieniem.

A co z futsalem?

Co z futsalem? Na razie chcę odpocząć, fizycznie i psychicznie. Mam na to trochę czasu. Rozmowy w klubie trwają w sprawie mojej przyszłości, więc ostateczne decyzje będą podjęte bliżej września, kiedy to zaczną się przygotowania do sezonu futsalowego.

Rozumiem, że selekcjoner Weiss wciąż może na Ciebie liczyć?

W zeszłym roku wybrałam trawę, rezygnując z hali. Jedynie epizody w postaci AMP i AMM sprawiły, że miałam okazje pograć w futsal. Więc trochę czasu straciłam. Jeśli jednak wrócę na halę i do pełni dyspozycji, będę w odpowiedniej formie, to Trener Weiss zadecyduje, czy mogłabym być potrzebna reprezentacji. Nie mówię nie, ale na ten moment chce skupić się na sobie, na swojej dobrej formie fizycznej i przede wszystkim psychicznej. To jest najważniejsze.

Zobaczymy Cię jeszcze na boiskach trawiastych?

Wiadomo, że życie pisze różne scenariusze. Patrząc na to jak było w moim przypadku chociażby rok temu. Ale na dzień dzisiejszy nie rozważam takiej opcji.

 

Foto: Kobiecyfutbol.pl, Futmal – Futbol Małopolska

Other Articles

Leave a Reply