Wiemy co z reformą piłki kobiecej! Głos zabrał Zbigniew Boniek
Wielu kibiców kobiecej piłki cały czas zadaje sobie pytanie, jak w obecnej sytuacji związanej z epidemią koronawirusa postąpi Polski Związek Piłki Nożnej, który w ubiegłym roku ogłosił wielką reformę żeńskich rozgrywek. Głos w tej sprawie zabrał Zbigniew Boniek, który nie pozostawił złudzeń.
Prezes PZPN telefonicznie gościł w poniedziałek w transmisji na kanale Romana Kołtonia, „Prawda Futbolu”. Boniek został zapytany na czacie przez trenera Unii Opole, Tomasza Minkiewicza o plany związane z zapowiadanymi zmianami – Reformę u kobiet zrobimy na sto procent. Zrobimy to nawet, jak nie będziemy mogli dalej grać. Może będzie to pewna niesprawiedliwość, może ktoś będzie czuł się oszukany, ale z niczego się nie wycofuję i zrobimy tę reformę, nawet jeśli będziemy musieli to zrobić po tej kolejce, która była rozegrana – wyjawił sternik Polskiego Związku Piłki Nożnej.
– Mamy moralny obowiązek rozwijać piłkę kobiet i na pewno to zrobimy. Już mnie serce boli, bo wiem, że niektórzy powiedzą „Kurczę, mogliśmy być w Ekstralidze, jakby liga została dokończona”. I mają rację, ale my nie chcemy reformy opóźniać. Nie możemy tracić roku, piłka kobiet nie może stracić roku – powiedział Zbigniew Boniek w poniedziałkowej transmisji na YouTube.
Przypomnijmy, że zapowiadana reforma zgodnie z planem wejdzie w życie już po tegorocznym sezonie, a w zasadzie już częściowo jest wdrożona. Zakłada ona między innymi stworzenie ogólnopolskiej pierwszej ligi (obecnie jest ona podzielona na dwie grupy), natomiast w II lidze mają powstać dwie grupy, zamiast obecnych czterech. Będzie się to rzecz jasna wiązało z większą liczbą spadków na niższy szczebel rozgrywkowy. Na szczeblu centralnym, czyli na trzech najwyższych poziomach występować będzie bowiem tylko 48 klubów.
Cały czas nie wiemy, czy planowane jest wznowienie lig kobiecych w sezonie 2019/2020. Najpóźniej 11 maja zostanie ogłoszona ostateczna decyzja na temat kontynuowania, bądź też przedwczesnego zakończenia rozgrywek w naszym kraju, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Cała wypowiedź Zbigniewa Bońka:
