Liga F: Padilla w morowym nastroju, potknięcie faworytek

Niedziela stała w Hiszpanii, z perspektywy polskiego kibica, pod znakiem pojedynku pomiędzy Polkami. Sevilla, w której świetnie pokazuje się Natalia Padilla – Bidas podejmowała Costa Adeje Tenerife, gdzie na prawej stronie obrony niezmiennie swą pozycję buduje Aleksandra Zaremba. O zbliżenie się do ligowego podium walczyło także Atletico Madryt.

Reklama

Niedzielne zmagania otwierał jednocześnie w „polskim pojedynkiem” mecz pomiędzy Athleticiem Bilbao a Eibarem. Wszystko w ujęciu statystycznym przemawiało za gospodyniami, lecz ten kluczowy element, jakim jest ostatnia forma, to jedyne, w czym lepiej wypadały przyjezdne. Zatem mimo dystansu w tabeli, wynoszącego przed tym pojedynkiem aż dwanaście punktów, mogliśmy spodziewać się wyrównanej walki. Apetyty kibiców pobudziło z pewnością trafienie gościń z trzeciej minuty, którego autorką została Verges. Cóż, na podrażnieniu głodu goli się skończyło. Pomimo usilnych starań ze strony przeciwnej, Eibar skupił się w większym stopniu na zabezpieczeniu defensywy, czemu nie potrafiły sprostać tego dnia reprezentantki ekipy z Kraju Basków. Tym samym zdobyczą punktową zwyciężczynie dogoniły równolegle grającą Sevillę, wskakując na dziesiąte miejsce.

Athletic Bilbao – Eibar 0:1 (0:1)
3′ Verges

Czysto teoretycznie w lepszej pozycji wyjściowej przed zmierzeniem się z koleżanką z kadry stała Zaremba. Jej zespół zajmował wysokie, szóste miejsce, wyprzedzając niedzielne rywalki o trzy punkty. Te jednak miały za sobą udany styczeń, za który wyróżniona indywidualną nagrodą została Padilla. Zapowiadało się zatem bardzo ciekawie i szybko mogliśmy oglądać pierwsze trafienie tego wczesnego popołudnia. W 9. minucie przyjezdnym prowadzenie dała Angielka, Rinsola Babajide. Po tym akcencie na wyższe obroty weszły gospodynie, tworzące sobie naprawdę dość dogodne okazje. Żadna z prób nie okazała się jedna na tyle konkretna, by dać wyrównanie przed gwizdkiem, zapraszającym oba zespoły na przerwę. Po wznowieniu przez dłuższą chwilę to Sevilla kreowałą kolejne szanse na wyrównanie, lecz zamiast tego przyszło się gospodyniom zderzyć za ścianą. Tym razem Babajide dopisała do swojego dorobku asystę przy bramce Monday i tym samym przewaga gościń wydawała się już dosyć bezpieczna. Pomimo wszelkich starań i prób, bramkarka Tenerife, ramos Alvarez, spisywała się znakomicie na tyle, że zachowała finalnie czyste konto. Takim sposobem górą z pojedynku Polek wyszła Zaremba, która na boisku spędziła 83 minuty. Padilla zagrała w pełnym wymiarze czasowym.

Sevilla FC – Costa Adeje Tenerife 0:2 (0:1)
9′ Babajide, 56′ Monday

Przed świetną okazją na zgarnięcie kompletu punktów stawała Badalona. Podejmowała ona u siebie Real Betis, balansujący ledwie nad strefą spadkową. Spotkanie nawet nie trwało kwadransa, a już gospodynie otworzyły wynik meczu. Trafiła Pinillos, zaś asystowała jej Julve. Pierwsza część meczu odbywała się w późniejszym wymiarze czasowym pod znakiem marnowanych szans, których było jak na lekarstwo. Choć po wznowieniu niewiele wskazywało na to, że gościnie mogą coś w tym meczu zdziałać, doskonała okazja spadła im z nieba, kiedy to po przewinieniu Coronado podyktowany został rzut karny. Ten został pewnie zamieniony na bramkę przez Marquez. Radość z doprowadzenia do remisu trwała jednak niezwykle krótko, gdyż po kilkudziesięciu kolejnych sekundach Betis ponownie musiał gonić. Na 2:1 strzeliła Portales Nieto, lecz tym razem gościniom nie udało się już wyrównać.

Badalona – Real Betis 2:1 (1:0)
13′ Pinillos, 71′ Portales Nieto – 70′ Marquez (k.)

Nie tak często przychodzi nam oglądać mecz, w którym pierwsze skrzypce od początku do końca grają bramkarki. Taki właśnie bezpośredni pojedynek pomiędzy Estevez z Gransdy, a Larque z Atletico przyszło nam właśnie oglądać. Przez pierwszą połowę obie ekipy tych szans nie tworzył sobie szczególnie wiele, przez co obie zawodniczki nie miały na linii zbyt wiele pracy. Prawdziwy pokaz umiejętności i siły golkiperki dały w drugiej połowie, kiedy momentami dochodziło do wymiany ciosów. Obie pozostawały jednak czujne przez większość czasu i stanowiły o sile defensywy mierzących się drużyn. Ostatecznie po ostatnim gwizdku z czystym sumieniem i poczuciem dobrze wykonanej pracy mogły sobie wzajemnie pogratulować zachowania czystego konta. Granadzie punkt ten pozwolił pozostać na siódmym miejscu, zajmowanym przed rozpoczęciem kolejki. Nieco gorzej sytuacja wygląda w Madrycie, bowiem punkt to było za mało, aby się zrównać zdobyczą z trzecim Realem Sociedad.

Granada – Atletico Madryt 0:0

Liga F

PozycjaKlubMeczeWRPB+B-RBPkt
130280212816+11284
23024428728+5976
330161044923+2658
430163114032+851
530143134245-345
630119104036+442
730125134045-541
830108122441-1738
930106143247-1536
103096153762-2533
1130711122950-2132
123087153045-1531
1330610142445-2128
143069152748-2127
153058172447-2323
163065192467-4323
 
Spadek
Reklama
Opublikowano: 03.02.25

Polecamy