fbpx

Puchar we łzach, czyli o Fran Kirby, która swój najważniejszy mecz wygrała poza boiskiem

W kolejnym felietonie z cyklu “Retro Futbol” opowiemy o pozaboiskowym triumfie świeżo upieczonej mistrzyni Europy i piłkarki Chelsea, która wygrała walkę z demonem zwanym depresją – Fran Kirby.

Fran Kirby z piłkarskiego punktu widzenia ma wszystko. Pozycję w klubie i reprezentacji na światowym topie, trofea oraz fanów na całym świecie. Te wszystkie wartości nie równają się jednak temu, za co 29-latka oddałaby wszystkie te zaszczyty, o których wielu może jedynie pomarzyć.

Przenieśmy się do deszczowej Anglii, a konkretnie miasta Reading. Właśnie tam 29 czerwca 1993 roku na świat przychodzi Fran Kirby. Młoda dziewczyna od małego kocha futbol, który staje się jej całym światem. Zawsze zawodniczka mogła liczyć na wsparcie swojej fanki numer 1. – swojej mamy, z którą Kirby jak sama określa “była bardzo zżyta”.

Wszystko zdawało się iść w dobrym kierunku. Zawodniczka chwalona przez trenerów przemierza kolejne szczeble, by spełnić swoje marzenia o piłkarskiej karierze. W końcu jednak, czarne chmury się zbierają, bo świat zaledwie 14-letniej Fran wywraca się do góry nogami. Jej matka, Denise Kirby przegrywa walkę z krwotokiem mózgu, który odsyła ją na tamten świat.

Śmierć matki, która była, jak sama zawodniczka twierdzi “najważniejszą osobą w jej życiu”, kompletnie ją załamała. Wtedy właśnie popadła w depresję, która prawie zniszczyła jej karierę i życie.

Po prostu nie mogłam pojąć, co się stało. I tak zostało przez wiele lat. […] Miałam dni, w których nie wstawałam z łóżka. Albo nie poszłabym do szkoły. Mogłabym dotrzeć aż do przystanku autobusowego, a wtedy po prostu zalałabym się płaczem – wspomina snajperka londyńskiej Chelsea.

Całkowicie załamana Angielka porzuca futbol i pogrąża się w smutku i żałobie. To mogło zniszczyć jej życie, które wtedy dla niej nie zdawało się mieć sensu. Ratunkiem okazali się być dla niej przyjaciele oraz oddany trener, którzy namówili ją do gry na amatorskim szczeblu. To stopniowo pomogło jej wrócić “na ziemię”.

Pod koniec sezonu, kiedy wszystko było świetnie… Pamiętam, jak siedziałam z trenerem podczas ostatniego meczu sezonu i po prostu płakałam… Pamiętam, że siedziałam obok dziewczyn i powiedziałam “Jest tylko jedna osoba, do której chcę zadzwonić, ale nie mogę tego zrobić” – wspomina Kirby.

Późniejsze losy snajperki The Blues znamy już wszyscy. W 2015 roku doczekała się transferu do Chelsea. Tam pokazała pełnię swoich umiejętności i w 2020 roku stała się najlepszą strzelczynią w historii klubu z 54 trafieniami w 85 spotkaniach.

W reprezentacji Anglii zadebiutowała w 2014 roku. Pojechała na pamiętny mundial w 2015. Wówczas Lwice zdobyły brąz, a teraz wzniosła to najcenniejsze trofeum na Starym Kontynencie w swojej ojczyźnie. To wszystko osiągnęła mimo przeciwności losu i wielu trudnych chwil, co pokazuje, że zawsze jest nadzieja.

Zwycięstwo w mistrzostwach Europy zadedykowała matce, kierując ręce ku górze i komentując zdjęcie “Dla Ciebie… zawsze”.

Ta historia ma jednak drugie dno i pokazuje, że nie można ignorować depresji. Trzeba o tym mówić, że depresja to choroba, a nie wymysł.

Wkrótce więcej historii z serii “Retro Futbol”. Na zakończenie zachęcamy też do nadrobienia poprzedniej odsłony tego cyklu. Ostatnia jego część to “Historia amerykańskiej piłki na wielkim ekranie – zapomniane dzieje pionierskiej drużyny“. Pisaliśmy tam o Dallas Sting. Link TUTAJ.

Other Articles

NewsyNiemcyPolki za granicąZagranica
Tanja Pawollek

Leave a Reply