fbpx

Dwudziesty czwarty dzień MŚ kobiet 2023: Podsumowanie, wyniki, gole [WIDEO]

Od zakończenia obu dzisiejszych spotkań ćwierćfinałowych minęło już kilka dobrych godzin, ale emocje wciąż mnie trzymają! To był wspaniały, mundialowy dzień! Poznaliśmy drugą parę półfinałową, znamy zatem już komplet zespołów rywalizujących w strefie medalowej.

1/4 finału
Australia – Francja 0:0 (0:0, 0:0) rz. k. 7:6
źródło: Twitter CommBank MAtildas oraz Twitter Equipe de France Féminine

Spotkanie rozgrywane na Brisbane Stadium zgromadziło rzecz jasna komplet kibiców, którzy w liczbie 49 461 z wypiekami na twarzy kibicowało Matildas. Tak, z wypiekami na twarzy, bo tego typu mecze wywołują tak niesamowite emocje. Spotkanie prowadziła Maria Carvajal z Chile.

Pierwszy kwadrans gry to zdecydowana przewaga zespołu Trójkolorowych, w tym czasie zdołały sobie stworzyć dwie całkiem niezłe sytuacje strzeleckie, zwłaszcza ta druga okazja, przed którą stanęła Maëlle Lakrar była bardzo dogodna. W korzystnej sytuacji francuska zawodniczka posłała jednak piłkę nad poprzeczką. Australia dostała dwa sygnały ostrzegawcze. Matildas odpowiedziały dopiero w 24. minucie gry, kiedy po rzucie rożnym wykonywanym przez Steph Catley w polu karnym Les Bleus powstałe pewne zamieszanie. Można było przypuszczać, że po tej sytuacji nastąpi ożywienie w australijskiej ofensywie. Nic takiego jednak nie miało miejsca. W dalszym ciągu to zawodniczki Hervé Renarda nadawały rytm temu spotkaniu. Bardzo aktywne w ofensywie były szczególnie dwie zawodniczki Francji, mianowicie Maëlle Lakrar oraz Kenza Dali. Zagrożenie pod bramką Mackenzie Arnold płynęło głównie z ich strony, do tego duetu podłączały się też inne koleżanki z zespołu, w efekcie czego defensywa Matildas miała w pierwszej odsłonie spotkania ręce pełne roboty.

źródło: Twitter CommBank Matildas

Australijki mogły jednak wyjść na prowadzenie, kiedy w świetnej okazji strzeleckiej znalazła się Mary Fowler na cztery minuty przed końcem pierwszej części gry. Skierowała piłkę do pustej bramki, lecz rewelacyjnie w defensywie spisała się Élisa de Almeida, wybijając piłkę nieuchronnie zmierzającą do siatki. Wynik jednak wciąż pozostawał nie zmieniony.
Na początku drugiej części gry dobrą okazję na celny strzał miała specjalistka od rzutów wolnych w ekipie współgospodyń mundialu, Alanna Kennedy. Jej strzał był jednak niecelny. Kilka chwil później dwójkową akcję Mary Fowler – Caitlin Foord, niecelnym strzałem na bramkę zakończyła druga z wymienionych zawodniczek. Na plus z pewnością zapisać trzeba większą aktywność Matildas w ofensywie po przerwie.
W 55. minucie gry trybuny w Brisbane oszalały, ponieważ na placu gry pojawiła się Sam Kerr, żywa legenda australijskiej i światowej sceny kobiecego futbolu. Chwilę po tym, jak pojawiła się na boisku wypracowała świetną pozycję strzelecką dla Hayley Raso, która oddała bardzo niebezpieczne uderzenie na bramkę Pauline Peyraud-Magnin. Do końca spotkania trwała twarda walka z obu stron, walka bardzo wyrównana i wszystko wskazywało na to, że nieuchronnie ten mecz zmierza w kierunku dogrywki. Tak też się stało.

źródło: Twitter CommBank Matildas oraz Twitter Equipe de France Féminine

Początek pierwszej części dodatkowego czasu gry przyniósł niezłą szansę dla świętującej swój 150. występ w narodowych barwach Wendie Renard, akcja przyniosła jednak tylko rzut rożny. Po kilku minutach i kolejnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonanie Selmy Bacha, piłka trafiła na głowę Renard, która skutecznym uderzeniem wyprowadziła Francuzki na prowadzenie. Sędzia Maria Carvajal bramki jednak nie uznała, odgwizdując faul w ofensywie zawodniczki Les Bleus.
Po dwóch minutach od rozpoczęcia drugiej części dogrywki świetną interwencją popisała się Mackenzie Arnold, dobry strzał na bramkę oddała Vicki Bècho. Trzy minuty później szczęścia próbowały jeszcze dwie francuskie zawodniczki – Kenza Dali i Grace Geyoro, piłka nie chciała jednak wpaść do bramki. Mimo przewagi Trójkolorowych w tej fazie spotkania, wynik nie zmienił się i kibice w Brisbane byli świadkami konkursu rzutów karnych!

Pierwsza kolejka “jedenastek” rozpoczęła się od niewykorzystanego rzutu karnego przez Selmę Bacha, świetną interwencją popisała się Mackenzie Arnold! Kiedy swój rzut karny wykorzystała Caitlin Foord, zrobiło się niewesoło w ekipie Trójkolorowych. Druga seria to bramka zdobyta przez niezawodną Kadidiatou Diani oraz fantastyczna interwencja, wprowadzonej tuż przed końcem dogrywki rezerwowej bramkarki Solène Durand, która zapewne miała być asem w rękawie Hervé Renarda.

źródło: Twitter CommBank Matildas

Trzecia seria to rzuty karne wykorzystane przez doświadczone zawodniczki obu zespołów – Wendie Renard oraz Sam Kerr. Czwarta kolejka miała podobny scenariusz – skuteczne uderzenia Eugénie Le Sommer i Mary Fowler. Piąta kolejka to dla odmiany obie “jedenastki” niewykorzystane – najpierw przez Ève Périsset, kolejny rzut karny obroniła Mackenzie Arnold, następnie przez australijską golkiperkę, która trafiła w słupek! W szóstej serii rzutów karnych przedstawicielki obu ekip wykorzystały swoje szanse, a były to odpowiednio Grace Geyoro i Katrina Gorry. Historia powtórzyła się w siódmej kolejce, kiedy skutecznie z “wapna” uderzały Sakina Karchaoui oraz Tameka Yallop. W serii numer osiem, najpierw rzut karny wykorzystała Maëlle Lakrar, to samo uczyniła reprezentantka Australii – Ellie Carpenter. Czy ten konkurs kiedyś się skończy?! Coś niesamowitego! Dziewiąta kolejka “jedenastek” rozpoczęła się od uderzenia Kenzy Dali, które skutecznie obroniła Mackenzie Arnold, po analizie VAR okazało się jednak, że bramkarka na co dzień występująca w West Ham United za wcześnie opuściła linię bramkową i rzut karny musi być powtórzony. Wielki pech Matildas – wielkie szczęścia i druga szansa dla Kenzy Dali.

źródło: Twitter Equipe de France Féminine

Przy kolejnej próbie strzał francuskiej zawodniczki ponownie zatrzymała Mackenzie Arnold, dokonała niesamowitego wyczynu! Przed szansą rozstrzygnięcia losów tego spotkania stanęła Clare Hunt, wspaniale w bramce spisała się jednak Solène Durand i obroniła jej uderzenie. Przed nami zatem kolejka numer dziesięć. Po stronie Francji rzut karny wykonywała Vicki Bècho i swoją szansę zmarnowała, trafiając w słupek! Przed Australią otworzyła się zatem druga szansa na zakończenie tego pojedynku! Piłkę na jedenastym metrze ustawiła 25-letnia zawodniczka australijskiego Sydney FC, Cortnee Vine. Skutecznie wykonała rzut karny i przypieczętowała zwycięstwo Matildas 7:6 w konkursie “jedenastek”, tym samym dając swojej drużynie awans do najlepszej czwórki na świecie!

źródło: Twitter CommBank Matildas

To, co działo się na stadionie w Brisbane, na płycie boiska, na ławkach trenerskich, w czasie konkursu rzutów karnych, trudne jest do opisania. Atmosfera była niebywała, magiczna, prawie 50 tysięcy ludzi na trybunach. Na samo wspomnienie tego pojedynku mam szeroki uśmiech na twarzy i iskierki w oczach. To była esencja kobiecego futbolu, futbolu pełnego niebywale zdolnych piłkarek, oddających serce za swój zespół, walczących do ostatniej kropli potu, nie zważających na ból, a przy tym wszystkim szanujących siebie nawzajem, niezależnie od tego, jaką koszulkę przywdziewa druga zawodniczka. To jest wspaniałe! Australia w półfinale!

Francuzki żegnają się z mistrzostwami świata, pożegnanie z turniejem na etapie 1/4 finału z pewnością jest dla nich pewnym rozczarowaniem, ale muszą docenić klasę rywalek, z którymi przyszło im dzisiaj się zmierzyć. Miały swoje okazje, nie wykorzystały kilku rzutów karnych, Australijki były po prostu lepsze i zasłużyły na awans do najlepszej czwórki.

Pełną relację z tego spotkania znajdą Państwo TUTAJ. Skrót tego meczu dostępny jest pod TYM LINKIEM.

1/4 finału
Anglia – Kolumbia 2:1 (1:1)
Hemp 45’+7′, Russo 63′ – Santos 41′

Spotkanie prowadziła Ekaterina Katja Koroleva ze Stanów Zjednoczonych, na trybunach Stadium Australia w Sydney zasiadło 75 784 kibiców, to jest nieprawdopodobne, nieprawdopodobnie wspaniałe!

źródło: Twitter Lionesses

Spotkanie mogło idealnie rozpocząć się dla angielskich piłkarek, bowiem już w szóstej minucie gry bardzo niebezpiecznie z odległości około siedmiu metrów uderzała Alessia Russo, jej strzał został zablokowany. Piłka spadła jednak pod nogi dobrze ustawionej Lauren Hemp, drugie uderzenie również zostało zablokowane, co kontuzją okupiła Carolina Arias. Bardzo ofiarna interwencja kolumbijskiej zawodniczki zapobiegła utracie bramki, spowodowała jednak niemożność kontynuowania spotkania, w jej miejsce pojawiła się Ana Guzmán. Las Cafeteras doszły do głosu pomiędzy 13. a 15. minutą spotkania za sprawą prób podjętych przez Catalinę Usme i Lindę Caicedo. Kolejne minuty to twarda walka w środkowej części boiska, dopiero w 27. minucie gry niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Cataliny Pérez. Dobrze wzdłuż bramki zagrywała Georgia Stanway, strzał w wykonaniu Rachel Daly bez problemu wybroniła jednak kolumbijska golkiperka. Zespół prowadzony przez Sarinę Wiegman prowadził grę, przeważał, zaś zespół Nelsona Abadii nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy Lwic. Sytuacja zmieniła się niespodziewanie w 44. minucie gry, kiedy na trybunach nastąpiła eksplozja radości licznie przybyłych kibiców z Kolumbii.

źródło: Twitter Lionesses

To mogło oznaczać tylko jedno, bramka na 1:0 dla Las Cafeteras! Autorką trafienia była Leicy Santos, występująca na co dzień w Atlético Madryt. Jej uderzenie było przebłyskiem geniuszu, wrzuciła piłkę za kołnierz nieco wysuniętej do przodu Mary Earps, cudowny gol! Kiedy wydawało się, że Kolumbia zejdzie do szatni z jednobramkowym prowadzeniem, do wyrównania w siódmej minucie doliczonego czasu gry doprowadziła Anglia. Skutecznym strzałem popisała się Lauren Hemp, przy tej bramce nieco lepiej mogła zachować się kolumbijska bramkarka, ale nie umniejsza to w żaden sposób jej klasie, błędy zdarzają się każdemu.
Pomiędzy 49. a 50. minutą spotkania Anglia miała trzy kolejne rzuty rożne, swoje szanse w tej sytuacji miały Keira Walsh i Rachel Daly, jednak żadna z nich nie została zamieniona na bramkę. W 67. minucie spotkania na boisku pojawiła się bardzo młoda, 20-letnia bramkarka kolumbijska, Natalia Giraldo. Catalina Pérez nie była w stanie kontynuować spotkania, odczuwała bardzo mocno skutki kilku fizycznych pojedynków z zawodniczkami z Anglii. To już druga zmiana wymuszona, jakiej dokonać musiał Nelson Abadia. Cztery minuty później Mary Earps pokazała światową klasę, genialnie interweniowała przy soczystym uderzeniu z dystansu w wykonaniu Lorena Bedoya Durango. Było bardzo blisko! Czas uciekał Kolumbijkom bardzo szybko, swoje szanse miały Ivonne Chacón, wprowadzona na plac gry w drugiej połowie, oraz Leicy Santos. Las Cafeteras ambitnie walczyły, ale wynik na tablicy świetlnej wciąż wskazywał na zwycięstwo Anglii. Doliczony czas gry to okazje, przed którymi stanęły kolejno Manuela Vanegas, Leicy Santos oraz Mayra Ramírez, za każdym razem kolumbijscy kibice mogli jedynie westchnąć ze smutkiem. Kilka chwil później wybrzmiał ostatni gwizdek amerykańskiej sędzi Ekateriny Katji Korolevej.

źródło: Twitter Lionesses

Kolumbijki dzisiaj żegnają się z mundialem, ale na długo w pamięci zostaną ich świetne spotkania, zwłaszcza fantastyczne zwycięstwo nad Niemkami. Anglia zagrała dzisiaj naprawdę dobre spotkanie, była stroną przeważającą i wygrała jak najbardziej zasłużenie. Teraz zespół Sariny Wiegman może już myśleć o spotkaniu półfinałowym, w którym zmierzy się ze współgospodyniami turnieju, Australijkami. To będzie widowisko nie z tej ziemi!

Pełną relację z tego spotkania znajdą Państwo TUTAJ. Skrót tego meczu dostępny jest pod TYM LINKIEM.

 

Other Articles

I ligaNewsyTransfery
Polki za granicąZagranica

Leave a Reply