fbpx

Sandra Žigić – przez Konin do AC Milan [Z Ekstraligi na salony #1]

W męskiej piłce kibice doskonale znają historie choćby Marcelo, Préjuce’a Nakoulmy, Kalu Uche i Paulinho, których mogliśmy w przeszłości oglądać na boiskach Ekstraklasy, a później ich kariera nabrała rozpędu. Musicie mieć świadomość, że takie przykłady mamy również w piłce kobiecej, dlatego ruszamy z nowym cyklem „Z Ekstraligi na salony”.

Będziemy w nim opisywać sylwetki zawodniczek, które biegały po polskich boiskach i gra w naszej lidze nie okazała się dla nich sportowym sufitem, a jedynie przystankiem w drodze do znacznie lepszych klubów. W ramach tego cyklu nie będziemy Wam jednak przedstawiać historii Ewy Pajor, Katarzyny Kiedrzynek, Pauliny Dudek, czy Aleksandry Sikory, a skupimy się na wyborach znacznie mniej oczywistych, czyli piłkarkach zagranicznych. Pierwszą bohaterką „Z Ekstraligi na salony” jest była zawodniczka Medyka Konin, a obecnie piłkarka AC Milan, Sandra Žigić.

Droga 89-krotnej reprezentantki Chorwacji do budowanego dopiero od niespełna dwóch lat legendarnego włoskiego klubu, który chce zostać nową potęgą kobiecego futbolu, była niezwykle długa i kręta. Žigić przygodę z piłką rozpoczęła w swojej ojczyźnie od ŽNK Dinamo-Maksimir Zagrzeb i już w pierwszym sezonie gry na seniorskim poziomie, w wieku 17 lat udało jej się wywalczyć mistrzostwo Chorwacji. Dinamo sukces ten powtórzyło także rok później, w obu tych sezonach (2004/2005 i 2005/2006) sięgając także po krajowy puchar. Po czterech latach gry w stołecznej drużynie w wieku 20 lat operująca po lewej stronie boiska piłkarka zdecydowała się na pierwszy transfer zagraniczny. Kampanię 2008/2009 spędziła w drużynie FC St. Veit Kärnten. Pierwszą przygodę poza ojczyzną ze sportowego punktu widzenia mogła uznać za udaną, bowiem jej klubowi udało się wskoczyć do grupy mistrzowskiej austriackiej ekstraklasy, a Žigić grała niemal zawsze. W lidze opuściła tylko dwa mecze (jeden z powodu zawieszenia za kartki), a pozostałych 17 rozegrała w pełnym wymiarze czasowym, strzelając 7 goli. Mimo wszystko, już po roku wróciła na Chorwację, tym razem jako piłkarka ŽNK Plamen Križevci. Jeden sezon spędziła tam nawet w drugiej lidze, a po dwóch latach zdecydowała się na powrót do Dinama Zagrzeb. Nie zagrzała tam długo miejsca i w 2012 roku podjęła decyzję o wyjeździe do USA. Rozpoczęła studia na nowojorskim Monroe College, co pozwoliło jej na występy w uniwersyteckiej drużynie Mustangs. Sezon 2012 zakończyła ze świetnym bilansem 9 goli i 6 asyst w 13 spotkaniach. Nie udało jej się jednak zrobić wielkiej kariery za Oceanem i po dwóch latach wróciła do Europy. To właśnie wtedy pomocną dłoń wyciągnął do niej Medyk Konin.

Zespół Romana Jaszczaka w naszym kraju jest znany z tego, iż niezwykle chętnie sięga po zawodniczki grające w uniwersyteckich klubach w Stanach Zjednoczonych. Takich transferów do Medyka moglibyśmy już naliczyć co najmniej kilkanaście na przestrzeni ostatnich lat. Sandra Žigić latem 2014 roku nie była zresztą jedyną zawodniczką z przeszłością w USA, która związała się z konińskim klubem. Do ówczesnego mistrza Polski przeszła także jej koleżanka z reprezentacji Chorwacji, urodzona w Miami 21-letnia Helenna Hercigonja-Moulton. Obie po zrobieniu pozytywnego wrażenia na testach, podpisały kontrakty z wielkopolską ekipą. Jako ciekawostkę warto dodać, że w tamtym okienku transferowym Medyk pozyskał trzy piłkarki. Oprócz wspomnianych Chorwatek, do Konina przeniosła się również… Paulina Dudek, obecnie grająca w PSG.

Sandra Žigić imponowała w przedsezonowych sparingach, strzelając trzy gole w trzech meczach i z miejsca wskoczyła do podstawowego składu Medyczek. W rundzie jesiennej sezonu 2014/2015 wystąpiła we wszystkich dziesięciu meczach Ekstraligi. 26-letnia wówczas zawodniczka świetnie wpasowała się w taktykę koninianek, również ze względu na swoją uniwersalność. Można było na nią liczyć zarówno na lewej obronie, jak i lewej pomocy, dlatego idealnie mogła się także wywiązywać z roli wahadłowej przy ustawieniu z trójką środkowych obrończyń. Na pierwszego gola reprezentantki Chorwacji w oficjalnym meczu nie trzeba było długo czekać. Premierowe trafienie w barwach Medyka Žigić zanotowała 14 sierpnia 2014 roku w wygranym aż 11:1 meczu eliminacji Ligi Mistrzyń z macedońskim ŽFK Kočani. W Ekstralidze po raz pierwszy trafiła do siatki 22 września, ustalając na 6:0 wynik potyczki z GOSiR-kami Piaseczno. Do historii Medyka Konin Chorwatka zapisała się najbardziej jednak nie golem, a asystą.

Był 8 października 2014 roku. Medyk Konin jako triumfator kwalifikacyjnej grupy 7 awansował do 1/16 UEFA Women’s Champions League, gdzie los postawił na ich drodze zdecydowanie bardziej doświadczone szkockie Glasgow City. Pierwsze spotkanie odbyło się na stadionie imienia Złotej Jedenastki Kazimierza Górskiego przy niemal komplecie publiczności. Mistrzynie Polski z Anną Szymańską między słupkami dzielnie odpierały ataki gości, jednocześnie nie zapominając o ofensywie. W 53. minucie koninianki wyprowadziły błyskawiczny atak. Kilka podań wystarczyło do rozmontowania wyspiarskiej defensywy. Radosława Sławczewa posłała piłkę na lewą stronę do Sandry Žigić, a ta znakomicie dostrzegła w ataku młodziutką, 17-letnią Ewę Pajor. Swoją perfekcyjnie ułożoną lewą nogą posłała w jej kierunku ponad 40-metrowe podanie z własnej połowy, a wschodząca gwiazda polskiej piłki zastawiła się i oddała strzał, który otworzył wynik tego pojedynku, wprawiając w ekstazę polskich kibiców. Jedenaście minut później na 2:0 podwyższyła Aleksandra Sikora i sensacja stała się faktem. W rewanżu jednak nie było tak pięknie – podopieczne Romana Jaszczaka przegrały po dogrywce 0:3 i pożegnały się z Ligą Mistrzyń na etapie 1/16 finału. W obu tych meczach Sandra Žigić wybiegała w podstawowym składzie i była zmieniana dopiero po 80. minucie przez Ewelinę Kamczyk.

Ogólny bilans obecnej piłkarki AC Milan w Ekstralidze to 15 meczów i 4 gole. Dwie bramki udało jej się także zdobyć w Pucharze Polski. Byłoby tego zapewne więcej, gdyby nie fatalna kontuzja, której Žigić doznała 1 maja 2015 roku w spotkaniu 16. kolejki z AZS-em Wrocław. Mecz ten był zresztą niezwykle pechowy dla całej ekipy z Konina, która przegrała na Dolnym Śląsku 0:1, kończąc tym samym trwającą ponad dwa i pół roku serię ligowych meczów bez porażki. Rehabilitacja lewej obrończyni zajęła niemal dziesięć miesięcy, wobec czego nie było jej już dane ponownie bronić barw Medyka, mimo że gdyby nie ten uraz, na pewno dalej reprezentowałaby koniński klub.

Žigić leczyła się w Chorwacji i po powrocie do pełnej sprawności właśnie tam podpisała kontrakt. Związała się z mistrzyniami kraju – ŽNK Osijek. Z tym klubem także walczyła o Ligę Mistrzyń, lecz Chorwatki w pierwszej fazie eliminacyjnej musiały się pogodzić z porażką aż 0:5 z FK Mińsk i remisem 1:1 z belgijskim Standardem Liège, co pozbawiło je marzeń o udziale w 1/16. Była piłkarka Medyka Konin nie zagrzała tam zresztą długo miejsca, gdyż już zimą tego samego roku zdecydowała się na kolejny transfer zagraniczny. Tym razem zawitała do Szwajcarii, zostając zawodniczką FC Neunkirch. Jej klubowymi koleżankami została znajoma z reprezentacji, Leonarda Balog oraz doskonale znana polskim kibicom Patrícia Hmírová. Žigić dzięki temu transferowi osiągnęła niecodzienny sukces – w jednym sezonie udało jej się bowiem wywalczyć dwa krajowe mistrzostwa. Osijek, w którym grała jesienią okazał się ponownie najlepszy w Chorwacji, natomiast Neunkirch z trzema byłymi piłkarkami Ekstraligi wywalczyło mistrzostwo, a także Puchar Szwajcarii. Było to jednak szczęście w nieszczęściu, gdyż klub niedługo po osiągnięciu tego niebywałego sukcesu zniknął z piłkarskiej mapy i Žigić ponownie po zaledwie kilku miesiącach musiała sobie szukać nowego klubu.

Ostatecznie jednak na rozwój sytuacji narzekać raczej nie mogła, gdyż razem z kilkoma piłkarkami mistrzyń Szwajcarii udało jej się zdobyć angaż w niemieckiej Bundeslidze. Z jej usług postanowił skorzystać zespół USV Jena. Chorwatka musiała szybko przestawić się z gry o krajowe mistrzostwo na walkę o utrzymanie. Finalnie ta sztuka Jenie się nie udała i po kampanii 2017/2018 klub pożegnał się z niemiecką elitą. W 22 spotkaniach drużyna Sandry Žigić zdobyła tylko 10 punktów i uplasowała się na ostatnim miejscu w tabeli. Lewa obrończyni zanotowała 18 występów i nie zdołała strzelić żadnej bramki. Tym bardziej zaskakujący wydawał się więc fakt, że kilka miesięcy przed końcem sezonu, Chorwatka została przez FIFPro nominowana do światowej jedenastki za rok 2017. Ostatecznie rzecz jasna Žigić w najlepszym składzie świata się nie znalazła, lecz sam fakt znalezienia się w gronie 20 topowych defensorek globu sprawił, że usłyszało o niej szersze grono.

Doświadczona lewa obrończyni najbardziej udany okres w swojej karierze notowała dopiero po „trzydziestce”. Nominacja do drużyny roku nie była najlepszym co ją spotkało, bowiem mimo spadku z Bundesligi, następnym przystankiem w jej karierze okazał się AC Milan. Legendarny włoski klub latem 2018 roku dopiero wkraczał do kobiecej piłki, po wykupieniu licencji wicemistrzyń kraju, Brescii Calcio. Znaczna część zawodniczek tej drużyny zmieniła barwy na czerwono-czarne, dlatego można było mieć pewność, mediolanki już w swoim premierowym sezonie istnienia będą się liczyć w walce o najwyższe miejsca w Serie A. Mieliśmy nawet medialne spekulacje, że do Milanu dołączą Aleksandra Sikora oraz Katarzyna Daleszczyk, lecz po rozpadzie Brescii obie zostały na Półwyspie Apenińskim, przechodząc jednak odpowiednio do Juventusu i Sassuolo. „Rossoneri” oprócz zakontraktowania cenionych włoskich zawodniczek postanowili także aktywnie działać na transferowym rynku zagranicznym, pozyskując doświadczone piłkarki bez przeszłości w Serie A. I tak właśnie oprócz słowackiej bramkarki Márii Korenčiovej z niemieckiego Freiburga i Brazylijki Thaysy z amerykańskiego Sky Blue FC, w Mediolanie zameldowała się 30-letnia Sandra Žigić.

Chorwatka na zawsze zapisała się w historii kobiecego AC Milan, wybiegając w podstawowym składzie w pierwszym oficjalnym meczu tego zespołu. Mediolanki w swoim debiucie w Serie A rozgromiły Pink Bari aż 6:0, a była piłkarka Medyka Konin zanotowała pełne 90 minut. Już w następnym, znacznie trudniejszym meczu z Fiorentiną usiadła jednak na ławce, pojawiając się na murawie dopiero na pięć minut przed końcem. Milan wygrał to starcie 3:2 i cały ich start sezonu można śmiało określić jako wymarzony. W całym 2018 roku mediolanki nie zaznały porażki, efektownie gromiąc nawet Juventus 3:0 i długo wydawały się jednymi z faworytek do mistrzostwa. W rundzie rewanżowej jednak „Rossoneri” spuściły z tonu. Przegrały rewanże zarówno z „Violą”, jak i „Juve”, a niespodziewana porażka 1:2 w ostatniej kolejce z dziewiątym w tabeli Chievo pozbawiła ich nawet szans na wicemistrzostwo. Na 22 mecze, Žigić wystąpiła w 13, jedynie cztery z nich rozpoczynając jednak w podstawowym składzie. Mimo zaledwie 541 minut spędzonych na boisku na przestrzeni całego sezonu Serie A, Chorwatka dzięki swojej uniwersalności i wiodącej lewej nodze okazała się jednak przydatnym elementem zespołu, który korzysta z jej usług do dzisiaj. 32-letnia obecnie defensorka odpłaciła się zresztą za zaufanie pod koniec listopada ubiegłego roku. Mecz z Sassulo rozpoczęła na ławce, jednak jeszcze w pierwszej połowie pojawiła się na placu gry za kontuzjowaną Norę Heroum. W 60. minucie Žigić strzałem piętą zamieniła na gola dośrodkowanie z prawego skrzydła Valentiny Bergamaschi, zostając tym samym bohaterką wygranego skromnie, 1:0 meczu. Również dzięki wywalczonym wówczas trzem punktom, Milan wciąż liczy się w walce o wicemistrzostwo Włoch. Po 15 kolejkach zajmuje trzecie miejsce w tabeli, mając jednak identyczny dorobek punktowy jak druga w stawce Fiorentina. Na złoty medal szanse mają niewielkie, ponieważ liderujący Juventus może pochwalić się dziewięcioma punktami przewagi. Do czasu zawieszenia rozgrywek Žigić wystąpiła w 10 z 15 ligowych meczów Milanu.

Sandra Žigić jest już także legendą reprezentacji Chorwacji. Aktualnie to do niej należy rekord największej liczby spotkań w narodowych barwach. W seniorskiej kadrze swojego kraju ta lewonożna piłkarka wystąpiła jak dotąd 89-krotnie. Zapewne w 2014 roku Roman Jaszczak podpisując z 26-letnią Žigić kontrakt w Koninie nie przypuszczał, że przyszło mu pracować z piłkarką, która kilka lat później zostanie nominowana do najlepszej drużyny świata i trafi do kobiecej ekipy legendarnego Milanu.

To nie jedyna tak ciekawa historia zawodniczki, która grała w Ekstralidze, a później trafiła na piłkarskie salony. O kolejnych dowiecie się z następnych odsłon naszego cyklu, które już niebawem…

Skład Medyk Konin w sezonie 2014/2015, Sandra Žigić pierwsza po prawej w górnym rzędzie

 

fot. acmilan.com, facebook.com/MedykOfficial

Other Articles

FrancjaNewsyNiemcyZagranica
Z PSG do Bayernu Monachium!

Leave a Reply