źródło: Twitter Lionesses oraz Twitter FIFA.com

MŚ 2023: Ależ to będzie półfinał! Las Cafeteras kończą mundialową przygodę…

Reklama

Zespół prowadzony przez Sarinę Wiegman do tej pory na mundialu prezentował się zdecydowanie poniżej oczekiwań, jedyne spotkanie, w którym Angielki pokazały swój realny potencjał, było spotkanie grupowe z Chinkami. Dzisiaj przyszedł moment, w którym mogły wznieść się na wyżyny swoich możliwości i zagrać na miarę oczekiwań swoich kibiców. Kolumbijki jednak również miały swoje ambicje, dokonały niesamowitego wyczynu, awansując do ćwierćfinału. Dlaczego więc nie postawić kolejnego kroku?

Spotkanie rozgrywane na Stadium Australia w Sydney prowadziła Ekaterina Katja Koroleva, sędzia ze Stanów Zjednoczonych.

Mecz dobrze rozpoczął się dla zawodniczek angielskich, bowiem już w szóstej minucie gry miały fantastyczną okazję na szybkie objęcie prowadzenia. Z odległości około siedmiu metrów od bramki najpierw strzał oddała Alessia Russo, który zablokowała jedna z kolumbijskich defensorek. Piłka trafiła jednak pod nogi Lauren Hemp, zawodniczka Manchesteru City oddała bardzo mocne uderzenie, które z wielkim poświęceniem zablokowała Carolina Arias, ratując swój zespół przed stratą bramki. Zawodniczka z Kolumbii na ciało przyjęła cały impet tego strzału, w wyniku czego musiała bardzo szybko opuścić boisko, w jej miejsce na placu gry pojawiła się Ana Guzmán. Kto wie, czy ta interwencja nie okaże się kluczową dla losów tego pojedynku. Zawodniczki prowadzone przez holenderską trenerkę nie zwalniały tempa, po kilku minutach kolejne zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Catalinę Pérez, dośrodkowanie było jednak za głębokie i nie dotarło do Alessii Russo. Pomiędzy 13. a 15. minutą gry do głosu doszły w końcu zawodniczki z Ameryki Południowej, dwukrotnie starały się zagrozić bramce Mary Earps – autorkami zagrożenia były Catalina Usme i Linda Caicedo. Kolejne piętnaście minut to okres wypełniony walką o przejęcie inicjatywy, co owocowała licznymi faulami z obu stron. Dopiero w 27. minucie meczu, po rzucie rożnym wykonywanym przez Alex Greenwood, piłkę na drugi słupek zgrała Georgia Stanway, uderzenie w wykonaniu Rachel Daly bez najmniejszych kłopotów złapała kolumbijska golkiperka. Następne trzy minut spotkania to bardzo aktywna gra Lwic Sariny Wiegman, dwukrotnie gościły pod bramką Las Cafeteras, jednak żadna z podjętych prób nie zakończyła się powodzeniem.
Zawodniczki z zespołu Nelsona Abadii miały duże problemy ze sforsowaniem angielskiej defensywy, bardzo dobrze kryta była Linda Caicedo, nie miała zbyt wiele miejsca, była pod bardzo pieczołowitą opieką angielskich defensorek. W 44. minucie tysiące fanów Las Cafeteras zgromadzonych na stadionie Sydney miało wielkie powody do radości, bowiem ich zespół wyszedł na prowadzenie! Strzał na bramkę najpierw oddała Diana Ospina García, ale to uderzenie z narożnika pola karnego autorstwa Leicy Santos dało prowadzenie Las Cafeteras! 27-letnia pomocniczka występująca na co dzień w barwach Atlético Madryt, popisała się cudownym uderzeniem za kołnierz, wysuniętej nieco przed bramkę Mary Earps, to był majstersztyk! Kiedy wydawało się, że do szatni Kolumbijki zejdą z jednobramkowym prowadzeniem, do wyrównania doszło za sprawą trafienia autorstwa Lauren Hemp. Napastniczka Manchesteru City do siatki przeciwniczek trafiła w siódmej minucie doliczonego czasu gry do pierwszej połowy. W tej sytuacji z pewnością lepiej mogła się zachować Catalina Pérez, ale błędy są jedną ze składowych futbolu. Do przerwy mieliśmy zatem remis 1:1, druga połowa z pewnością przyniesie wspaniałe emocje!

Druga odsłona tego ćwierćfinałowego spotkania rozpoczęła się od ataku Kolumbii, który finalizowała Mayra Ramírez. Pomiędzy 49. a 50. minutą spotkania zawodniczki angielskie wykonywały trzy kolejne rzuty rożne, strzały na kolumbijską bramkę oddawały kolejno Keira Walsh i Rachel Daly, żadna z tych prób nie przyniosła jednak wyjścia na prowadzenie. Zespół prowadzony przez Sarinę Wiegman w drugiej części gry dominował, operował długo piłką, nie przynosiło to jednak wymiernych korzyści aż do 63. minuty gry. Wtedy na prowadzenie Angielki wyprowadziła Alessia Russo, 24-letnia napastniczka, która w nowym sezonie występować będzie w zespole Arsenalu Londyn, cudownie wykończyła akcję zapoczątkowaną przez Georgię Stanway.
W 67. minucie gry boisko musiała opuścić fantastyczna kolumbijska bramkarka Catalina Pérez, która mocno odczuwała skutki kilku fizycznych, stykowych pojedynków z angielskimi zawodniczkami. W jej miejsce na placu gry pojawiła się młoda, 20-letnia bramkarka Natalia Giraldo. Przed utalentowaną golkiperką wielkie wyzwanie! W 71. minucie spotkania bardzo dobrym, soczystym uderzeniem z dystansu popisała się Lorena Bedoya Durango, świetnie w bramce spisała się jednak Mary Earps, klasa światowa! Minutę później, po rzucie rożnym, ponownie przed szansą stanęła 25-letnia pomocniczka Kolumbii, na co dzień grająca w Realu Brasilia. To były dobre minuty w wykonaniu zespołu prowadzonego przez doświadczonego Nelsona Abadię. Czas płynął jednak bardzo szybko, zwłaszcza dla kolumbijskich piłkarek i ich sympatyków, zbliżała się 80. minuta meczu, wynik wciąż był dla nich niekorzystny.
Chwilę po wejściu na boisko, Kolumbijka Ivonne Chacón, była bliska doprowadzenia do wyrównania, jej akcja przyniosła jednak tylko rzut rożny. Po dośrodkowaniu Cataliny Usme piłka trafiła do Leicy Santos, niestety dla Las Cafeteras, bez powodzenia. Drużyna Nelsona Abadii walczyła bardzo ambitnie, starała się ze wszystkich sił doprowadzić do wyrównania, próby podejmowane przez kolejne zawodniczki nie znalazły jednak drogi do siatki. W czwartej minucie doliczonego czasu gry okazję miała jeszcze Manuela Vanegas, nie dopisało jej jednak szczęście i nie udało się doprowadzić do remisu. Chwilę później zagrożenie pod angielską bramką napłynęło ze strony Leicy Santos i Mayra Ramírez, bez efektu bramkowego… Kilka chwil później Ekaterina Katja Koroleva, sędzia z USA, zagwizdała po raz ostatni. Anglia mogła się cieszyć z awansu do półfinału mistrzostw świata!

Wspomnę jeszcze o frekwencji na obiekcie w Sydney – 75 784, tylu widzów przyszło dzisiaj obejrzeć ćwierćfinał mistrzostw świata pomiędzy Anglią a Kolumbią. Jestem niesamowicie zbudowany zainteresowaniem, jakie towarzyszy australijsko-nowozelandzkiemu mundialowi, to jest niesamowite! Widać wyraźnie jak popularność kobiecego futbolu rośnie z roku na rok, jak wyrównuje się poziom poszczególnych drużyn, wszystko zmierza we właściwym kierunku.

Kolumbijki ze smutkiem schodziły z murawy, bowiem porażka kończy ich marzenia o zwycięstwie w tym turnieju, niezależnie od tego, dokonały niesamowitej rzeczy, notując historyczny awans do ćwierćfinału. Ich zwycięstwo w fazie grupowej nad Niemkami pozostanie w pamięci na długo. Zaprezentowały się świetnie i mogą być ze swojego występu bardzo zadowolone.

Zespół prowadzony przez Sarinę Wiegman zagrał dziś bardzo dobre spotkanie, Linda Caicedo, gwiazada kolumbijskiej drużyny, była całkowicie odcięta od gry, zneutralizowana była także Catalina Usme i Leicy Santos. To był naprawdę dobry mecz angielskiej drużyny, jestem przekonany, że w tej ekipie są jeszcze rezerwy, to jeszcze nie jest ich sufit, ale takie mecze jak ten napawają optymizmem. Angielskie Lwice meldują się w najlepszej czwórce na świecie!

W spotkaniu półfinałowym Anglia zmierzy się z Australią. Ależ będzie się działo! Już nie mogę się doczekać!

1/4 finału
Anglia – Kolumbia 2:1 (1:1)
Hemp 45’+7′, Russo 63′ – Santos 41′

Sędzia: Ekaterina Katja Koroleva (USA)
Widzów: 75 784

Anglia: Mary Earps – Alex Greenwood, Millie Bright, Jessica Carter, Lucy Bronze, Keira Walsh, Georgia Stanway, Rachel Daly, Ella Toone, Lauren Hemp (90’+3′ Beth England), Alessia Russo (84′ Chloe Kelly)

Kolumbia: Catalina Pérez (67′ Natalia Giraldo) – Manuela Vanegas, Daniela Arias, Carolina Arias (10′ Ana Guzmán), Jorelyn Carabali, Diana Ospina García (78′ Ivonne Chacón), Lorena Bedoya Durango, Leicy Santos, Mayra Ramírez, Catalina Usme, Linda Caicedo

Reklama
Opublikowano: 12.08.23

Polecamy